Zakupy, jarmark, manufaktura czekolady, najlepsza knajpka w Krakowie i łyżwy, na których jazdę po latach na nowo opanowałam. Sobota minęła niczym jedna chwila, tymczasem nowy dzień oznacza nowe plany. Trochę tajemniczości, trochę-średni, trochę-dużo, niech już tak zostanie.
Piętnastka na minusie za oknem, w sercu stopni pięćdziesiąt.
Piętnastka na minusie za oknem, w sercu stopni pięćdziesiąt.
Zazdroszczę Ci tego oderwania się ;) ciesz się chwilą i śniadaniem!
OdpowiedzUsuńGenialne. Mozna prosic o przepis na krem i placki? ((:
OdpowiedzUsuńPlacki robiłyśmy z tego przepisu: http://kucharkaa.blogspot.com/2012/10/pancakes-ala-torcik.html
UsuńPasta była robiona na oko, ale razem z Magdą na dwie osoby robiłyśmy tak: jakieś 5 łyżek sezamu, kilka daktyli i trochę mleka. Należy wymieszać i zblendować :)
pieczonych jeszcze nie robiłam, a fajnie wyglądają :>
OdpowiedzUsuńWyglądają niezwykle!
OdpowiedzUsuńChcęęę to <3 piękna wieżyczka :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają <3
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy :)
Jakie grubasy, też chcę. O.O Cieszę się, że dobrze się bawiłyście. :D
OdpowiedzUsuńwygląda jak stosik pierniczków *.* na pewno ich spróbuję!
OdpowiedzUsuńoo też muszę wybrać się na łyżwy :D
Zakochałam sie zarówno w plackach, jak i w paście! no, genialne po prostu, muszę zrobić :D
OdpowiedzUsuńPolecamy :) Ten krem na pewno Ci zasmakuje, a placuszki smakują trochę jak scones i bułki na parze w jednym!
Usuńkrem sezamowo-daktylowy ? mmm ;)
OdpowiedzUsuńna łyżwach już dawno dawno nie jeździłam;)
świetne śniadanko:-) widzę, że świetnie się bawicie , super:-)
OdpowiedzUsuńPysznie to wszystko wygląda :) Zazdroszczę Wam tego spotkania dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńmi też aż ciepło się zrobiło, jak patrzę na te zdjęcia :) udanej zabawy!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie placuszki z jabłkami! Nie może być zimy bez takich placuszków ;)
OdpowiedzUsuńjakie wspaniałe, puchate placuszki, zjadłabym z chęcią. :)
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanko, odpoczywj ;)
OdpowiedzUsuńprzeurocze te placuszki! a co do lodowiska, to ja też mam zamiar przypomnieć sobie sztukę utrzymania się w pionie na zamarzniętej tafli :)) mam nadzieję, że wyjdę z tego cała :D miłego dnia w Krakowie :*
OdpowiedzUsuńdziewczyny jesteście niemożliwe!:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że nas na ten czas nie opuściłyście!
nie wiem jak to robicie, chyba trochę dla Was czas się zatrzymuje, że tyle rzeczy zrobiłyście w ciągu dnia.
w takim razie dzisiaj życzę wam siły i mocy na następny taki super dzień!:)
oo to zimno tam u was :D
OdpowiedzUsuńpomysłowe i pyszne śniadanko :)
pieczone pancakes i jeszcze taki krem? jak ja żałuję, że nie mogę z Wami teraz byc!
OdpowiedzUsuńwczorajszy dzień widzę, że bardzo udany, dzisiejszy też na pewno taki będzie, tylko pozazdrościc!:)
Zapraszamy :))
Usuńmmm jak to smakowicie wygląda ,pychotka <3
OdpowiedzUsuńgenialne te placki! nie wpadłabym chyba na to, żeby je upiec. wyglądają wspaniale, przypominają mi trochę takie grzybkowe kapelusze. :D
OdpowiedzUsuńHaha, wiesz, że to samo niedawno powiedziałam Magdzie? :D
UsuńMi też się z nimi kojarzxą ;)
UsuńŚliczne placuszki, takie puszyste :D
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie wpadła na pomysł, że z daktyli i sezamu można zrobić taki krem, na pewno kiedyś wypróbuję :)
http://myvegetarianparadise.blogspot.com/
ułaa. ale śniadanie. krem daktylowo-sezamomowy brzmi bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńwyjadalabym łyżeczką ;)
śniadanie boskie, chętnie bym zjadła...!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa przyjemny weekend! Porywam wszystkie placuszki, takie z nich urocze grubaski... :)
OdpowiedzUsuńmanufaktura! :D
OdpowiedzUsuńte placki wyglądają niebiańsko, aż nie mogę się napatrzeć i automatycznie zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńDlaczego nie można znaleźć na blogu przepisów na te pyszności?
OdpowiedzUsuńMożna, jeśli chce się tylko przejechać kilka komentarzy wyżej.
Usuńmmm.. uwielbiam sezam-krem z niego to na prawdę musi być cudo :D
OdpowiedzUsuńależ fajne placki! jeszcze nie robiłam pieczonych, super pomysł:)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Waszym dzisiejszym śniadaniu :) Zdecydowanie musicie częściej się odwiedzać ;)
OdpowiedzUsuńO mniam, jakie cudowne placki! Moje dzisiejsze śniadanie w potaci croissanta i kawy może się chować. :D
OdpowiedzUsuńO, mnie również te placuszki przypominają grzyby :D Świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądają te placki!
OdpowiedzUsuńwidzę że wyjazd udany! to super;)
śniadanko wspaniałe :D widac, że wyjazd udany i cudowny, miło czytac takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPlacki wyglądają obłędnie! A na jarmark wybieram się już za tydzień;)
OdpowiedzUsuńAle śliczne i maluteńkie te placuszki!
OdpowiedzUsuńoho! chyba mam deja vu! przed chwilą komentowałam takie same placuszki na innym blogu :)) hehe ^^
OdpowiedzUsuńPieczone cudowne! Wyglądają super, i ta pasta! coś nowego do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńBoskie grubaski...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tymi plackami. Jako "plackożerka" na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńps. bardzo mi się podoba śniadaniowa idea boga. Śniadania są najlepsze na świecie; )