Jakiś czas temu miałam przyjemność wybrać się na warsztaty fotograficzne organizowane przez firmę Olympus oraz serwis Blomedia, a prowadzone przez Jakuba Kazimierczyka, który współpracuje z serwisem Fotoblogia, a także jest autorem sesji zdjęciowych m.in. dla Starbucks czy PizzaHut.
Na warsztaty we Wrocławiu przybyło około dwudziestu blogerów - i to nie tylko z okolic Śląska. Ja wybrałam się do Wrocławia razem z Angie i dzięki temu od samego początku czułam się tam bardzo swobodnie.
Na początku, w części teoretycznej, Jakub opowiadał nam o fotografii, biorąc pod uwagę zarówno kwestie sprzętu - aparat i resztę ekwipunku nie tyle niezbędnego, co niewątpliwie użytecznego w czasie robienia zdjęć - jak i te opierające się chociażby na warunkach robienia zdjęć czy też stylizacji, jakie można zastosować. Blogerzy wymieniali się doświadczeniami, a Jakub podpowiadał, czego jeszcze można spróbować, jakie inne metody są warte wykorzystania - między innymi, jak niewielkim kosztem stworzyć dobre światło sztuczne, a także, jak najlepiej wykorzystać to, które wpada do naszego mieszkania naturalnie.
Potem nadszedł czas na część praktyczną - każdy z nas dostał do ręki aparat firmy Olympus. Przyznam, że na początku trudno było mi się oswoić z dotykowym ekranem lustrzanki, jednak z czasem nabrałam pewnej wprawy i robiłam zdjęcia potrawom przygotowanym specjalnie na nasze warsztaty. Blogerów było dużo, niemniej każdy miał szansę zrobić w spokoju kilka dobrych zdjęć i wypróbować wszystkie zaprezentowane stylizacje.
Na końcu przeszliśmy do obróbki zdjęć w programie Lightroom. Jakub dokładnie instruował nas i doradzał, co i jak należy zmienić, aby zdjęcie prezentowało się jak najlepiej.
Warsztaty umożliwiły mi poznanie wielu blogerów, których strony dobrze znałam i często odwiedzałam. To na pewno było doświadczenie, które miło zapisze się w mojej pamięci. Jestem także pewna, że jeszcze kiedyś wybiorę się na podobne warsztaty, by zdobywać jeszcze więcej informacji na temat fotografii. Wierzę, że zbierając cenne informacje od profesjonalistów, sukcesywnie będę pracować nad swoimi zdjęciami tak, by były one coraz lepsze.
Na końcu chciałabym podziękować za możliwość wzięcia udziału w warsztatach, a także serdeczność oraz nieustanną pomoc w ich trakcie.
Zazdroszczę możliwości uczestniczenia w takich warsztatach. Sama z chęcią bym tam zawitała z racji zamiłowania do dobrych zdjęć, dobrego jedzenia i dobrych zdjęć dobrego jedzenia. Może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńniesamowicie marzą mi się takie warsztaty, dlatego zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńDotykowy ekran lustrzanki, no proszę... Chyba sama nie umiałabym się do takiego przyzwyczaić, przynajmniej przez chwilę :)
super!
OdpowiedzUsuńjuż od paru miesięcy czaję się na podobne warsztaty, na pewno to jedno z moich, może nie tyle marzeń co pragnień :)
OdpowiedzUsuńz tego co piszesz można tam się wiele nauczyć, zyskać doświadczenie i miło spędzić czas :)
jak na fotograficzne warsztaty przystało - fantastyczne zdjęcia!! <3
Wow! Amazing photos!! Muffins looks very delicious!!
OdpowiedzUsuńWidziałam już gdzieś relację z tym warsztatów, zdjęcia wyszły Wam super!
OdpowiedzUsuńsuper musi być takie spotkanie-nie dość, ze uczy to jeszcze inspiruje! :)
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńWięcej takich spotkań poproszę; *
OdpowiedzUsuńZdjęcie muffinek jest super!
Super okazja do poznania nowych osób i podszkolenia się w robieniu ciekawych zdjęć!
OdpowiedzUsuńNo a efekty tych warsztatów są świetne :)
Jej, strasznie bym chciała też uczestniczyć w takich warsztatach. No z jedną zmianą - zamiast danego mi aparatu wolałabym mieć swoją lustrzankę, ale poza tym - ekstra :)
OdpowiedzUsuńJa także czułabym się pewniej ze swoim aparatem, ale myślę, że kolejnym ciekawym doświadczeniem była obsługa takiego aparatu :)
UsuńA ja byłam na warsztatach właśnie ze swoim aparatem. Dzięki temu lepiej się poznaliśmy ;)
Usuńo rany! te bułeczki cynamonowe, moja ulubione! świetne warsztaty :)
OdpowiedzUsuńPo cichu zazdroszczę, to musiało być naprawdę fajne doświadczenie!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę przebywania obok tych bułeczek <3 haha :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajne są takie warsztaty dla blogerów, możliwość nauczenia się czegoś i poznania ludzi. :)
Po opisie tych warsztatów mogę powiedzieć tylko, że musiało to być genialne doświadczenie i bardzo chętnie wzięłabym w czymś takim udział :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo mi się podobają zwłaszcza tych czekoladowych babeczek.
Taka profesjonalna fotografia to dla mnie czarna magia... ale jak patrzę na takie śliczne, skadrowane, oświetlone, ustawione zdjęcia, to... dech zapiera! Mogłabym oglądać bez końca, o czym świadczy moja miłość do foodgawkera, moje poczucie estetyki i fakt, że najpierw jem oczami^
OdpowiedzUsuńFantastyczna sprawa! Piękne zdjęcia to coś, czego niestety nie potrafię robić. A tak podnoszą wartość każdego przepisu...
OdpowiedzUsuńz chęcią bym poszła na takie warsztaty! chyba najbardziej jestem ciekawa tej kwestii sztucznego oświetlenia, głównie na obecną porę roku...
OdpowiedzUsuńale genialne zdjęcia!
przydałyby mi się takie warsztaty! ;)
OdpowiedzUsuńkurcze, zazdroszczę takich warsztatów :) na pewni nabyłaś cenne umiejętności, a przydadzą Ci się, bo bloga masz ciekawego.. wchodzę tu..hm, już jakiś rok, nawet ponad. :) i cały czas jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności oraz pomysłowości względem śniadań. I nie chce tu nikogo urazić, ale nie czytam z reguły blogów śniadaniowych. Nie uważam ich za gorsze czy coś w tym stylu. Mam kilka ulubionych, i Twój się bez wątpienia do nich zalicza, więc cieszę się, że rozwinęłaś swój talent fotograficzny. Teraz Twoje śniadania będą jeszcze apetyczniejsze na zdjęciach i z bólem serca jakoś to zniosę przy pustym żołądku :D.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, żeby na warszatach połączyć fotografowanie i obróbkę zdjęć.
OdpowiedzUsuńOch, takie warsztaty to na pewno świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuń