Pamiętacie akcję ZDROWE ŚNIADANIE A&M?
Dziś kolejna część naszego śniadaniowego cyklu. Tym razem wzięłyśmy pod uwagę fakt, iż obie przebywamy poza granicami Polski - ja - choć niebawem przeprowadzam się do Anglii - mieszam w Niemczech, a Marta przebywa obecnie w Japonii. Uznałyśmy, że to doskonała okazja do stworzenia śniadania, które w jakiś sposób mogłoby odzwierciedlać codzienną kuchnię krajów, w jakich jesteśmy.
Tu czas na kilka słów o niemieckim pieczywie. Wiele razy zetknęłam się z opiniami głoszącymi, jakoby pieczywo niemieckie było niedobre, specyficzne. Zgodzić mogę się tylko w przypadku drugiego określenia. Osobiście nie jem pieczywa często, jednak niemieckie chleby i bułeczki uważam za naprawdę pyszne. Do gustu przypadł mi szczególnie Roggenbrot, czyli chleb żytni o bardzo intensywnym, charakterystycznym smaku. Jest on wilgotny i nie przypomina mi żadnych chlebów, jakie jadłam, mieszkając w Polsce. Aby go przygotować, potrzebujemy między innymi melasy, co wpływa na jego wyjątkowość. Dodam, że ten chleb był jednocześnie pierwszym niemieckim, jakiego próbowałam. Z myślą o tym, właśnie on jest bazą prezentowanego dzisiaj puddingu.
Idąc dalej, przypomniałam sobie tradycyjną niemiecką zapiekankę z makaronu, twarożku, mleka i rodzynek. Speisequark, czyli bardzo popularny tutaj twarożek, był jednym z pierwszych produktów, jaki w ogóle kupiłam, przeprowadzając się do Niemiec. Niemcy używają go do wielu dań - od podstawy kanapkowych past, farszu do roladek drobiowych, aż do bazy na serniki i inne ciasta. Speisequark występuje w trzech wersjach - 0, 20 i 40% tłuszczu. Każdy rodzaj ma swoje zastosowanie i każdy, jak można się domyślać, subtelnie różni się smakiem. Wybór zależy od własnych preferencji kupującego oraz przeznaczenia. Polskim odpowiednikiem Speisequark jest twarożek typu Emilki lub twaróg sernikowy dr. Oetkera. Uważam, że warto to zaznaczyć, zwłaszcza, że często pytacie, jakiego twarożku najlepiej użyć do umieszczanych przeze mnie przepisów.
Postanowiłam połączyć opisane produkty i wspomnianą niemiecką zapiekankę, co dało naprawdę niespodziewanie dobry efekt. Ten pudding nie tylko znakomicie syci i rozgrzewa, a także - trzeba podkreślić, że smakuje po prostu wybornie. Specyficzny smak tego chleba przełamany delikatnie mlekiem, twarożkiem, wanilią i jabłkami sprawia, że chyba największy sceptyk niemieckich wypieków zmieniłby o nich zdanie.
Postanowiłam połączyć opisane produkty i wspomnianą niemiecką zapiekankę, co dało naprawdę niespodziewanie dobry efekt. Ten pudding nie tylko znakomicie syci i rozgrzewa, a także - trzeba podkreślić, że smakuje po prostu wybornie. Specyficzny smak tego chleba przełamany delikatnie mlekiem, twarożkiem, wanilią i jabłkami sprawia, że chyba największy sceptyk niemieckich wypieków zmieniłby o nich zdanie.
/1 porcja/
- 1 małe jajko
- 1/4 szklanki mleka
- 2 łyżki twarożku* tutaj Speisequark
- 1/2 jabłka
- 1 płaska łyżka cukru z prawdziwą wanilią
- 1 łyżeczka masła
Chleb kroimy na kawałki i maczamy w niewielkiej ilości mleka (chleb nie może w nim pływać). Resztę mleka odlewamy i miksujemy z twarożkiem i cukrem. Naczynie do zapiekania smarujemy masłem. Jabłko myjemy, pozbawiamy gniazda nasiennego i kroimy w drobną kostkę. W naczyniu do zapiekania umieszczamy naprzemiennie jabłka, chleb i masę jajeczną. Opcjonalnie: wierzch możemy posypać niewielką ilością cukru trzcinowego, który skarmelizuje się na potrawie. Wkładamy naczynie do piekarnika nagrzanego do 180*C i pieczemy 30 minut. Podajemy na ciepło.
Ciekawy pomysł wcześniej o nim nie słyszałam tzn. wczoraj przeczytałam na facebooku
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, bardzo apetycznie
łoho, to jest coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńjabłka prażone na kanapce uwielbiam, to musi podbić me serce :)
ooo! to jest coś dla mnie, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńjabłka prażone na kanapce uwielbiam, to musi być pyszne :)
uwielbiam wszelkie chlebowe puddingi! pierwszy raz widzę go z użyciem takiego serka. na pewno smakował tak świetnie jak wygląda :)
OdpowiedzUsuńAnglia <3 wiesz co o tym myślę :) choć do Japonii również chętnie odbyłabym podróż :D
Bardzo fajne pomysły :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ja akurat te niemieckie chleby bym jednak polubiła, tak jak i ty :D
OdpowiedzUsuńpuddingi chlebowe w każdej wersji uwielbiam!
OdpowiedzUsuńszkoda, ze nie mam możliwości spróbowania takiego chleba,
OdpowiedzUsuńale może kiedyś... :)
Usuńobie arcyciekawe propozycje i obu bym chętnie spróbowała. Twoje na śniadanie, Marty na deser ;)
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńMogłabyś występować w roli przewodnika kulinarnego po niemieckiej stronie:)
OdpowiedzUsuńCo do pieczywa, o Anglikach mówi się to samo. Że ichniejsze chleby i bułki są okropne, o Niemcach tego nie słyszałam. Ale jak to ludzie, gadają wiele, a i tak trzeba spróbować, żeby wyrobić sobie samodzielną opinię:)
I na ten twarożek mam ochotę, wielką!:)
PS. poprzedni komentarz chyba się nie dodał, więc dodaję drugi.
Nie wiem jak się to ma do niemieckiego pieczywa, bo nigdy go nie próbowałam, ale angielskie jest naprawdę okropne ;)
UsuńŚniadanie wygląda obłędnie pysznie :)
dokładnie, Angielskie pieczywo na prawdę nie należy do tych udanych. Gumiaste i praktycznie bez smaku :<
Usuńchcę takiego puddingu! i teraz jak napisałaś o tym chlebie to chętnie bym go spróbowała :)
Ale niemieckie nie jest takie zue! Nawet niektore kanapki na benzynowych stacjach są naprawdę spoko! Kwestia trafienia na dobre sklepy. ;)
Usuńoo, taki pudding chlebowy w niemieckim wydaniu, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się niezwykle apetycznie.Dawno nie jadłam takiej zapiekanki chlebowej. Pychota! :)
OdpowiedzUsuńmniam, pychota!
OdpowiedzUsuńZawsze widząc pudding chlebowy na blogach, przypomina mi się pudding 'pączkowy' z jednej z książek, które niedawno czytałam. ;) A ja...nie mogę się przełamać do zrobienia tego dania, bo za chlebem po prostu nie przepadam. Pewnie sporo tracę, może czas się przełamać.
OdpowiedzUsuńAle skomplikowane planowanie śniadania. No ale wyszła z tego pychota, w to nie wątpię! :)
OdpowiedzUsuńniemieckie pieczywo jest najlepsze! ilekroć jestem u rodziny z Niemiec to nie mogę się nacieszyć tym wyborem porządnego, ciemnego pieczywa. i ten twarożek też jest mi znany <3
OdpowiedzUsuńpodsumowując - to śniadanie przypadłoby mi do gustu, ale zostawię je na przyszły miesiąc, kiedy będę w Niemczech ;)
Wygląda przepysznie. Uwielbiam takie śniadanka! :)
OdpowiedzUsuńRadzę też spróbować domowy chlebek :D
ależ to wygląda! :) meega..
OdpowiedzUsuńchociaż jeszcze tak łączyć nie próbowałam, aż żałuję!
ale słyszałam właśnie, że Niemieckie chleby są dość specyficzne, szczególnie te na zakwasie ;)
uwielbiam takie chlebowe puddingi - w sumie z każdego pieczywa :)
OdpowiedzUsuńdo tej pory pudding chlebowego nie jadłam, ale chyba ten będzie moim pierwszym razem ;D niesamowity!
OdpowiedzUsuńDo Angli przeprowadzasz się z mamą na stałe?Cieszysz się? :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzam się na stałe, ale bez rodziny. (; Mama zostaje tutaj, ja układam sobie życie. W końcu pełnoletnia osoba nie będzie wiecznie mieszkała z mamą, zwłaszcza, jak juz wcześniej miesiącami mieszkała sama.
UsuńBardzo się cieszę i nie mogę się doczekać ♥ Zawsze miałam w planach mieszkanie w Anglii, a przy okazji jestem niezależna. :)
To życzę Ci powodzenia :) A mama nie boi się o Ciebie :) I już chyba wiesz, gdzie się zakwaterujesz? :)
UsuńBardzo Ci dziękuję! :) Mama się nie boi, bo my we dwie musiałyśmy sobie zawsze same radzić i trochę spraw powierzała mi. Ma do mnie zaufanie, co dla mnie samej jest bardzo ważne.
UsuńTak, wiem już właściwie :)
Kolejna rzecz do spróbowania...:>
OdpowiedzUsuńPyszotka!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł : ) Słuchaj, mam pytanie. W swoich przepisach używasz mąki żytniej i orkiszowej białej, czy pełnoziarnistej?
OdpowiedzUsuńTrochę zdziwiło mnie to pytanie, bo praktycznie zawsze zaznaczam, jakiej mąki używam ;) A tak samo, jak na blogu, prywatnie używam głównie żytniej. Czasem innych, ale ta dominuje.
UsuńMiałam na myśli, czy to razowa, pełnoziarnista, czy 'zwykła' biała. : )
UsuńW Polsce tylko taką kupuję. http://www.xn--spiarnia24-kjc.pl/product/image/9143/62.jpg Razowej nie cierpię, bo nie wychodzą z niej zbyt dobrze dania ;p
UsuńWygląda niebiańsko ! A japońskie śniadanie będzie? :)))
OdpowiedzUsuńhttp://fitdevangel.blogspot.com/
Jak się tam wybiorę, będzie :)) Póki co jest tam Marta :)
Usuńjestem ciekawa jak ja bym sie odnalazła w nowym miejscu...
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze czegoś podobnego:) Ciekawy rarytas.
OdpowiedzUsuńmmmm chciałabym go spróbować :)
OdpowiedzUsuńpychota!! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji nigdy chyba spróbować niemieckiego pieczywa, może jak byłam młodsza ale słabo pamiętam :P Ale taki żytni chlebek na zakwasie musi być bardzo smaczny :)
OdpowiedzUsuńmuszę chyba kiedyś spróbować, jak jest tu tak zachwalane ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam-> http://aliceandherdream.blogspot.com/
Zawsze chciałam czegoś takiego spróbować :)
OdpowiedzUsuń