waniliowy flan kukurydziany z malinami
vanilla cornmeal flan with raspberries
Całkiem smaczny eksperyment. Nigdy wcześniej nie robiłam typowego flanu. Smakiem przypomina on coś jak budyń, niemniej jego konsystencja po zapieczeniu jest wspaniała. Jeżeli chodzi o smak, nie przebija on typowych wypieków, jakie się u mnie pojawiły - serniczka lub wielu jednoporcjowych ciast, niemniej to całkiem ciekawy eksperyment, który dobrze wykonać.
vanilla cornmeal flan with raspberries
Całkiem smaczny eksperyment. Nigdy wcześniej nie robiłam typowego flanu. Smakiem przypomina on coś jak budyń, niemniej jego konsystencja po zapieczeniu jest wspaniała. Jeżeli chodzi o smak, nie przebija on typowych wypieków, jakie się u mnie pojawiły - serniczka lub wielu jednoporcjowych ciast, niemniej to całkiem ciekawy eksperyment, który dobrze wykonać.
/1 porcja/
- 300ml mleka
- 35g mąki kukurydzianej
- 1 łyżka miodu
- szczypta soli
- 1 jajko
Z laski wanilii wyjmujemy ziarenka. W garnku zagotowujemy z wanilią 2/3 mleka. Resztę składników mieszamy razem dokładnie do całkowitego połączenia się składników. Kiedy mleko będzie się gotować, powoli wlewamy powstałą zawiesinę do garnka, cały czas mieszając. Masa zacznie gęstnieć. Wtedy zdejmujemy budyń z gazu. Natłuszczamy kokilkę i przelewamy do niej masę, a następnie wkładamy je do nagrzanego do 175*C piekarnika i zapiekamy 45 minut do zbrązowienia wierzchu. Deser zjadamy po ostudzeniu lub też wkładamy go do lodówki. Jadłam go w obydwu wersjach i uważam, iż na zimno smakuje on o wiele lepiej.
Nie da się ukryć - prowadzenie tego bloga pokrywa się z propagowaniem zdrowego stylu życia. Zdrowe jedzenie, aktywność fizyczna i umiar - to priorytety. Dzisiaj jednak poruszę tę kwestię z nieco innej strony. Może niektórzy z Was pamiętają, jak pisałam o uzależnieniu od coli lub też wiele razy poruszałam kwestię swego rodzaju żywieniowej ortodoksji, która niewątpliwie również może nazwać szkodliwą. Dziś skupię się na prawdopodobniej najbardziej popularnym nałogu - paleniu papierosów. Sama próbowałam ich przed kilkoma laty, kiedy po swojemu starałam się poznawać niektóre aspekty życia. Papierosy odrzucały mnie od samego początku, a to przede wszystkim z powodu dziadka, który umarł, chorując na raka po wieloletnim korzystaniu z tego rodzaju używek. Jest to też zarazem główny powód, dla którego postanowiłam napisać o tym programie na swoim blogu. Uważam, że jeśli da się zachęcić kogokolwiek, choć jedną osobę, do zadbania i w taki sposób o swoje zdrowie, warto to zrobić.
Niemniej, czegokolwiek by się nie próbowało mówić, palenie jest bardzo popularne wśród ludzi. Jak wiadomo, efektowne trzymanie fajki w ręku to jedno, prostsze. Skutki palenia - to drugie. Definitywnie nie tak łatwe, niemniej jestem przekonana, że zarazem dające więcej satysfakcji.
Postanowiłam podjąć się wypromowania akcji: Eks palacze - nic ich nie zatrzyma. Kampania ta, będąca poniekąd programem unijnym, za cel obrała zachęcenie ludzi do porzucenia tego szkodliwego nałogu.
Jakie są korzyści z zerwania z nałogiem? Chyba każdy to wie. Poza niezwykle cennym ludzkim zdrowiem, oszczędza się pieniądze, a zyskuje atrakcyjniejszą aparycję, pozbywa natomiast nieprzyjemnego zapachu.
Program InterCoach, czyli wytwór wspomnianej już wcześniej firmy Exsmokers, za pomocą interaktywnych narzędzi oraz spersonalizowanych informacji, ćwiczeń i porad pomaga użytkownikowi raz na dobre rzucić palenie. Co istotne, aplikacja ta jest bezpłatna, a wymaga zarejestrowania się na podanej witrynie bądź też najzwyklejszego ściągnięcia na telefon za pomocą stron, które można znaleźć na stronie programu.
Nie wiem jak smakuje, ale wygląda obłędnie! Zdecydowanie muszę w końcu kupić kokilkę bo zbyt dużo przepisów na śniadania z piekarnika czeka w kolejce! :)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze odrzucały używki wszelkiej maści. Po prostu psucie sobie zdrowia na własne życzenie i tak mamy wystarczająco dużo problemów, więc po co niepotrzebnie sprowadzać na siebie kolejne?
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chętni ezrobiłabym taki flan - chociażby ze względu na konsystencję ;)
OdpowiedzUsuńMiałam taki epizod w życiu, ale czysto popisowy. Papierosy mi nie przeszkadzają, nie przeszkadza mi dym, nie spisuję palaczy na margines życia. To jest ich sprawa, każdy z nich wie, że palenie szkodzi, ale jak to nalóg... jest silniejszy. Moja Mama rzuciła bez problemu po nastu latach, Tata ogranicza na rzecz e-papierosa, więc ze swojej familii jestem dumna:)
OdpowiedzUsuńFlan.. wiele o nim słyszałam, to chyba taki hiszpański budyń? pudding?:)
Twój wypiek nie wymaga komentarza;-)
No to gratuluję! :) Jest być z kogo dumnym.
UsuńTak, taki zapiekany pudding, bo jednak różni się w smaku od budyniu. :)
Ojej, wyobraziłam sobie ten smak:)
OdpowiedzUsuńchyba kiedyś zrobię taki flan:)
OdpowiedzUsuńja nie lubię papierosów i to zdecydowanie
Nie jadłam jeszcze takiego cuda; D Zresztą obserwując Twojego bloga zdałam sobie sprawę, że nie jadłam jeszcze wielu śniadaniowych rzeczy; D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna akcja z tym paleniem. Ja się mocno trzymam abstynencji, mogę stwierdzić, że jestem z siebie bardzo zadowolona; D
I wiele z nich jeszcze zjesz, bo teraz wiesz, że warto je zrobić :D
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki, wiesz <3
Bardzo bym chciała, żeby mój tato rzucił palenie, ale po ponad 40 latach nałogu już raczej się nie da... Ja popalałam kilka lat temu, ale to taki gimnazjalny wybryk, nic poza tym.
OdpowiedzUsuńja rzuciłam palenie ok 5 lat temu, z dnia na dzień, raz , a dobrze i nie mam już ochoty wracać do tego rozdziału, a paliłam paczkę dziennie...
OdpowiedzUsuńPowiadasz, ze ja budyn... Zatem bede musiala sprobowac :)
OdpowiedzUsuńNa szczescie nie mama problemu z papierosami, a wszystkim walczacym z tym okropnym nalogiem zycze duzo sily i samozaparcia :)
Wspaniały flan! Nigdy chyba nie próbowałam a już na pewno - nigdy nie robiłam! Koniecznie do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńracja, ja też nie lubię tych placków z litrem tłuszczu... a takie ziemniaczane się u nas zawsze robiło :/
OdpowiedzUsuńTen flan wygląda jak serniczek :D
Moi rodzice rzucają-wracają, rzucają-wracają... i tak w kółko. Nienawidzę tego smrodu, tej duszności. Boję się o nich ale ludzie palący mają jakby klapki na oczach i uszach! Już tyle razy ich prosiłam eh...
flan? Hm.. Jego kolor mnie zachwycił <3
OdpowiedzUsuńA zamiast mąki może być kaszka kukurydziana? :D
zjadłabym takie wytworne śniadanie :). Papierochy.... sama nie palę, a wystarczy, że wejdę do szkolnej toalety i 'pachnę' jakbym wypaliła pół paczki petów. Wkurza mnie to niezmiernie.
OdpowiedzUsuńjadłam kiedyś "oryginalny" :P flan w Barcelonie, ale mi nie podszedł - za mdły. ale twój prezentuje się pięknie
OdpowiedzUsuńja kiedyś paliłam chyba w 1 czy 2 liceum dla szpanu ale tylko trochę więc nie trudno mi było rzucić i wydaje mi się że paleniem tego nie można było nazwać tylko raczej podpalaniem :)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że to wypiek w sam raz dla mnie :) zapisuję! :)
OdpowiedzUsuńmmm jak smacznie!
OdpowiedzUsuńzapraszam na mini serniczek!
Ja na szczęście trzymam się z dala od palenia i jak na razie nie mam zamiaru próbować.
OdpowiedzUsuńFlan prezentuje się bardzo apetycznie :D
Ja już nie palę dobre 5 lat!
OdpowiedzUsuńGratuluję!
UsuńAle on cudowny!
OdpowiedzUsuńja też nie przepadam z papierosami. Czasem zapalę, ale jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńCiekawy wypiek :D
Moi rodzice na szczęście nigdy nie palili, więc nie przebywałam w takim towarzystwie. Dodatkowo strasznie dusi mnie dym tytoniowy, więc nawet nie kusi mnie spróbowanie papierosów :)
OdpowiedzUsuńciekawy ten flan :)
OdpowiedzUsuńo flanie dużo słyszałam i widziałam parę przepisów, ale sama jeszcze nie robiłam. twój efektownie się prezentuję i też zachęca by go spróbować :) poza tym widzę że masz jeszcze malinki :)
OdpowiedzUsuńco do palenia, to nie cierpię go, tego dymu, zawsze się duszę. moja babcia pali i tata. ona już wie, że po prostu nie chcę do niej chodzić by nie śmierdzieć po prostu i móc normalnie oddychać. już tyle razy z nimi o tym rozmawiałam... tata na szczęście nie pali w domu.
Spróbuj, spróbuj :) Maliny jeszcze dzielnie utrzymują się w sklepach i jakoś nie chcę myśleć o tym, że niedługo ich już nie będzie.
UsuńPrzynajmniej to, przynajmniej tego nie wdychasz.
WYgląda ciekawie, kiedyś spróbuję jak smakuje! ;) A co do rzucania palenia - akcja jest świetna. Ja też na szczęście nie palę. :P
OdpowiedzUsuńFlan wygląda cudownie, jadłam podobny gdy byłam z Hiszpanii. Chyba ogólnie w krajach śródziemnomorskich są one bardziej popularne, przynajmniej tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńCo do palenia - nie lubię, gdy ktoś pali koło mnie. Ostatnio się dowiedziałam, że bycie biernym palaczem jest jeszcze gorsze od palenia, dlatego raczej unikam przebywania w pobliżu osób palących.
Czasami warto eksperymentować, fajny ten flan :)
OdpowiedzUsuńMnie odrzuca palenie i totalnie nie rozumiem tej 'mody'. Coraz częściej widzę dziecko z podstawówki z papierosem w ustach i uważam to tylko i wyłącznie za żałosne... Niestety mój tata pali prawie od zawsze więc od dziecka mam styczność z dymem, ale sama postaram się nigdy nie popaść w ten nałóg.
OdpowiedzUsuńTen flan bardzo mi sie podoba, nawet wygląda jak zapieczony budyń ;)
U mnie podobnie. Ojciec zawsze palił, ale przynajmniej to zniechęca.
Usuńdla palenia mówię "nie", śmierdzi, niezdrowe, szkodliwe - same wady.
OdpowiedzUsuńa flan bardzo ciekawie się prezentuje :>
Agrrr, nie cierpię fajek!
OdpowiedzUsuńA jak biegnę i mi zalecą, to się duszę;o
Nie jadłam jeszcze nigdy, ale wygląda naprawdę apetycznie. I ten żółty kolor :D
OdpowiedzUsuńflan..eh! kochana i wspaniała hiszpania <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, palenie papierosów jeszcze nikomu nie przyniosły dobrych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńMniam :D
na początku przeczytałam "kto rzuca PATELNIĄ" i zastanawiałam się, co Ty znowu innowacyjnego wymyśliłaś :D
OdpowiedzUsuńsam 'zapach' papierosów mnie odrzuca, niestety moi rodzice palą i pomimo moich argumentów raczej nie planują przestać. szkoda.
flan wygląda smakowicie ^^
a jajka w koszulce też nigdy nie robiłam. do dzisiaj :D
Haha, póki co nie zamierzam nikogo rzucać patelnią :)
UsuńNo, to i na mnie chyba niebawem przyjdzie pora...
Cudnie wygląda ten flan! Zrobię go choćby dla tego wyglądu :)
OdpowiedzUsuńMam taki zwyczaj z dzieciństwa, że zawsze gdy przechodzę obok palącego (najczęściej przy wejściach/wyjściach do/ze sklepu) wstrzymuję oddech :P Robimy tak z siostrą od... nie wiem kiedy i mam tak do dzisiaj :D
Zapach papierosów jest dla mnie nie do zniesienia, przyprawia mnie o nudności ostatnimiczasy..Flan palce lizać! :D
OdpowiedzUsuńKilka pytań bez odpowiedzi, kilka pragnień i nadziei. Jak każdego obracającego się w sferze 'obsesja jedzenia'? A co ty sądzisz na ten temat? --> dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com
Zrobiłam go na mleku migdalowym, tak jak radziłaś, noc spędził w lodówce...
OdpowiedzUsuńPyyyszny! Bardzo mi smakował. Na pewno jeszcze nie raz powtórzę :)