Nawiązując do ich kształtu, jestem przekonana, że idealnie wpasują się w klimat walentynkowego śniadania (lub deseru) do łóżka.
Przy okazji - zaktualizowany został spis ULUBIONYCH przepisów. Sprawdźcie, co uznałam za najlepsze w styczniu!
- 60g mąki (1:1 żytnia i pszenna)
- 1 białko*
- 1/3 szklanki mleka
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka syropu klonowego**
- 1/2 łyżeczki drożdży instant
- szczypta soli
- 1/4 laski wanilii***
Mleko podgrzać, aż będzie gorące. Masło stopić i ostudzić. Przelać mleko do miski, następnie dodać masło, syrop klonowy, sól i ziarenka z laski wanilii. Wymieszać wszystkie składniki, następnie dodać jajko i mąkę uprzednio przesianą z drożdżami. Zmieszać, po czym przykryć miskę folią spożywczą. Odstawić na godzinę - ciasto ma podwoić swoją objętość. Kiedy ciasto wyrośnie, piec gofry w rozgrzanej, lekko natłuszczonej gofrownicy. Piec kilka minut do zarumienienia. Podawać wedle uznania - z owocami, ubitą kremówką, powidłami lub syropem klonowym. Ja użyłam domowego dżemu z malin i jeżyn.
*najlepiej od razu zrobić podwójną porcję - wtedy zużywamy całe jajko. Na jedną porcję używamy jajka naprawdę małego, połówki, albo samego białka
*do zastąpienia cukrem, miodem lub inną substancją słodzącą
***można zastąpić cukrem, ekstraktem lub olejkiem wanilinowym
*najlepiej od razu zrobić podwójną porcję - wtedy zużywamy całe jajko. Na jedną porcję używamy jajka naprawdę małego, połówki, albo samego białka
*do zastąpienia cukrem, miodem lub inną substancją słodzącą
***można zastąpić cukrem, ekstraktem lub olejkiem wanilinowym
Idealne na walentynki :)
OdpowiedzUsuńakurat wczoraj jadłam gofry, ale widząc te belgijskie jestem chętna na powtórkę, tym bardziej, że akurat mam z szafce jeszcze trochę drożdży :)
OdpowiedzUsuńwyszły po prostu świetnie! jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić tak idealnych gofrów. te swoim równiutkim kształtem, zresztą pewnie jak i smakiem, zachwycą nie jedną osobę :)
robiłam ze świeżych drożdży i były to jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze własnie
OdpowiedzUsuńtakie belgijskie są na pewno genialne!
zapisuję do zrobienia, na Twoich przepisach jeszcze się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńwyglądają na takie delikatne, pyszne! ;)
OdpowiedzUsuńpyszne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńto belgijskie są na drożdżach? nawet nie wiedziałam. drożdżowe moje ulubione, nie ma opcji, żeby się nie udały :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz!
OdpowiedzUsuńOj tak te gofry zdecydowanie kuszą :)
OdpowiedzUsuńChrupkie z wierzchu i miękkie w środku? Piszę się !
Wyglądają bosko! <3 Muszę zrobić w wersji bez glutenu :) Uda się? ;)
OdpowiedzUsuńTak sądzę! :) Trzymam kciuki. Daj mi znać, jak spróbujesz :)
Usuńchętnie zamienię owsiankę na takie gofry! o rany, wyglądają po prostu fantastycznie!
OdpowiedzUsuńA skad przepis na te gofry? Z Belgi? Bylam w Belgi na wakacjach i twoje w ogole nie przypominaja tych, ktore tam sprzedaja.
OdpowiedzUsuńTo chyba jakoś słabo szukałaś, bo ja jadłam je w Belgii i, przeszukując internet, nie byłam w tym osamotniona. :)
Usuńpamiętam jak te gofry w Belgii jadłam, ulubione moje, idealne!
OdpowiedzUsuńZdjęcia doskonale oddają chrupkość gofrów z wierzchu, nie wiem dlaczego, ale ja to po prostu widzę!;d jeśli są miękkie i lekko ciągnące się w środku to moje ulubione!:)
OdpowiedzUsuńale że belgijskie? :) człowiek codziennie może 'zwiedzić' świat nawet o poranku:)
Na walentynki takie goferki są w sam raz! :3
OdpowiedzUsuńSzukam patelni na której bedę mogła smażyć bez tłuszczu nic nie bedzie przywierać, może mi powiedzieć jaką ty używasz, albo możesz jakąś polecić?:)
OdpowiedzUsuńUżywam patelni do naleśników Neoflam i bardzo ją polecam - jest u mnie od ponad roku i wciąż jest tak samo dobra. Wcześniej używałam jednak zwykłej, taniej patelni ceramicznej z jakiegoś marketu i także placuszki nie przywierały - po prostu powłoka szybciej się ścierała. ;)
UsuńTakich belgijskich jeszcze nie kosztowałam:) jak dobrze uczyć się codziennie czegoś nowego, prawda;)? Co ja bym zrobiła bez Twoich pomysłów?:)
OdpowiedzUsuńI w takich momentach żałuje czemu nie mam gofrownicy :(
OdpowiedzUsuńOdkąd kiedyś spróbowałam drożdżowych, nie robię żadnych innych, serio. No dobra.. wyjątek robię dla tych z ricotty;)
OdpowiedzUsuńAle mi zrobiłaś ochotę na gofry, dobrze, że mam gofrownicę pod ręką :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy w końcu zjem Twoje gofry:>
OdpowiedzUsuńgofry na drożdżach jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńmuszę się zaopatrzyć w takie instatnt, bo u mnie w domu tylko świeże zawsze.
Takie śniadanie to ja bym mogła dostać na walentynki ;)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że w sklepie była ostatnia gofrownica w takim kształcie, bez opakowania ;(
OdpowiedzUsuńGdy będę kiedyś jej posiadaczką na pewno zrobię te gofry. Wyglądają świetnie ;)
jakie one równe! naprawdę doskonale wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńmuszę ten patent sprzedać mojemu mężowi :) taką niespodziankę walentynkową chętnie bym chciała :)
OdpowiedzUsuńTe gofry zawsze mnie urzekają! :) Mają śliczny, serduszkowy kształt. Na Walentynki, jeśli ktoś obchodzi, myślę, że śniadanie byłoby idealne :)
OdpowiedzUsuńJakie idealne! *.*
OdpowiedzUsuńCudowne są te Twoje gofry!
Ach te gofry, marzy mi się własna gofrownica ^^
OdpowiedzUsuńMarzę o gofrownicy i zrobieniu gofrów, tych też : )
OdpowiedzUsuńśliczne Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńsą wspaniałe ! I tak pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj na śniadanie królowały gofry drożdżowe. Pychota. U Ciebie prezentują się wspaniale. Nie pogardziłabym takim walentynkowym śniadaniem :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa rewelacja! No... z takimi goframi walentynki na pewno będą udane! :)
OdpowiedzUsuńtakie śniadanie walentynkowe by mi odpowiadało :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie jak marzenie :D
OdpowiedzUsuńOjej, wyglądają absolutnie doskonale!
OdpowiedzUsuńTeż zawsze boje się drożdży, tych suchych chyba nawet jeszcze bardziej. Ale czasem się udaję, dla takich gofrów warto spróbować :D
OdpowiedzUsuńO tak ! zdecydowanie tak ! Proszę o taki zestaw i dla mnie :)) Mniami !
OdpowiedzUsuńdrożdżowych jeszcze nie robiłam, a tyle dobrego się o nich słyszy - trzeba w końcu znaleźć trochę czasu
OdpowiedzUsuńZawsze jak patrzę na Twoje gofry to bardzo żałuję, że mam zwykłą gofrownicę.. bo te serduszkowe są strasznie urocze, aż się buzia sama cieszy :)
OdpowiedzUsuńMniam! Chce takie :)
OdpowiedzUsuń