białkowe placki dyniowo-kukurydziane z jabłkiem i sosem orzechowo-klonowym
pumpkin corn protein pancakes with apple and peanut-maple spread
Jesień wkradła się do mojego serca niespodziewanie. Mam wrażenie, że zamknęłam oczy tylko na chwilę, by obudzić się pewnego zimnego poranka, na nogi nasunąć grubsze już rajstopy i w staromodnym płaszczu wyjść na ulicę z torbą łapiąc pierwsze promienie słońca. Słyszeć szeleszczące między nogami wielobarwne liście, czujnym okiem wypatrywać na horyzoncie deszczowych chmur, wdychać powietrze, w którym już ją czuć. Ją, panią Jesień. Uśmiecham się. Myślę o ciepłych swetrach, o moim ulubionym szaliku, który zdążyłam już wygrzebać z jednego z pudeł, które zostało mi z przeprowadzki do nowego domu na kolejny rok studiów w Anglii. Rozgrzewam się słynną dyniową latte i tą mniej słynną, najzwyklejszą domową kawą, która z bliżej nieokreślonego powodu smakuje co najmniej równie dobrze. Spędzam całe popołudnia z ukochanymi współlokatorkami, na przystanku spotykam przyjaciół z roku, by wspólnie wybrać spacer zamiast autobusu. Jesień. Każda jest inna. Każda jest piękna. Każda jest trudna, każda niesie w sobie wyzwanie. Uniwersytet, decyzje, zmiany, wyzwania. I każdy ten uśmiech, i każda chwila, która wynagradza wszystkie chwile słabości lub zwątpienia. I każda sekunda, która sprawia, że jesień powoli zamieniająca się w zimę wyciąga ramiona, a ja... ja po prostu daję się im otulić.
Dziś przedstawiam Wam niezwykle lekkie, delikatne placuszki. Bez soku z cytryny, dyni oraz cynamonu byłaby to wersja podstawowa, jednak biorąc pod uwagę obecną porę roku nie mogłam się powstrzymać, by nie wzbogacić tychże pancakes jesiennymi aromatami. Robi się je błyskawicznie, są bardzo lekkostrawne. Nie zawierają glutenu ani nabiału, zaś używając wody z puszki po cieciorce, lnu lub banana można je łatwo zweganizować.
/1 porcja/
- 2 białka jajek
- 2 łyżki puree z dyni*
- 1 łyżeczka ksylitolu
- 1/2 laski waniliii
- kilka kropel soku z cytryny
- 1/4 łyżeczki cynamonu Skworcu
- szczypta soli
*można zastąpić mlekiem - ale już nie będzie dyniowego smaku! ;)
Mąkę mieszamy z ksylitolem, cynamonem oraz ziarnami z laski wanilii. Dodajemy puree dyniowe, a następnie miksujemy zawartość miseczki. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli, a następnie delikatnie łączymy z ciastem na placuszki. Placki smażymy na patelni z nieprzywieralną powłoką. Podajemy z ulubionymi dodatkami. Na zdjęciu: jabłko i mąka z orzechów ziemnych wymieszana z syropem klonowym bez cukru.
Wygląda wyśmienicie, własnie za to uwielbiam twój blog. Na prawdę tyle przepisów tutaj mogę znaleźć i zawsze jest to coś innego co może znam,ale zrobione jest to w inny sposób, albo coś czego nigdy nie próbowałam:) Ślicznie wygląda ta porcja.
OdpowiedzUsuńhttp://kolorystyczna-dusza.blogspot.com/ -Nowa nazwa bloga:) Jeśli mnie nie pamiętasz byłam z: Spelniaj Twoje Marzenia.
Pozdrawiam:)
Mmm, ten sos brzmi super! Dawno nie robiłam placuszków :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Ten sos jest genialny! A placuszki zachwycają w swojej prostocie *-*
OdpowiedzUsuńI włąśnie teraz uwalnia się Twoja dusza artystki, która pozwala wszystkie Twoje piękne myśli przelać na klawiaturę :*
Smacznie :)
OdpowiedzUsuńPlacuszki, placuszkami - robię bardzo podobne, gdy tylko zostają mi białka po jakichś wypiekach. Sos genialny owszem. Ale najbardziej w tym wpisie podoba mi się Twój wstęp! Piszesz po prostu świetnie. Masz taką lekką rękę do pisania, że mogłabym czytać i czytać te Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńAlbo zrób carbonarę lub kogel-model z żółtek :)
UsuńDziękuję Ci niesamowicie. To bardzo dużo dla mnie znaczy.
kocham takie sztosy placuszków, choć dawno u mnie nie gościły, twoje są idealne :)
OdpowiedzUsuńDawno nie dane mi było czytać tak trafnego "obrazu" jesieni, serio. Dorzuciłabym jeszcze zapach palony liści, przynajmniej tutaj w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że masło orzechowe w wersji homemade :)
Oj, tutaj nie doświadczyłam tego zapachu rok temu... Prawie o nim zapomniałam. Dziękuję? Dziękuję. :)
UsuńW wersji dla (bardzo) leniwych, tak :D
Iście jesienne śniadanie - wygląda pysznie ;)
OdpowiedzUsuńKolor tych placuchów- bardzo jesienny :)
OdpowiedzUsuńpięknie opisałaś tą jesień, wszystko to co w moim serduchu właśnie teraz się skrywa :)
OdpowiedzUsuńBuziam.
UsuńWiesz. :)
dyniowe placuszki klasyką jesienną!
OdpowiedzUsuńno, sa i placki, u Ciebie jak zwykle wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńpo tym jak zobaczyłam zdjęcia i "Nie zawierają glutenu ani nabiału" w opisie... biorę się do roboty! :)
OdpowiedzUsuńI oto nastał wielki powrót Twoich uroczych plackowych wieżyczek <3
OdpowiedzUsuńDokładnie, jesień przyszła na paluszkach, bez zbędnych zapowiedzi... choć może moje serce wyczuwało ją na odległość. Jest jedyna w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka za placki!
No to ja sobie je właśnie zweganizuję, natychmiast, zawijam już rękawy i lecę do kuchni :-)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor za sprawą dyni i mąki kukurydzianej- uwielbiam jesień za to <3
OdpowiedzUsuńDaj kamienia, wróc daj placka :)
OdpowiedzUsuńBrzmią apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńJesień ma swój niepowtarzalny urok :). Najbardziej lubię ten czerwony horyzont kiedy słońce zachodzi <3.
OdpowiedzUsuńA placki wyglądają jak urocze, aromatyczne chmurki !:D
Jesień ma swój urok bez wątpienia, ale ja nie lubię zimna i deszczu gdy akurat jestem na zewnątrz (bo gdy jestem w domu to lubię bardzo :p).
OdpowiedzUsuńA placki cudowne i bardzo jesiene :) Muszę i ja w końcu zrobić dyniowe w tym roku, bo to jedne z moich ulubionych :)
Ależ to pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńDynia z dodatkiem cytryny - bardzo pomysłowe i z pewnością warte wypróbowania, szczególnie w postaci takich placków :) jednak nie wiem czy odważyłabym się iżyć wody po cieciorce do placków :)
OdpowiedzUsuńoj, zdecydowanie jednym z najprzyjemniejszych punktów jesieni sąwieczory spędzone z dyniową lette i książką pod kocem, za to lubię tę porę roku. Pięknie ujęłaś jej walory na początku posta, aż zaczęłam postrzegać pogodę za oknem bardziej pozytywnie ;)
Fajny, ciekawy blog! Powodzenia i zapraszam do mnie i komentowania http://eathealthilyandkeepfit.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPyszny ten przepis, wiele moich przepisów bezglutenowych znajdziecie w internecie.
OdpowiedzUsuń