mus miodowy z malinami w syropie i suszonymi bananami
Koniec świata? Świat kończy się codziennie.
Dnia wczorajszego dzięki kochanej anglistce Hannibal został ochrzczony najlepszym świątecznym filmem w historii. Oby wigilia była... strawniejsza, bo z całą miłością do fenomenalnej postaci doktora Lectera, wolałabym oglądać jego poczynania w nieco innym czasie.
Dzisiejsze śniadanie było przepyszne, nieskromnie mówiąc.
Już kiedy zobaczyłam sam przepis, uznałam, że musi coś w nim być. I nie żałuję, że go wykorzystałam. Sporo zmieniłam, ale uważam, że na ciepło ten deser nabiera nie tylko zupełnie innej konsystencji, ale i smaku. Polecam!
/1 porcja/
- 40g płatków miodowych (u mnie Cheerios)
- 80g twarożku
- 180ml mleka
- aromat waniliowy
- aromat waniliowy
Płatki miksujemy z mlekiem, twarożkiem i opcjonalnie czymś do słodzenia. Przekładamy mus do miseczki. Wkładamy do mikrofali i podgrzewamy ok. 1,5 minuty. Gotowy mus ma stałą konsystencję.
Inspiracja
Inspiracja
ale fajny pomysł;) wypróbuję sobie z płatkami lion, na pewno będzie ciekawy smak.
OdpowiedzUsuńTeż na to wpadłam ;D Mam w domu własnie Liony ;-)
Usuńtez napisze ze to fajny pomysl, bo taki on wlasnie jest. dobry musi byc ten mus
OdpowiedzUsuńPyszny musik ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, tym bardziej że to moje ulubione płatki<3
OdpowiedzUsuńna pewno smaczne, lubię te płatki:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńA świat faktycznie kończy się każdego dnia...
Fajny mus :) Robiłam coś podobnego z przepisu Rocksanki, ale miodowa wersja musiała być równie pyszne :D
OdpowiedzUsuńhehe, faktycznie hannibal nie oddaje świątecznej atmosfery, ale ogólnie to bardzo dobry film ;) na ten krem jeszcze niejedna blogerka się skusi :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym musem. Musi wyśmienicie smakować..
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy to co napisałaś jest prawdą, świat kończy się codziennie.
Ten mus musi być pyszny. Na co dzień nie rzepadam za cheeriosami, ale w takiej wersji chętnie bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńjak możesz używać kombinacji słów "nieskromnie mówiąc" kiedy zaglądając do miseczki widać takie cuda, wydaje mi się, że smakowało jeszcze lepiej niż opisałaś :*
OdpowiedzUsuńAle wspaniały początek dnia!!To jest pyszne....
OdpowiedzUsuńjuz robilam podobny od Roksany, ale z corn flakes i twarozkiem i dałam wiecej plagtków co by był gęsty. pyyycha ;)
OdpowiedzUsuńto musiało świetnie smakować!;)
OdpowiedzUsuńojej *.* niesamowite! zapisuję przepis, gdy tylko będę mogła to wypróbuję, już nie mogę się doczekać ^^
OdpowiedzUsuńO mamo, ale śniadanko! ;)
OdpowiedzUsuńAle ciekawa modyfikacja. :D
OdpowiedzUsuńOj, tak potrafię sobie wyobrazić ten smak... mmm... Banany, maliny i miód, cudo! :) Choć wg mnie stworzyłaś z oryginału całkiem coś innego :)
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł, ja dzisiaj w ramach drugiego śniadania jadłam podobny krem ciasteczkowy - tyle, że z płatków kukurydzianych i z dodatkiem masła orzechowego. :)
OdpowiedzUsuńobłędna kombinacja smaków, miód, wanilia, maliny... to musi byc pyszne! :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę to wypróbować! Oj, przez Ciebie moja lista przepisów do wypróbowania strasznie się powiększa i kompletnie nie wiem kiedy to wszystko wypróbuję! Dobrze, że teraz będzie trochę wolnego i będę miała czas z rana na jakieś eksperymenty śniadaniowe.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane to pierwsze zdanie "świat kończy się codziennie". Chociaż jest to przerażające to zarazem także... coś pięknego w tych słowach brzmi.
Mam nadzieję, że uda Ci się wypróbować kilku nowych przepisów i będziesz zadowolona :)
UsuńNie lubię powtarzać po innych, ale co tu więcej mogę napisać - wspaniały pomysł, na pewno wypróbuję :D Naprawdę bardzo apetycznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie tok rozumowania Twojej anglistki, nigdy nie potraktowałabym Hannibala jako świątecznego kina :D
Dziękuję!
UsuńPowiedzmy, że to pod wieloma względami ciekawa kobieta... :D
wszędzie ostatnio kusi mnie ten krem, a ja jakoś nie mogę się zebrać w sobie, żeby go zrobić, chociaż już mi coraz bliżej do tego:D
OdpowiedzUsuńmmmm :) rozmarzyłam się nad tą miseczką :)
OdpowiedzUsuńbokie śniadanie <3
OdpowiedzUsuńświetny przepis, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy i serio musiało być pyszne. :)
OdpowiedzUsuńśniadanie po prostu miodzio <3
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczkowe śniadanie na pewno przypadłoby mi do gustu:D
OdpowiedzUsuńo ja.. uwielbiam coś takeigo :)
OdpowiedzUsuńmusiało być baaardzo pysznie ;))
wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńmiodowy mus, to nawet pysznie brzmi :-)
OdpowiedzUsuńO, dobry taki mus? Bo ciekawy jest :D
OdpowiedzUsuńDobry, nawet bardzo :)
UsuńAle świetny! Zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńAż zgłodniałam. :)
OdpowiedzUsuńHa Ha Hannibal? Przed świętami? Ostro :) a śniadanie jak zwykle piękne, urocze i takie spokojne! Nie miałam netu chyba tydzień i jakaś taka pobudzona chodziłam a to zwyczajnie dlatego, że nie widziałam Twoich codziennych, działających na mnie hipnotycznie i uspokajająco wpisów :)
OdpowiedzUsuńOch kochana, jak mi miło :)
Usuńuroczo wygląda, zwłaszcza te wzorki z syropu :3
OdpowiedzUsuńTeż chyba muszę spróbować tego musu - wygląda fantastycznie! :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, koniecznie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńOjanyyyy miód! :D
OdpowiedzUsuńHannibal ? Świątecznym filmem? Koniec świata! :D
OdpowiedzUsuńNo to akurat pasuje, nie? :D
UsuńŚwietny pomysł, na pewno spróbuję, bo wygląda mega pysznie! :)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś apetytu...muszę spróbować takiego śniadanka, coś czuję, że mi posmakuje!
OdpowiedzUsuńWspaniały blog,cieszę się że na niego wpadłam!Jest pełen ciekawych pomysłów,które przy odrobinie wolnego czasu na pewno wypróbuję:)Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń