suflet z naleśników z jabłkami, brzoskwiniami w syropie i wanilią
crepe souffle with apple, peaches in syrup and vanilla
Dzisiejsze śniadanie zapisuje się jako jedno z najlepszych w historii tego bloga. Jego wygląd może zastanawiać, niekoniecznie świadczy o smaku potrawy, niemniej wierzcie mi - to danie chce się powtarzać w nieskończoność. Już wiem, że jeśli nie przyrządzę go sobie niebawem na śniadanie, najdalej w przyszłym tygodniu zrobię je z nieco tylko innym nadzieniem na słodki, leniwy obiad.
Tymczasem szykuje się dla mnie całkiem leniwa sobota. Choroby nękają ostatnio wszystkich - nawet moją korepetytorkę, tak więc nie wybieram się dziś na jakiekolwiek lekcje. Przyznam, że po cichu na to liczyłam, ze swoją ambicją pouczenia się we własnym zakresie, a także niewychylania nosa zza drzwi cieplutkiego mieszkania.
Ask.fm
Ciast naleśnikowe:
- 50g mąki żytniej
- 1/2 jajka
- 1/4 szklanki mleka
- 1/4 szklanki wody
- łyżeczka oleju
Nadzienie:
- 1/2 jabłka
- 2 połówki brzoskwiń z puszki
Sos:
- 1 jajko
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka stewii i ekstraktu z wanilii/łyżeczka syropu waniliowego
Przesianą mąkę miksujemy z wodą, jajkiem, mlekiem i olejem. Na patelni o nieprzywieralnej powłoce smażymy naleśniki.
Jabłko kroimy i podduszamy chwilę w rondelku z sokiem z brzoskwiń, a następnie dodajemy pokrojone brzoskwinie i mieszamy.
Oddzielamy żółtko od białka. Żółtko miksujemy z jogurtem i syropem waniliowym, a białko ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z masą na samym końcu.
Naleśniki nadziewamy farszem i polewamy sosem, a następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180*C i zapiekamy 30 minut.
Inspiracja
Inspiracja
Ask.fm
musze wyprobowac bo wyglada przepysznie;)
OdpowiedzUsuńI nawet taki niewprawny kucharz jak ja sobie poradzi?
OdpowiedzUsuńJestem tego pewna :)
Usuńurocze naczynie, a suflet prezentuje się rewelacyjnie! :) Miłego Dnia:)
OdpowiedzUsuńsuflet z naleśników? tym śniadaniem zwaliłaś mnie na kolana *.*
OdpowiedzUsuńŚniadanie, które nie prezentuje się najlepiej zawsze smakuje o wiele, wiele lepiej..tylko, że nie bardzo wiem dlaczego uważasz, że Twoje śniadanie nie prezentuje się dobrze? Wygląda świetnie! :) Naleśniki a do tego z brzoskwiniami? Koniecznie do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że dzisiaj będzie coś ekstra, ale to śniadanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania - rewelacja!:)
OdpowiedzUsuńi jakie masz fajne naczynko do zapiekania:D
Jak dotąd sufleta nie serwowałam, ale kiedyś musi być pierwszy raz. Ja za to mam bardziej zabiegane weekendy ze względu na wybór edukacji.
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi, muszę wypróbować! :) Dzięki za przepis :*
OdpowiedzUsuńSuflet to coś wyjątkowego i pysznego- uwielbiam go. Ten wygląda nieziemsko.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny! :) Już czuję ten zapach i smak :D
OdpowiedzUsuńale to musi być pysznee <3
OdpowiedzUsuńmam zapisany ten przepis w zakładkach, czeka na wypróbowanie :) ale skoro tak piszesz to czuję, że zrobię go szybciej niż się tego spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńjeszcze raz ja :) zaprosiłam Cię do Liebster Blog :) pytania tutaj: http://kuchcikola.blogspot.com/2013/03/brzoskwiniowiec-liebster-blog.html
UsuńMuszę zrobić :D Wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńkrólewskie śniadanie, to po prostu musi byc dobre ;)
OdpowiedzUsuńTrzecie zdjęcie jest boskie. A o istnieniu tego sufletu zupełnie zapomniałam. :>
OdpowiedzUsuńCo Ty chcesz? Wygląda bardzo apetycznie, zatem nie dziwię, że to kulinarny strzał w dziesiątkę!:)
OdpowiedzUsuńSiedź w domu, jeśli nie musisz nigdzie wychodzić - to zdecydowanie good idea:)
wierzę Ci na słowo :D na pewno wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńŚwietne *-* skąd bierzesz te wszystkie genialne pomysły? :>
OdpowiedzUsuńCzekałam na jakąś rewolucję w tym dzisiejszym zapowiadanym śniadaniu :D Niemniej jednak bardzo smacznie, nie raz robiłam ten suflet i nigdy nie pożałowałam :)
OdpowiedzUsuńTo moja osobista rewolucja, bo nigdy nie jadłam czegoś takiego :D Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się wymyślić coś, co Ty nazwiesz rewolucją ;)
Usuńwspaniałe to musiało być śniadanie :) mniam :) miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńwierzę, że było obłędne :)
OdpowiedzUsuńw takim razie miłej i leniwej soboty życzę ;)
Jejku jaka pychota! Ja robię coś podobnego na obiad, ale zapiekam naleśniki dodatkowo z białym serem. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńHmm, to ja z białym serem zrobię sobie na jakiś słodki obiad :)
UsuńMusiało być genialne w smaku;) nie ma innej opcji:)
OdpowiedzUsuńwow, suflet z naleśników? Musi być obłędny :)
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie! Zapisuję przepis (a raczej drukuję) do koniecznego wypróbowania, skoro tak rekomendujesz :D
OdpowiedzUsuńNaleśnikowy suflet to dla mnie zupełna nowość, ale bardzo zachęca mnie, abym sama taki zrobiła :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki. Zawsze i wszędzie!
OdpowiedzUsuńAle świetny przepis! Musiało być pysznie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana, wygląda rewelacyjnie! Ile można się ślinić do tych pięknych zdjęć, no ile?! ;p Dobrze, że nie musisz wyściubiać nosa poza drzwi cieplutkiego mieszkania. Ja zaraz biegnę poćwiczyć, a potem na kawę z przyjaciółką, więc zakładam rajtki pod spodnie, szalik na pół twarzy i spróbuję przetrwać jakoś tą wiosnę ;p
OdpowiedzUsuńmuszę zapisać przepis i następnym razem je zrobić ,bo są genialne ! tym bardziej po twoim opisie *-* pycha !! <3
OdpowiedzUsuńMistrzostwo!
OdpowiedzUsuńI tu "Jego wygląd może zastanawiać, niekoniecznie świadczy o smaku potrawy" - wcale, a wcale się nie zgadzam! Zwariowałaś chyba? U Ciebie znaleźć coś co nie będzie się dobrze prezentowało? Haha, to by graniczyło z cudem, za dobrze chwytasz kadrami jedzenie, za dobrze je umiesz ukazać w swoich kadrach. Wierz mi :)
Mogę tylko powiedzieć, że skoro Ty uważasz, że zdjęcie nie oddaje smaku ani trochę - to wow, to musi być naprawdę poezja smakowa.
A jako, że naleśników zwykłych nie lubię smażyć i często mi się nie chce, to może zrobię sobie suflet? :)
Lejesz miód na moje serce :)
UsuńZrób, zrób!
Stawiasz nam wysoką poprzeczkę, chyba nikt Cię nie przeskoczy jeśli chodzi o innowacyjność śniadań ;)
OdpowiedzUsuńBrak słów, cudo<30
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś coś podobnego z gruszką, ale bez warstwy sosu. co Ty gadasz, wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuńjuż nie nadążam z zapisywaniem Twoich przepisów :)
Wygląda obłędnie, na pewno tak też smakuje :D jabłka, naleśniki, jajka... połączenie na śniadanie idealne <3
OdpowiedzUsuńteraz to przesadziłaś!:D chcę, chcę ^^
OdpowiedzUsuńzdecydowanie do wypróbowania w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńzapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł ;d
OdpowiedzUsuńmnie wygląd tego sufletu nie zastanawia, tylko mówi "zjedz mnie" :)
OdpowiedzUsuńGenialne. *.*
OdpowiedzUsuńOd samego patrzenia robię się głodna. :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam takiego cudownego śniadanka:) wygląda kuszaco!
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz!
OdpowiedzUsuńlubię to danie :)
OdpowiedzUsuńTo musiało być pyszne! Co prawda trochę pracochłonne, ale na pewno smak wszystko zrekompensował :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł:) zapiekane naleśniki muszą być smaczne:)
OdpowiedzUsuńChciałoby się jadać takie śniadania.. :)
OdpowiedzUsuńwygląda bajecznie:) prawdziwa poooezja:)
OdpowiedzUsuń<3 miłego weekendu ;*
OdpowiedzUsuńzdaje się że nigdy nie widziałam równie atrakcyjnego sufletu :)
OdpowiedzUsuńkiedyś juz miałam zrobić naleśnikowego sufleta, ale jakoś tak chęci mało miałam, potrzebowałam kopa i własnie dzisiaj go dostałam od Ciebie :D coś czuje, że bedzie to moje pierwsze śniadanko, ale dopiero po świętach... ;]
OdpowiedzUsuńa placki z tego przepisu (nie mam pojęcia gdzie w sieci go wynalzałam, bo już znajduje się w moim magicznym segregatorze): 3 łyżki kaszy i 2/3 szklanki mleka zagotować, posłodzić, ostudzić, zmiksować z żółtkiem, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, szczyptą sody, 2 - 3 łyżkami mąki i makiem, ja dodałam jeszcze 2 łyżeczki jogurtu greckiego, białko ubić na sztywną pianę, połączyć z kaszą i smażyć :)
Nie wierzę! Czytasz mi w myślach.. dzisiaj na śniadanie planowałam zrobić coś podobnego, ale rano zmierzyłam się z brutalną rzeczywistością - któryś z domowników wypił całe mleko a naleśniki na wodzie to już nie to samo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://mybettermeals.blogspot.com/ :)
Z jednej strony kusi by nie wychylać nochala za okno. A z drugiej strony taki bieg na zamarzniętą plażę w słoneczku przyjemny był.
OdpowiedzUsuńSUFLET z naleśników?! ♥
Muszę wykombinować takie suflety w wersji wegańskiej i zrobić sobie poranek rozpusty. Po tym, jak go zareklamowałaś na początku, ciężko będzie mi o nim zapomnieć;)
OdpowiedzUsuńchcę taki jutro na śniadanie!! :)
OdpowiedzUsuńMogę do Ciebie na śniadania przychodzić? ;)))
OdpowiedzUsuńWpadaj śmiało :)
UsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuńPycha pomysł :)
OdpowiedzUsuńijaaa ale bym jadła :O
OdpowiedzUsuńdodaje dop obserwowanych!
www.cookplease.blogspot.com :) zapraszam na kurczaka! :)
Suflet naleśnikowy *.* Wygląda mega pysznie! Przepis zapisany :)
OdpowiedzUsuńco za pyszności!
OdpowiedzUsuńale bym go schrupała nawet teraz!
Och wspaniale wygląda ten suflet! A ja nigdy nie jadłam czegoś takiego.. Jestem leniem w kuchni niestety :(
OdpowiedzUsuńOt, smaczna poezja, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie zrozumiałam dokładnie: nadziewać naleśniki to znaczy robić tradycyjne ruloniki, a potem kłaść je obok siebie w naczynku żaroodpornym i polać sosem? Dobrze myślę? Przepis działa na moje ślinianki, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie o to chodzi :)
UsuńMmmm... wygląda cudnie, poezja :)
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno! Choć ilość pracy nad tym sufletem wcale nie motywuje. :(
OdpowiedzUsuń