ricotta hotcakes z wiśniami, jagodami i porzeczkami
ricotta hotcakes with cherries, blueberries and red currant
Na śniadanie prawdziwa plackowa klasyka - ricotta hotcakes. Jak TUTAJ - mleko zamieniłam na waniliowe sojowe.
ricotta hotcakes with cherries, blueberries and red currant
Na śniadanie prawdziwa plackowa klasyka - ricotta hotcakes. Jak TUTAJ - mleko zamieniłam na waniliowe sojowe.
Leniwa niedziela okazała się nawet produktywna. Po raz -enty pofarbowałam włosy na kolor, rzekomo kruczoczarny. Z jednej strony trochę tęskno mi do pomarańczowego odcieniu, który trzymał się na mojej głowie stosunkowo długo jeszcze w czasach, kiedy najbardziej kombinowałam w kwestiach wyglądu, niemniej twardo trzymam się barwy, w której czuję się (i wyglądam) najlepiej. Zawsze zostają spraye koloryzujące, które i tak piętrzą się już w łazience tuż obok białego pudru.
Kawą leczę bezsenność, muzyką ciszę, telefonem potrzebę ludzkości. Sprzątam dom i czekam na środę. Na początku lipca wyjechałam ja, teraz czas na zamianę ról.
Kawą leczę bezsenność, muzyką ciszę, telefonem potrzebę ludzkości. Sprzątam dom i czekam na środę. Na początku lipca wyjechałam ja, teraz czas na zamianę ról.
To dlaczego farbujesz na czarno?
OdpowiedzUsuńCzytanie ze zrozumieniem się kłania - "trzymam się barwy, w której czuję się najlepiej" ;)
UsuńAle skoro tęsknisz to rudych - pomarańczowych, to może podświadomie czułaś się lepiej w tamtych ?
UsuńByło dobrze, ale lepiej się czuję i wyglądam w czarnych :D Zresztą, po tych komentarzach zupełnie mi przeszedł sentyment do rudego.
UsuńOj, ja też tęsknię za rudymi, ale wiem, że w ciemniejszych wyglądam lepiej, więc piona! No i przypomniałaś mi o konieczności dokupienia czarnej i brązowej henny do włosów :)
UsuńA co do placków - ricottowe są przepyszne, z takimi owocami szczególnie!
o ja.. ricotta hotcakes-to brzmi jak najlepsza muzyka :D A do tego ten sos, mmm ;)
OdpowiedzUsuńrude są cudowne <3 i akurat w nich czuję się najlepiej, ale czasem myślę sobie o pofarbowaniu się właśnie na czarno:)
OdpowiedzUsuńa śniadanko pycha:) zrekompensowało na pewno bezsenną noc;)
Klasyk, a jaki pyszny ! I dodatek owoców trafiony :)
OdpowiedzUsuńja z kolei w rudych czuję się najlepiej (moje naturalne to złoty blond).
OdpowiedzUsuńkurcze...za każdym razem jak widzę te delikatne placuszki, mam na nie ochote :)
Klasyczne najlepsze :)
OdpowiedzUsuńKlasyk klasykiem, ale najważniejsze to czuć się w zgodzie z samą sobą. Nigdy nie rób czegoś wbrew sobie!
OdpowiedzUsuńWierz, że nigdy tego nie robię ;)
Usuńu ciebie zawsze jest tak pysznie i elegancko:)
OdpowiedzUsuńKobieca potrzeba zmiany kolorów włosów jest tak oczywista, że aż szkoda to komentować, sama przez to przechodziłam, obecnie jestem na etapie 'wpadłam we właściwe koleiny':) Chociaż krąży mi po głowie pewien pomysł... Ale moje pomysły muszą dojrzeć, prawie że PRZEJRZEĆ:D
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj placki:D
OdpowiedzUsuńJa sama nie wiem czy bym pofarbowała włosy, podoba mi się mój kolorek :)
Kolejny przepis, teoretycznie klasyczny, którego jeszcze nie testowałam :<
OdpowiedzUsuńUwielbiam te placki:) Też kiedyś miałam pomarańczowe włosy, kolor wyszedł mi obłędny, tylko ja jakoś fatalnie wyglądałam ;D
OdpowiedzUsuńapetycznie, bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa z tym daniem, owoce dodają mega kolorów ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach które pokazywałaś czarny Ci bardzo pasował :) Ja niestety nie mogę się farbować bo mój blond pokryje wszystko, ale boję się, że wtedy nie wróci do normalnego koloru, a mimo wszystko go lubię :D
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu zabrać się za te placki :)
OdpowiedzUsuńOch te placuszki. Kojarzą mi się tylko z Nigellą ;) W czarnych, czy rudych - najważniejsze, żebyś się dobrze czuła, bo szczęśliwy człowiek jest piękniejszy ;) :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ricotta hotcakes, ja nie odważyłabym się przefarbować na czarno, a i rude też kiedyś miałam, haha ;)
OdpowiedzUsuńJa się ciągle zastanawiam czy nie wrócić do rudego, teraz jest brąz. A klasyka zawsze leczy :)
OdpowiedzUsuńRicottowe z owocami lata to STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ!:)
OdpowiedzUsuńCo za śniadanie :)
OdpowiedzUsuńplacuszki z ricotty idealne, takie delikatne - jedne z moich ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńjakie delikatne, też muszę je w końcu zrobić :)
OdpowiedzUsuńwyślij mi takiego!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na rozdanie! :)
uzywasz bialego pudru?
OdpowiedzUsuńNie codziennie, ale często.
UsuńI właśnie do mnie dotarło, że strasznie dawno jadłam placki ;P Może skuszę się na nie w tym tygodniu..
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko!
ricotta hotcakes w pysznym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak wyglądasz w rudym... ^^
Może kiedyś zobaczysz ;)
UsuńPlacuszków ricottowych nie robiłam. Sama się dziwię, bo ricottę uwielbiam :) Dlatego jak najszybciej muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że szykuje się jakieś spotkanie ;)
Naprawdę? Koniecznie nadrób!
UsuńSzykuje się, owszem, ale tym razem ja nigdzie nie wyjeżdżam :D
Uwielbiam takie placuszki!
OdpowiedzUsuńJa też< niestety> muszę farbować włosy, bo mnie najlepiej właśnie w rudych, nie wyobrażam sobie teraz innego koloru włosów; D
I świetnie w nim wyglądasz! :D
Usuń;*
UsuńRicottowe najlepsze ! :D
OdpowiedzUsuńJej, porzeczki <3
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chciałam przefarbować włosy na czarno, później na czerwono, tak bardziej jak dojrzałe wiśnie i w sumie ta chęć chyba nadal gdzieś w środku mnie się tli, jednak z drugiej strony przekonuję siebie, że spotkać dzisiaj dojrzałe kobiety z naturalnym kolorem włosów to naprawdę rzadkość (w Europie) i można by to podpiąć już pod cechę indywidualizmu w erze farbowanych czupryn :) I tak się czasami kłócę ze sobą, czy zachować naturalność, czy dać się ponieść tej małej chętce.
pyszne placuszki, a kolor włosów trzeba zmieniać, wszak kobieta zmienną jest :)
OdpowiedzUsuńTy, w jak to nazwałaś pomarańczowym, odcieniu na głowie :O po zdjęciach, które tu czasem wrzucasz muszę stwierdzić, że pomarańczowy odcień Ci nie pasuje a ten co masz jak najbardziej tak ;) kupują ja ricottę do tych placuszków już chyba drugi miesiąc, wstyd tak długo z nimi zwlakać ;p
OdpowiedzUsuńkiedy mi je w końcu smażysz? <3 ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na środę razem z tobą - u mnie to koniec pracy, czyli też coś fajnego (:
OdpowiedzUsuńno i pewnie będzie wspólne śniadanie!
a te placki to jedne z moich ulubionych, bez dwóch zdań (: