Ceń siebie. Szanuj siebie. Szanuj swoje ciało, szanuj swój umysł.
Taki tytuł wybrałam jako motyw przewodni powrotu mojego bloga. Bloga, który potrzebuje spokoju. Który został stworzony, by pomóc - nieść komfort. Sprawiać, że zaróno czytelnicy, jak i ja sama będą dążyć do osiągnięcia stanu, w któym będą najzwyczajniej w świecie szczęśliwi.
Czasem łatwo jest się pogubić. Wystarczy przestać zwracać uwagę na pewne aspekty, a choć zmiany nie następują z dnia na dzień, pewnego dnia zaczyna się je odczuwać. Nadchodzi też moment, że skutki naszego zachowania uderzają nas niczym grom z jasnego nieba, a my - zdezorientowani, zdruzgotani - nie mamy najmniejszego pojęcia, jak poradzić sobie z nowopowstałym problemem.
Nie jestem perfekcyjna. Popełniłam w życiu błędy, które doprowadziły mnie do stanów, w których wszystko wydawało się beznadziejne, niezorganizowane, chaotyczne. Zaczynałam gubić się w tym, co chciałam robić, zaczynałam gubić się w poszukiwaniu "winnych". Problemy urastały do rangi niebotycznych w moich wystraszonych i zdezorientowanych oczach, a wystarczyło... wystarczyło się zatrzymać. Wziąć oddech. Powiedzieć na głos, że ma się problem. Spisać wszystko, nawet tutaj, i zobaczyć, że to nie potwór, którego nie można pokonać, a coś bardzo prostego. Coś, z czym można sobie najzwyczajniej w świecie poradzić.
Trzeba cenić siebie. Swoje ciało, swój umysł, swój czas. Swoje życie. I dlatego właśnie powstaje ten blog. Chcę pisać tu o rzeczach, które tworzą nasze życie. Które mogą uczynić je spokojniejszym, lepszym. Pełnym ciebie samego, bo na tym właśnie polega egzystencja. Na wypełnianiu swojego życia wszytskim tym, co akceptujesz, z czym czujesz się komfortowo. Życie polega na kochaniu siebie. Tylko tak można żyć, tylko tak można radzić sobie z codziennością. Tak można unikać problemów, a także wiedzieć, jak je zwalczać.
Szanuj siebie.
To moja misja. Prywatna i publiczna, stąd też powrót. Jest on tak samo dla mnie, jak i dla Was. Dziękuję każdemu, kto poświęci czas, by czytać te wpisy. Mam nadzieję, że wniosą w Wasze życie dobro i staną się przyjemną formą spędzania czasu.
Wracam do publikacji PRZEPISÓW. :) Odnajdziecie jednak tu także fotorelacje, a także trochę moich przemyśleń, jak to miałam w zwyczaju dodawać. A zatem...
Wracam do publikacji PRZEPISÓW. :) Odnajdziecie jednak tu także fotorelacje, a także trochę moich przemyśleń, jak to miałam w zwyczaju dodawać. A zatem...
Do napisania! :)
cieszę się bardzo, że znowu jesteś! :*
OdpowiedzUsuńkażdy z nas popełnia błędy i stety/niestety na własnych najczęściej się uczymy. warto się otrząsnąć i działać dalej, pozytywne myślenie i po prostu korzystanie z życia na tyle ile się da :) do tego tak jak piszesz, trzeba szanować siebie!
nie umiem się doczekać kolejnych wpisów :)
Święte słowa :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się na ten powrót cieszę. Do napisania! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Do napisania! :)
Usuńczekałam na Twój powrót i miałam nadzieję, że wrócisz : ) w takim razie życzę wytrwałości i konsekwencji w dążeniu do zamierzonych celów i oczywiscie będe zaglądać :)
OdpowiedzUsuńMusiałam. :) Zdałam sobie sprawę z tego, że na pewnym etapie życia za bardzo, za dużo chciałam zmienić. Powrót na blogspot i na bloga, z przepisami, to dla mnie obecnie ulga. Cieszę się, że jesteś i że pamiętałaś o moim blogu :)
Usuńobserwowałam Twojego instagrama i czułam, że przechodzisz przez coś trudnego i stąd to zamknięcie bloga, nie mniej jednak wiem, że z niektórymi problemami trzeba się uporac samemu - a przynajmniej na samym początku z podjęciem decyzji o zmianie. Fajnie, że wróciłaś . A o blogu nei da się zapomnieć bo był pierwszym, który zainspirowal mnie do stworzenia własnego ! : ) czekam na nowe przepisy !
UsuńOjejku, ostatnio właśnie myślałam o Twoim blogu i o Twoich przepisach. Dawałaś mi dużą inspirację od samego początku. Jak dobrze, że wróciłaś! :)
OdpowiedzUsuńNo i kolejny mądry wpis.Ludzie w wirze codziennych zajęć zapominają o tym, co najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA przepisów nie mogę się doczekać, pewnie znów po publikacji każdego z nich na blogu pojawi się wysyp postów z napisem "inspiracja z relishmeals" :-) i słusznie. 🍓
No i powodzenia w realizacji misji!
nareszcie! Cały czas miałam nadzieje, że wrócisz :) Dzisiaj robiłam nawet podświadomie budyń truskawkowy ( znaczy w wydaniu borówkowym) z twojego przepisu :D Tylko proszę o jedno: polskie nazwy, nie jestem orłem z angielskiego za co mi wstyd,ale niektóre rzeczy wprawiają mnie w zakłopotanie :) P.S- śledzę twojego bloga od początków :)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY post!
OdpowiedzUsuń