Święta? Uśmiecham się. Te dwa słowa wystarczą.
Makusie. Przeglądając książki kucharskie w poszukiwaniu sposobów na spożytkowanie nadmiaru maku, natrafiłam na intrygujący przepis, który, jak się dowiedziałam, wywodzi się z Kresów. Składniki tego wypieku wprowadziły mnie w konsternację - to bezy? Makowe bezy? A może raczej ciasteczka? Chyba coś pomiędzy. Na pewno nie jest to wypiek typowy, jednak nie ulega wątpliwościom - jest on wart spróbowania! Delikatny, przesiąknięty aromatem maku i migdałów, a przy okazji bardzo słodki na pewno zasmakuje każdemu wielbicielowi słodkości. Mi ów makusie smakowały najbardziej solo, jednak warto dodać, że bardzo dobrze komponowały się również z intensywną polewą czekoladową, którą przyrobiłam połowę "babeczek" jakiś czas po upieczeniu.
Makusie. Przeglądając książki kucharskie w poszukiwaniu sposobów na spożytkowanie nadmiaru maku, natrafiłam na intrygujący przepis, który, jak się dowiedziałam, wywodzi się z Kresów. Składniki tego wypieku wprowadziły mnie w konsternację - to bezy? Makowe bezy? A może raczej ciasteczka? Chyba coś pomiędzy. Na pewno nie jest to wypiek typowy, jednak nie ulega wątpliwościom - jest on wart spróbowania! Delikatny, przesiąknięty aromatem maku i migdałów, a przy okazji bardzo słodki na pewno zasmakuje każdemu wielbicielowi słodkości. Mi ów makusie smakowały najbardziej solo, jednak warto dodać, że bardzo dobrze komponowały się również z intensywną polewą czekoladową, którą przyrobiłam połowę "babeczek" jakiś czas po upieczeniu.
- 125g czarnego maku
- 140g cukru pudru
- 2 łyżki mąki pszennej
- 40g mielonych migdałów
- 4 białka
- 1/2 laski wanilii
- szczypta soli
Mak mielimy w maszynce do mielenia. Następnie mieszamy go z cukrem pudrem, mąką, migdałami i wanilią. W dużym naczyniu ubijamy białka ze szczyptą soli. Kiedy powstanie sztywna piana, dodajemy po łyżce mieszankę suchych składników, nie przerywając miksowania. Gotową masę przekładamy do foremek, a następnie suszymy w piekarniku nagrzanym do 160*C przez około pół godziny.
Lubię bezy i lubię mak! Baaardzo lubię mak! Więc makusie na pewno zagoszczą na moim stole :-)) Cudne są! Wyglądają na bardzo delikatne :-))
OdpowiedzUsuńMak mak mak :3
OdpowiedzUsuńNajpierw myślałam, że to kruche ciasteczka, potem babeczki, a tu.. takie, o! ;)
OdpowiedzUsuńone wyglądają genialnie! Trochę jak takie skały wapienne czy coś.. :D
OdpowiedzUsuńAle jak to, masz nadmiar maku!? Kooochana, w takim razie wysyłaj mi go-u mnie nigdy go za mało <3
Ciekawe skojarzenia :)
UsuńJasne, jasne! Wyczaruj mi z nich coś pysznego :*
cudownie siię nazywają i cudownie wyglądają! najpierw myślałam że to ciasteczka makowe :)
OdpowiedzUsuńTakie przepisy mnie zadziwiają, ale makusie muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńooo makowo <3 myślę, że na pewno bym pokochała ich smak :) bo jak nie można nie lubić makowych słodkości w święta :D
OdpowiedzUsuńtez się uśmiecham, i posyłam uśmiech do Ciebie ! :)
Bosko wyglądają te makusie, chociaż po zjedzeniu 4847368 sernika z makiem, klusek z makiem i makowca, nie wiem, kiedy zdecyduję się je zrobić ;)
OdpowiedzUsuńMoże na Nowy Rok? W niektórych domach wypieki z dodatkiem maku są tradycją noworoczną :)
UsuńGenialne !
OdpowiedzUsuńWyglądają na takie delikatne i puchate ;)
A jaką mają uroczą nazwę !
ślicznie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńAle mają super strukturę, przypominają mi pumeks; D
OdpowiedzUsuńPS. TALERZ<3
Ich nazwa skradła moje serce :) Chcę ich spróbować! <3
OdpowiedzUsuńale ciekawe! rzeczywiście fajny sposób na spożytkowanie resztek maku :D
OdpowiedzUsuńmniam <3
OdpowiedzUsuńidealne na moje makowe uzależnienie! :D
OdpowiedzUsuńJakie śliczniusie :) No i z makiem :) Pycha! :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na takie wypieki żałuję, ze tak bardzo nie lubię maku :P
OdpowiedzUsuńI powiadasz,że dobre? Hmmm muszę spróbować,bo zalega u mnie mak :)
OdpowiedzUsuńWszędzie mak! Chyba tylko ja za nim nie przepadam. No ale wersją babeczek bez maku na pewno bym nie pogardziła ;)
OdpowiedzUsuńMakusie! Już sama nazwa kusi do wykonania tych ciach!
OdpowiedzUsuńWyglądają fantastycznie!
OdpowiedzUsuńBardzo nietypowy, ciekawy wypiek :)