owsianka na Ince karmelowej z mandarynką i dżemem brzoskwiniowym
oatmeal with caramel chicory coffee, tangerine and peach jam
Przyznam, że mnie samą to dziwi. Jest to swego rodzaju powód do dumy.
Mimowolnie wywarł na mnie duży wpływ. Pracowanie nad fotografią, odkrywanie nowych smaków, potraw. Drugie podejścia do początkowo nielubianych dań, eksperymentowanie. Gdyby nie blog, na pewno wielu z tych potraw nigdy bym nie spróbowała, nie wymyśliła. I Ci Ludzie - aspekt dla mnie chyba najważniejszy.
Wiem, że kiedy wyjadę do Anglii, to już nie będzie śniadaniowiec. Bardziej dziennik zarówno z przepisami tłumaczonymi na angielski, które na pewno nie będą pojawiały się codziennie. Niemniej - czekam i na tę zmianę z niecierpliwością, bo pomiędzy wszystkimi wpisami nigdy nie powiedziałam, że gotowanie jest moją największą pasją. Nigdy też tak nie sądziłam. Za kilka miesięcy zmienię rzeczywistość wokół siebie, zmienię tym samym siebie.
Blog dał mi wiele, dlatego też dostosuję go do swojego życia, na każdym etapie inaczej.
Czemu chciałam napisać o tym teraz? W końcu to jubileusz, półmetek w oczekiwaniu na tysiąc. O niektórych sprawach warto wspomnieć wcześniej. Ostatnio otrzymałam pozytywne zatwierdzenie studiów pod warunkiem wcale nie wybitnie wysokich osiągnięć w maturze. Mam już potwierdzenie. Wyprowadzka w toku, w oczekiwaniu do czerwca. A kiedyś powiedziałam sobie, że będę studiować w Anglii. Może siedem lat temu. Budzę się teraz i cieszę się z tego, kim jestem.
W kwestii obecnych zmian, chciałam tylko poinformować, że chociaż na tym blogu nadal dominować będzie tematyka śniadaniowa, nie będzie tego można traktować jako jakiś "śniadaniowy dziennik na gorąco". Śniadanie pojawiające się nie będzie koniecznie z tego samego dnia, a poza tym - nie będę ograniczać się tylko śniadań. Od początku założenia anonimowe osoby wypytywały mnie czasem, czy śniadanie zostało zjedzone tego czy innego dnia, czy to śniadanie. Odpowiem prosto - to inspiracja, którą zaznaczę. Relish meals to delektuj się posiłkiem, nieważne jakim. To motto mojego bloga i najlepszą interpretacją będzie właśnie to - posiłek, którym można się zainspirować.
Częstotliwość wpisów pozostanie podobna - zapewne wpisy najczęściej będą pojawiać się każdego dnia, jak do tej pory. To zależy od wpisania się w własne kryteria jakości zdjęć, nad którą wciąż pracuję. Wierzę, że i Wy, i ja będziemy zadowoleni z tych zmian - są to zmiany na lepsze. Powierzchownie całkiem nieznacznych, a w zamyśle działających tylko na korzyść bloga i jego czytelników. :)
Jeszcze raz - DZIĘKUJĘ za to, że jesteście: oglądacie, czytacie, gotujecie. To największa motywacja.
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPiękne motto :D
OdpowiedzUsuńGratulacje jubileuszu :D
Zdecydowanie należysz do moich największych śniadaniowych inspiracji, ale wchodzić tu będę zawsze czy będą śniadania czy też nie. Poza twoimi smacznymi porankami widzę to jaką świetną osobą jesteś - pełną pasji, zainteresowań i myślącą pozytywnie o sobie i przyszłości. Tak mogę wywnioskować chociażby wchodząc tu każdego dnia.
OdpowiedzUsuńWiesz, że trzymam mocno kciuki za studia i mam cichą nadzieję, że kiedyś się tam spotkamy ;)
Jetem ciekawa nowych zmian i pewna, że będzie tu zawsze smacznie, przyjemnie i tym samym interesująco :)
Bardzo się ciszę, że jesteś tu i będziesz. Życzę kolejnej 500-tki ! :*
wow ;) gratuluję takiej wytrwałości, bo to szmat czasu te 500. śniadań ;) życzę wielu inspiracji na nowe pyszności :)
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - gratuluję tak imponującej liczby wpisów :) po drugie - gratuluję Anglii, chyba jeszcze raz. jesteś ambitną osobą, dążącą do celu. to się ceni.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mimo dużej zmiany, która szykuje się w Twoim życiu nadal tu będziesz. i nawet blogowe zmiany, o których piszesz do mnie przemawiają ;)
Znasz moje zdanie:)
OdpowiedzUsuńWchodząc na blogi śniadaniowe główny nacisk kładę na to, co dany blogger napisał, śniadanie to rzecz drugorzędna, traktuję ich zdjęcia jako inspiracje, jedne wspaniałe!, inne świetne!, inne całkiem proste, jeszcze inne bardziej skomplikowane itd. Przyznam, że moje podejście do blogów śniadaniowych jest trochę idiotyczne, bo jak sama nazwa wskazuje, meritum powinno być właśnie to śniadanie:p
Ty jesteś mistrzem jednoporcjowych wypieków, skarbnicą pomysłów na takie poranne piekarniczenie, ale z przyjemnością będę czytać o czymkolwiek napiszesz. A co do tych zmian związanych z Twoim wyjazdem, to choć jeszcze trochę czasu zostało, nawet całkiem sporo - o ile dobrze zrozumiałam, że planujesz wyjechać po maturze - to wystawiasz moją cierpliwość na dużą próbę:))
Imponująca liczba.
OdpowiedzUsuńWiesz, z jednej strony jakoś mi smutno, że do Anglii nam wyfruwasz, a z drugiej- będzie kogo odwiedzić ;)
czekam na te zmiany!
Usuńi pomyślałam o tym samym co fantasmagorja :D
ano, dokładnie :) zawsze będę otwarta na wszelkie wizyty, dziewczyny ;)
UsuńLubię tu wchodzić i nie tylko z wiadomego powodu.Blogi to nie tylko przepisy to ludzie którzy mają swoje radości i smutki.Potrzebują rozmowy ale i się czymś pochwalić.A to ważne.To tworzy nas.Naszą duszę.Pozdrawiam Monika Szlazak
OdpowiedzUsuńGratuluję :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele osób się ze mną zgodzi, jesteś skarbnicą wspaniałych przepisów i inspiracji. Jak się zastanawiam jak coś zrobić, to od razu sprawdzam na Twoim blogu. Do tego uwielbiam sposób, styl w jakim piszesz i cieszę się bardzo, że na blogu będą się pojawiać jeszcze inne fakty niż tylko jedzenia.
Kolejnych setek życzę :*
No jest czego gratulować Kochana :) trzymam kciuki, rozwijaj się, spełniaj marzenia, dotykaj nieba ;)
OdpowiedzUsuńgratulacje:) 500 to już bardzo poważna sprawa :) zawsze zaglądam tu z przyjemnością :):):) nawet jak nie zawsze komentuję:)
OdpowiedzUsuńostatnio prawie w ogóle nie ma mnie na blogach, ale nadal wszystko śledzę i takiego wpisu nie sposób pozostawic bez komentarza!
OdpowiedzUsuńpo pierwsze gratuluję tylu wpisów i dziękuję za tak wiele inspiracji, bo Ty nigdy nie boisz się kombinowac w kuchni i zawsze wychodzą z tego same dobre rzeczy:)
a po drugie cieszę się, że spełniają się Twoje marzenia, że osiągasz postawione sobie wcześniej cele, do których kroczek po kroczku pracowicie dążyłaś. aż miło patrzec, że tak młoda osoba, jest tak silna i mądra:)
a po trzecie to bardzo fajnie przyglądac się, jak Twój blog rozwija się razem z Tobą i jak wpisy będą się pojawiac z mniejszą częstotliwością, to będą jeszcze bardziej wyczekane!
przepraszam za mój krótki wywód, ale musiałam :)
Dziękuję Ci Aniu za te miłe słowa. Szeroko się uśmiechnęłam, kiedy przeczytałam Twój komentarz. Mogę Ci tylko podziękować - za obecność, za czytanie, za chęć podzielenia się ze mną swoimi odczuciami :)
Usuńoo gratuluję zmian na lepsze (tych w życiu i blogu) :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Twojego bloga! Wkładasz w niego tyle serca, angażujesz się całą sobą no i tak bardzo dbasz o nasze brzuszki :D Cieszę się, że zwracasz uwagę na zdrowe jedzenie, bo niestety obecnie w sieci pasuje odwrotny trend.
OdpowiedzUsuńPolecam mojego bloga, narazie same początki ;) http://the-very-best-version-of-me.blogspot.com/
pozdrowienia!
Bardzo lubię tuta zaglądać:) świetny wynik uzyskałaś:) fajnie, że masz nowe pomysły na bloga i nie nudzi Cię to:) Czasami trzeba sobie pozmieniać:d
OdpowiedzUsuńgratulacje ;) pysznie tu ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję jubileuszu !!!! Oby była kolejna 500 i kolejna ... :)
OdpowiedzUsuńNa Ince ? Muszę wypróbować !
Pół tysiąca brzmi dumnie :)
OdpowiedzUsuńSpełniające się marzenia to cudowne uczucie, prawda? Zwłaszcza, że tylko i wyłącznie Ty na to zapracowałaś :) Trzymam kciuki, aby nadal wszystko toczyło się po Twojej myśli i cieszę się, że blog zostaje - nie ważne w jakiej formie, i tak będę odwiedzać :)
Gratuluję 500 śniadań! :) I życzę Ci powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńBlog jest cudowną inspiracją i kopalnią przepisów. Uwielbiam tu zaglądać. Tak pozostanie nawet, jeśli wprowadzisz zmiany :)
Gratuluję 500. wpisu! To już pół tysiąca, a to tak fajnie brzmi. Mam nadzieję, że będą jeszcze kolejne setki :)
OdpowiedzUsuńGratuluje jubileuszu i dalej będę czytać :) Niezależnie czy tak czy inaczej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuń"Blog dał mi wiele, dlatego też dostosuję go do swojego życia, na każdym etapie inaczej." -> i tak chyba powinno być, to blog jest dostosowany do życia, a nie życie do bloga... choć czasem mam wrażenie, że anonimy lubią myśleć na opak. Gratuluję jubileuszu! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak wielu postów i życzę kolejnych 500 :)
OdpowiedzUsuńto Twój blog i masz prawo prowadzić go jak Ci się podoba. mnie zachwycasz codziennie, uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia i czytać notki. I na pewno będę tu zaglądać nadal z taką samą przyjemnością! :)
OdpowiedzUsuńgratuluję imponującej rocznicy!
Przede wszystkim GRATULACJE :*
OdpowiedzUsuńOwsianka na ince? Aleś Ty pomysłowa :)
już wczoraj na ten temat rozmawiałyśmy ale być może oprócz głupiego "łiiiiii gratuluję!" nie powiedziałam czegoś błyskotliwszego, ważniejszego - to naprawdę świetnie dla Ciebie. jedno z większych życiowych osiągnięć do tej pory, tak uważam. zawsze kiedy spełni się jakiś dalekosiężny plan, marzenie, które kiedyś było nieosiągalne, czuje się ogromną dumę z siebie, prawda? mam nadzieję, że tak masz - ja bym miała. szczególnie, że przed Tobą są same pozytywne perspektywy, które na pewno zapunktują w przyszłości - zresztą już punktują. jeszcze raz gratuluję - pięćsetnego wpisu również. masz bardzo mądre motto i myślimy identycznie jeśli chodzi o gotowanie - ono również nie jest moją pasją, to rzecz konieczna, którą muszę wykonywać kilka razy dziennie - ale żeby nie była koniecznością samą w sobie sprawiam, żeby była też przyjemnością. bo właśnie o to w tym chodzi. i o brak ograniczania się do półproduktów, gotowanie powinno być świadome. wiesz, myślałam ostatnio na temat nazw bloga - i Twoja jest chyba najbardziej trafna ze wszystkich. chwytliwa i jednocześnie prawdziwa.
OdpowiedzUsuńpół tysiąca, też gratuluję i podziwiam Twoją wspaniałą wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńDumnie brzmi to pół tysiąca. Wiesz, że pomimo tego, co postanowisz i tak będę Cię wspierać. A moją mistrzynią śniadań zostaniesz i tak już na zawsze; D
OdpowiedzUsuństrasznie zazdroszczę anglii, uwielbiam ten kraj! ;) zdradzisz kierunek studiów? ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie znikniesz z blogosfery! ;)
Ogromne gratulacje!
OdpowiedzUsuńTak jak większość uważam, że Twoje przepisy są genialne w każdym calu, korzystałam z nich wiele razy i nigdy się nie zawiodłam. Ten blog to kopalnia inspiracji, na pewno będę dalej tu zaglądać, a zmiany - są potrzebne, na pewno wyjdą na plus :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście życzę dalszych sukcesów nie tylko w blogowaniu, ale przede wszystkim w życiu osobistym, żebyś spełniała swoje marzenia w Anglii! ;)
Po 1 gratuluję ;]
OdpowiedzUsuńA po 2 również cieszymy się razem z Tobą;]
Bardzo lubię przeglądać tu twoje wpisy ;)
A jeśli chodzi o bloga, własnie lubie takie zróżnicowane;]
brawo brawo braaaawo!
OdpowiedzUsuńgratuluje Anglii, gratuluje 500 wpisów, super, ze Ci się wiedzie!
czekam na inne, niż śniadaniowe, przepisy:)
gratuluję z całego serducha ;*
OdpowiedzUsuńGratuluję pół tysiąca i ogólnie całej kreatywności, ciągłych pomysłów na nowe, przepyszne śniadania :-) Cieszę się, że nie tylko one będą się tu pojawiały.
OdpowiedzUsuńPoza tym jesteś dla mnie mega wzorcem do naśladowania, jeżeli chodzi o język angielski oraz skarbnicą inspiracji i za to Ci dziękuję :*
Gratuluję:)
OdpowiedzUsuń