niemiecka chałka z rodzynkami podana z syropem daktylowym, parzona kawa kokosowa
German plait with raisins served with date syrup, steamed coconut coffee
Maratonu próbnych matur koniec dziś o piętnastej. Delikatna huśtawka nastrojów przypieczętowana jeszcze silniejszym niż typowo-piątkowe zmęczenie. Żyłam myślą o weekendzie, zapowiadającym relaks, a także (a może i "tym samym"?) świętowanie urodzin. Restauracja, spotkanie z przyjaciółmi, kino. Pisanie, które w tym tygodniu zepchnęłam na dalszy tor. A przecież tak niedługo wysyłka... Trzeba w końcu dojść do zakończenia tej powieści, powiązać środek z końcem, wymyślonym lata temu.
Wertowanie Psychiatrii klinicznej i muzyka, gdzieś pomiędzy sen, snu jak najwięcej.
Na śniadanie Rosinen Schnitten, czyli coś, co przypomina w smaku naszą chałkę i jest jej bardzo smacznym niemieckim odpowiednikiem. W pierws
zych miesiącach po przeprowadzeniu się do Niemiec kupowałam ten wypiek regularnie. Teraz? Powróciłam z sentymentem. Delikatnie słodkie pieczywo, syrop i mocna, parzona kawa jako wspomnienie Katowic.
niemiecka nazwa, niemiecka chałka, kuuuuupiłaś mnie totalnie dzisiejszym śniadaniem! :D
OdpowiedzUsuńwiedziałam! :*
UsuńJak ja lubię takie chałki...! :)
OdpowiedzUsuńhaa! opłaca się uczyć niemieckiego :D właśnie wczoraj miałam temat o żywności i tłumaczyliśmy słówko schnitten *dumna z siebie* :D A tak serio, to też uwielbiam czasem zjeść takie pyszne, ale nieskomplikowane śniadanie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę ci bardzo, bardzo udanego weekendu :D
OdpowiedzUsuńTaką chałkę chętnie bym wypróbowała, koniecznie z masłem i dżemem :P
W takim razie Katowice serdecznie pozdrawiają, autorkę świetnego :) Miłego weekendu, Ewa
OdpowiedzUsuńświetnego bloga oczywiście, sorry;-)
UsuńDziękuję bardzo! :) Gorlitz też pozdrawia ;)
UsuńChałka jest pyszna, dodatek rodzynek nie ujmuje jej smaku, więc jestem tylko ciekawa jak bardzo różni się od naszej polskiej wersji:)
OdpowiedzUsuńUdanego zakończenia maratonu maturalnego i łagodnego przyjemnego wejścia w weekend:)
uwielbiam takie sentymentalne smaki :)
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę kusząco, tak delikatnie
OdpowiedzUsuńJadłam to, jest przepyszne! Chętnie bym sobie właśnie teraz taką kromeczkę zjadła po śniadaniu :)
OdpowiedzUsuńsłodki wypiek ze słodkim syropem, świetne słodkie rozpoczęcie piątku. ;)
OdpowiedzUsuńPycha ! Takie słodkie bułki i inne wypieki są wspaniałe z miodem albo innymi słodkimi sosami/syropami :)
OdpowiedzUsuńKażda chałka automatycznie staje się "moją ulubioną", więc czuję, że ta też by była wysoko w rankingu :D
OdpowiedzUsuńwieki chałki nie jadłam... a lubię! i mleko do tego, mniam :)
OdpowiedzUsuńkiedyś często jadłam podobne śniadania :)
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym jej spróbować :) z tym syropem musiała być jeszcze słodsza i jeszcze pyszniejsza! idealna na dzisiejszy dzień, po którym ja swoją drogą też padam na nos... po tych maturach powinniśmy mieć stanowczo tydzień wolnego
OdpowiedzUsuńzgadzam się! :)
Usuńwygląda baaardzo smacznie! a z tym syropem musiała być nieziemska:D
OdpowiedzUsuńrodzynek nie lubię, ale chałki taak! :) zresztą jak byłam w Niemczech to chyba nawet jadłam taki wypiek :)
OdpowiedzUsuńchciałoby się spróbować, nie powiem (;
OdpowiedzUsuńA ja znam tą chałkę, miałam okazje próbować pychotka!
OdpowiedzUsuńWypoczywaj zatem, a ja staram się juz dłużej na tą chałkę nie spoglądać...;)z rodzynkami..mmm...super!
OdpowiedzUsuńpyszności:)
OdpowiedzUsuńaaaa uwielbiam tę chałkę <3
OdpowiedzUsuńjestem w połowie niemką, a nigdy nie jadłam takiej chałki.. wstyd!
OdpowiedzUsuńmusisz nadrobić :)
UsuńKatowice zapraszają ponownie, tym razem może być nawet z chałką; D
OdpowiedzUsuńPyszne takie śniadanko:)
OdpowiedzUsuń