Jakoś nie przepadam za dynią, ale naleśniki z pomarańczą chętnie bym zjadła ;) U mnie nie ma śniegu! :O I mam nadzieję, że nie będzie... P.S. Dzisiaj piątek, nie sobota :p
Dynia, dynia..nigdy nie jadłam, ale czuję, że już niedługo się skuszę :D Chyba w tym roku wszyscy święta Wielkanocy spędzą z myślą, że za oknem jest śnieg i minusowa temperatura. U mnie, choć nie napadało więcej śniegu, ale wciąż zalega ten sam, od kilku dni. Łudzę się, że te 3-4 stopnie na plusie stopią śnieg do Niedzieli...:P
a u mnie tfu tfu jeszcze nie pada i mam nadzieję, że nie będzie:p jak smażysz tak cienkie naleśniki? moje nawet grubsze się rozrywają, a takich cienkich to bym nawet nie przewróciła w jednym kawałku:D
taaak, po zobaczeniu Twojej wczorajszej owsianki, wiedziałam, że muszę sobie zrobić pieczoną jak najszybciej, takiej mi ochoty narobiłaś!:p a co do śniegu - o 9 owszem nic go nie zapowiadało, a teraz to mogę już spokojnie bałwany lepić:D
Mąka do naleśników jest oczywiście przesiana, a samo ciasto naleśnikowe rozlewam po całej patelni, nie patrząc na to, jak niebezpiecznie cienkie momentami może się wydawać. ;) Kilka lat smażenia naleśników i placków robi swoje, chociaż i tak nie uważam, że robię jakieś super.
u mnie na razie nie pada (i oby wcale nie padało) :) podoba mi się przedostatnie zdjęcie - jest takie tajemnicze :) naleśników z dynią JESZCZE nie jadłam... :)
U mnie też biało, może to i dobrze, przynajmniej siedzi się na kanapie i odpoczywa, życzę Ci leniwych, wypoczynkowych dni świątecznych, z pysznościami śniadaniowymi :-)
Pyszne śniadanie :) U mnie jeszcze na odśnieżanie się nie zanosi, ale w takim tempie jak sypie śnieg to za godzinę czy 2 będzie trzeba to chyba zrobić.
Ja już tylko się śmieję wyglądając przez okno;) trudno będą białe święta, ale nie zepsuje mi to humoru na pewno, bo i tak spędzę je z cudownymi osobami przy stole z pysznym jedzonkiem;) Naleśniczki z dynią, pomarańczą i syropem klonowym- to brzmi świetnie! :)
Zima zaatakowała już chyba wszystkich! Też już mi brakuje pomysłu jak to przetrwać :P Naleśniki super! Dawno nie jadłam i chętnie spałaszowałabym taką pyszną porcję :) Życzę Ci Wesołych i ehhh...pogodnych Świąt :)
Co sądzisz o wpisie? Jeżeli nie posiadasz konta Google, nie bądź anonimowy - podpisz się swoim nickiem lub imieniem. Dziękuję za każdą pozostawioną opinię.
nie powinno być Friday ? :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Jak mam wolne, to każdy dzień wydaje mi się sobotą ;)
Usuńznam to :) :D
Usuńwow.. To Was przysypało.. U mnie też pada, ale jest +2 więc od razu topnieje..
OdpowiedzUsuńMniam, duszona dynia! :)
mmm dynia i pomarańcze plus syrop klonowy.. brzmi przepysznie
OdpowiedzUsuńNienawidzę zimy! :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki ;)
Jakoś nie przepadam za dynią, ale naleśniki z pomarańczą chętnie bym zjadła ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma śniegu! :O I mam nadzieję, że nie będzie...
P.S. Dzisiaj piątek, nie sobota :p
no... odsłoniłam zasłony i zadałam sobie pytani "co to k... jest?"
OdpowiedzUsuńświetnie nadziane ;))
OdpowiedzUsuńuu.. u mnie na szczęście nie pada (i oby nie zaczęło)^^
ja nie mogę do teraz uwierzyć co widzę za oknem!
OdpowiedzUsuńzasypało i ciągle sypie!
słyszę jeżdżące pługi
świat zwariował
Powiedz mi, gdzie dorwałaś dynię? bo ja się na nią czaję już od kilku miesięcy i nic :<
OdpowiedzUsuńW listopadzie zamroziłam 5 kilogramów ^^ Sukcesywnie sobie ją wydzielam.
Usuńu ciebie tez tak sypie snieg? ehh super wiosna;)
OdpowiedzUsuńsmakowite naleśniki :)
OdpowiedzUsuńśnieg... ja już nawet tego nie komentuję -.-
Widzę, że u Ciebie też nasypało śniegu :<
OdpowiedzUsuńSmaczne naleśniki. :)
Śnieg to nic dobrego :c
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na nadzienie do naleśników :>
Ojoj, ja też już chcę wiosnę, ale u mnie na szczęscie nie ma śniegu, choć kilka dni temu była jego masa!
OdpowiedzUsuńPyszne naleśniki! <3
Dynia, dynia..nigdy nie jadłam, ale czuję, że już niedługo się skuszę :D
OdpowiedzUsuńChyba w tym roku wszyscy święta Wielkanocy spędzą z myślą, że za oknem jest śnieg i minusowa temperatura. U mnie, choć nie napadało więcej śniegu, ale wciąż zalega ten sam, od kilku dni. Łudzę się, że te 3-4 stopnie na plusie stopią śnieg do Niedzieli...:P
a u mnie tfu tfu jeszcze nie pada i mam nadzieję, że nie będzie:p
OdpowiedzUsuńjak smażysz tak cienkie naleśniki? moje nawet grubsze się rozrywają, a takich cienkich to bym nawet nie przewróciła w jednym kawałku:D
taaak, po zobaczeniu Twojej wczorajszej owsianki, wiedziałam, że muszę sobie zrobić pieczoną jak najszybciej, takiej mi ochoty narobiłaś!:p
Usuńa co do śniegu - o 9 owszem nic go nie zapowiadało, a teraz to mogę już spokojnie bałwany lepić:D
U mnie na szczęście jeszcze nie pada i mam nadzieję, że tak zostanie :D
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła takie naleśniory z dynią, mmm :)
święta idą to śnieg musi być ^^
OdpowiedzUsuńjak Ty robisz te naleśniki, że są takie cieniutkie?:)
OdpowiedzUsuńz tym nadzieniem musiały być idealne na wolny poranek.
Mąka do naleśników jest oczywiście przesiana, a samo ciasto naleśnikowe rozlewam po całej patelni, nie patrząc na to, jak niebezpiecznie cienkie momentami może się wydawać. ;) Kilka lat smażenia naleśników i placków robi swoje, chociaż i tak nie uważam, że robię jakieś super.
UsuńAle pycha! Z dynią musiało być świetne :)
OdpowiedzUsuńu mnie na razie nie pada (i oby wcale nie padało) :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się przedostatnie zdjęcie - jest takie tajemnicze :)
naleśników z dynią JESZCZE nie jadłam... :)
Podoba mi się podkreślenie słowa JESZCZE. ;)
UsuńSuper jest to zdjęcie:) U mnie nie dosypało śniegu, ale kto wie, kto wie? :)
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, łap oddech! A naleśniki prima sort^^
pyyyyyyycha! naleśniki pierwsza klasa! <333
OdpowiedzUsuńNo na szczęście u mnie opadów do odśnieżania brak :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :)
Usuńu mnie za oknem taki sam widok! a przecież już jutro święta! niesamowite.. dobrze, że przynajmniej takie SŁONECZNE śniadanie sobie zjadłaś :)
OdpowiedzUsuńu mnie nie padało, ale śnieg leży cały czas :<
OdpowiedzUsuńNaleśniki w tej wersji bardzo kuszą ;)
W takich chwilach żałuję, że zamroziłam tak mało dyni w sezonie :(
OdpowiedzUsuńU mnie z odśnieżaniem niestety...
OdpowiedzUsuńAh, śniadanie jak zwykle wspaniałe :)
biała Wielkanoc.. dobrze że nie zabierałam wiosennej kurtki ;) zazdroszczę tej dyni, ale bym ją zjadła.. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam dyni, a bardzo chciałabym spróbować :c
OdpowiedzUsuńPyszności :) ta zima mnie przeraża...
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje pomysły podania naleśników!
OdpowiedzUsuńbardzo delikatnie Ci wyszły te naleśniki, prezentują się elegancko i smacznie:)
OdpowiedzUsuńU mnie też biało, może to i dobrze, przynajmniej siedzi się na kanapie i odpoczywa, życzę Ci leniwych, wypoczynkowych dni świątecznych, z pysznościami śniadaniowymi :-)
OdpowiedzUsuńu mnie też zawitał śnieg ;/
OdpowiedzUsuńtwoje śniadaniowe naleśniczki bardzo smacznie nadziane , dawno już nie jadłam dyni ,tym bardziej w takim połączeniu ;)
Rozmowa jest najlepszym lekarstwem :) A naleśniki dodatkowo poprawiają humorek :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki pierwsza klasa :D
OdpowiedzUsuńu mnie śniegu po kostki, niestety ;<
U mnie również pada, ale brat odśnieżył.
OdpowiedzUsuńŚnieg i dodatnia temperatura - kocham ten kraj :)
Fajne te naleśniki :) U mnie też śnieg ;/ czasami potrzeba takich wyjść :)
OdpowiedzUsuńu mnie w mieście rodzinnym też ponoć śnieg... a chciałam się wybrac bez kozaków ;x
OdpowiedzUsuńNo, to chyba szykuje się zmiana planów. Ja mam glany ;)
UsuńKocham dynie, najbardziej ta marynowana babci!
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie to polaczenie do nalesnikow, super :)
Wesołych i bezśnieżnych Świąt :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńu mnie cały czas sypie, na szczęście od odśnieżania jest brat ; )
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze na odśnieżanie się nie zanosi, ale w takim tempie jak sypie śnieg to za godzinę czy 2 będzie trzeba to chyba zrobić.
Jestem głodna przez Ciebie =(
OdpowiedzUsuńwww.cookplease.blogspot.com zapraszam na kokardki z sosem serowym!
to niesamowite jak dużo mamy śniegu w marcu ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam dyni, ale chyba warto...
OdpowiedzUsuńJak tak odwiedzam blogi kulinarne siedząc w pracy i mając jedynie do dyspozycji jabłko, kanapkę i marchewki ... Oj organizm wie swoje ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
kocham naleśniki a z dynią jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńOjaa, ile śniegu :D U mnie dopiero zaczęło sypać, boję się, że wieczorem będzie to wyglądało tak jak na Twoim zdjęciu :/
OdpowiedzUsuńI dodam swój tradycyjny komentarz: uwielbiam Twoje naleśniki. Naprawdę, mogłabyś mnie nauczyć jak smażyć takie cieniutkie :P
Oby nie ;)
UsuńWpadaj, z chęcią razem z Tobą ponaleśnikuję ;)
Błagam, niech ten śnieg nie dotrze do Holandii TTTTTTT
OdpowiedzUsuńA naleśniki cudo <3
Naleśniczki przepyszne:)a ta zima...brrrr dawno nie pamiętam wielkanocy na sankach ;) :*
OdpowiedzUsuńHmm, to by było coś :D Szkoda, że nie mam już sanek!
UsuńTo wpadam na takiego naleśniczka i pogaduszki :D Tylko, że mnie zasypało :< Trzymaj się! ;)
OdpowiedzUsuńJa już tylko się śmieję wyglądając przez okno;) trudno będą białe święta, ale nie zepsuje mi to humoru na pewno, bo i tak spędzę je z cudownymi osobami przy stole z pysznym jedzonkiem;)
OdpowiedzUsuńNaleśniczki z dynią, pomarańczą i syropem klonowym- to brzmi świetnie! :)
Wiesz, chyba to dobry sposób - zawsze lepiej się śmiać, niż złościć :) Będę się od Ciebie uczyć! :)
Usuńnie było śniegu na Boże Narodzenie, to mamy teraz, tak dla równowagi! Cudnie cienkie naleśniki :)
OdpowiedzUsuńO kurcze pychotka :D I ta chrupiąca skórka na brzegach :D
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj biało;/ Dobrze, że chociaż na talerzu słonecznie:)
OdpowiedzUsuńsuszone pomarańcze? tego jeszcze nie jadła, a u mnie też niestety zamiast żonkili i tulipanów - PEŁNO śniegu ;D
OdpowiedzUsuńteż nie jadłam suszonych pomarańczy.
UsuńDUSZONE. ;)
Zima zaatakowała już chyba wszystkich! Też już mi brakuje pomysłu jak to przetrwać :P Naleśniki super! Dawno nie jadłam i chętnie spałaszowałabym taką pyszną porcję :) Życzę Ci Wesołych i ehhh...pogodnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zimy! Śniadanko pyszne, tęsknię w sumie za dynią :(
OdpowiedzUsuń