Nie zawsze mam czas i siłę na gotowanie - bywa, że uciekam się do prostych rozwiązań, przygotowując na obiad kolejny dzień z rzędu makaron z warzywami i serem, a na śniadanie wcinam owsiankę lub jogurt. Niemniej, i w szukaniu prostoty można odkryć przepisy, które nie są trudne w przygotowaniu, a gwarantują naprawdę wspaniałe efekty.
Frittata to danie, które umożliwia zawarcie w nim tak zwanego wszystkiego i niczego: wystarczy zestawienie ulubionych warzyw i garstka sera, by skomponować naprawdę smaczny i zdrowy posiłek. I choć częściej stawiam na frittatę w wersji pełnowymiarowej, jako danie obiadowe, tak też tym razem pokusiłam się o lekkie śniadanie. Na upartego można byłoby pokusić się o stwierdzenie, że zjadłam po prostu alternatywną wersję jajecznicy, jednak frittata ma swój specyficzny smak, który ciężko byłoby przyrównać do wspomnianego wyżej dania. Mini frittaty mogą stanowić też wspaniałą propozycję na przekąskę na zimno lub na ciepło - czy to podane na talerzykach, czy to w papilotkach, nie tylko prezentują się dobrze, ale i zachwycają smakiem. Charakteru w tym przypadku zdecydowanie dodaje im ser cheddar, który - połączony ze szczypiorkiem i cebulką przekona niejednego wielbiciela serowych chipsów, że naprawdę, naprawdę istnieją zamienniki tego typu grzeszków. A ja, niezależnie od tego, czy do tej pory to danie była Wam obce, czy też lubicie i przygotowujecie je często, zachęcam Was gorąco do wypróbowania właśnie tego zestawienia smaków - naprawdę warto!
/4 porcje/
- 8 jajek
- 1 szklanka różyczek kalafiora
- 1 garść świeżego szpinaku
- 1 czerwona cebula
- 80g sera cheddar*
- olej lub oliwa
- sól i pieprz
Kalafior gotujemy na parze do momentu, w którym nie będzie surowy, jednak uważamy, aby nie był zbyt miękki. Odstawiamy kalafior do ostudzenia, a następnie dzielimy na małe cząstki. Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy do zarumienienia na rozgrzanym oleju, w połowie smażenia dodając na patelnię szpinak. W misce dokładnie mieszamy jajka, sól, pieprz (dla efektu jednolitej konsystencji, możemy użyć do tego miksera). Następie dodajemy szczypiorek oraz starty na tarce o dużych oczkach ser cheddar. Na samym końcu dodajemy do masy ostudzony szpinak, cebulę oraz kalafior. Dokładnie mieszamy wszystkie składniki, a następnie przelewamy całość do żarrodpornych, lekko natłuszczonych kokilek. Pieczemy frittaty w piekarniku nagrzanym do 180*C przez około 20 minut. Frittaty wyjmujemy delikatnie z kokilek tuż po wystudzeniu, lub też jemy prosto z kokilek z ulubionymi dodatkami.
Ale cudownie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nazywałam to danie takim kuchennym 'śmietniczkiem' :) Można tam wrzucić wiele składników, które teoretycznie do niczego nie pasują, a razem tworzą całkiem fajny smak.
OdpowiedzUsuńna pewno są pyszne, a przy tym wyglądają uroczo!
OdpowiedzUsuńfaktycznie wygląda super!
OdpowiedzUsuńmniam! ;)
OdpowiedzUsuńTen minimalizm dania na talerzu bardzo mi się podoba, tylko talerz i to, co być na nim powinno, czyli dobre jedzenie: ))
OdpowiedzUsuńAle apetycznie wygląda! Jestem pewna, że moja rodzina by za nią szalała :)
OdpowiedzUsuńnie tylko wygląda pięknie, ale na pewno wyśmienicie smakuje :)
OdpowiedzUsuńCzy z brokułami zamiast kalafiora będą równie pyszne? :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda, duża szansa, że równie dobrze smakuje.
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAle urocze :)!
OdpowiedzUsuńo kurka.. tak jeszcze nie robiłam! podoba mi się ten pomysł, frittatę na słodko do tej pory jadłam, to musi być doobre :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne:) uwielbiam mini mini cudeńka:)
OdpowiedzUsuńJakie cudne, takie malutkie, delikatne, a mimo wszystko z pewnością bogate w smaki. Podoba mi się! Szkoda, że nie mam takich foremek :)
OdpowiedzUsuńJaka ona urocza :)))
OdpowiedzUsuńBajeczne! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie ;-)
OdpowiedzUsuńchcę je! pycha:)
OdpowiedzUsuńAle pysznościami nasz tu raczysz :)
OdpowiedzUsuń