Uff! Wczoraj był naprawdę męczący dzień. Intensywny, na początku stresujący, ale im było później, tym było lepiej. Na samym początku starym zwyczajem chciałam zobaczyć miejsca, w których będę podchodzić do egzaminów. Wolałam już wcześniej mieć o nich jakieś wyobrażenie. To psychicznie mi pomaga. I pomyśleć, że to już jutro. Już jutro i pojutrze. Może piszę o tym do znudzenia,
Potem? Czas na kawę! Odkąd tylko dowiedziałam się o wprowadzeniu do polskiego Staburcks Pumpkin spice latte, wiedziałam, że będę musiała jej spróbować. Zamówiłam, wypiłam i... nie, nie zawiodłam się! Na początku nie czułam co prawda dyni, tylko jakiś osobliwy, niezidentyfikowany aromat, ale z kolejnymi łykami było coraz lepiej. Czuć w niej lekki posmak dyni, a także moc przypraw, w tym cynamon, który stanowi zwieńczenie bitej śmietany zdobiącej wierzch kawy.
I cóż - ostatnio mówi się, że sieciówki są trochę przereklamowane, że sieciówki są drogie... Ale i tak je lubię, naprawdę. To po prostu małe uzależnienie. :) Każdy jakieś ma. W ciągu tego wyjazdu na pewno jeszcze co najmniej raz tam trafię.
Kupiłam zestaw pitnych czekolad - orzechowe, waniliowe, karmelowe i pomarańczowe. Dalej, pomiędzy dziesiątkami sklepów i przebieraniem w setkach ubrań - obiad. W końcu, w końcu przekonałam się do bakłażana! Wylądował na moim talerzu nafaszerowany różnymi warzywami w pomidorowym sosie i posypany serem feta, serwowany z sałatką i sosem tzatzki. Prze-py-szny. Kiedy wrócę do domu, na pewno go powtórzę, tym czasem hołduję kuchni greckiej. Teraz mam na oku mussakę...
Dzisiejsze śniadanie? Też musiało się znaleźć. Tymczasem zakładam słuchawki na uszy i zaczynam kampanię antystresową. Bo przecież to moje podejście. Dać z siebie 100%. Inaczej w niczym nie byłoby sensu, czyż nie?
kanapki z serem żółtym i pomidorem
sandwiches with cheese and tomato
Pamiętam pierwszy raz kiedy poszłam do tej "kawiarni" Byłam zachwycona pyszną kawą. Jednak atmosfera jaka tam panuje pozostawia wiele do życzenia ;/
OdpowiedzUsuńgdzie jadłaś tego bakłażana? starbucks - też go lubię, w Stanach naciągałam tatę cały czas, a tu... cóż, drogo jest, więc od święta :) o tej latte nie słyszałam - muszę jej koniecznie spróbować! co to jest ten cinnamon challange? :D aaaa i słyszałaś o urban market (mnóstwo pysznego jedzonka) które odbędzie się w tą sobotę na koszykach (mówiłam Ci o nich). może chciałabyś się wybrać?
OdpowiedzUsuńEe, to akurat w żadnym takim specjalnym miejscu, w Greek House w Złotych Tarasach. Nie miałam siły nigdzie już dalej się przemieszczać po zakupach. Ale naprawdę ten bakłażan jest przepyszny, polecam :D
UsuńSpróbuj! Jeśli uwielbisz cynamon, na pewno Ci zasmakuje. Co do cinnamon challenge, to w necie jest o tym dosyć dużo - trzeba zjeść na raz (na sucho, bez popijania itp) kopiastą stołową łyżkę cynamonu. Oo
Słyszałam! :) Brzmi to bardzo fajnie i w gruncie rzeczy z wielką chęcią bym na to poszła. Zobaczę tylko jeszcze, jak i czy uda mi się to wszystko zgrać. W sobotę do 12 mam egzamin, potem jest jeszcze jakiś Blogger Fest III na który rzekomo mam zaproszenie i na który też nie wiem, czy trafię na czas. Ale postaram się to wszystko ogarnąć i jakby co, dam znać. A coo, Ty tam będziesz? :)
mieszkam tuż obok Koszykowej więc na takie pyszne jedzonko mogę nawet wyskoczyć w piżamie :) więc będę, odzywaj się! myślę ogólnie o skrzyknięciu warszawskich blogerek tam
UsuńTeż jadłam tego bakłażana w Greek House, ale już dawno. Po tym obiadku zakochałam się w tym warzywie, ale w domu nie wychodzi mi takie dobre :-(
Usuńśniadanie - klasyka klasyki ;)
OdpowiedzUsuńStarbucksa nie ma u mnie w mieście (ha, dopiero parę miechów temu otworzyli pierwsze Pizza Hut, więc nie spodziewam się kawiarnianych sieciówek w najbliższej przyszłości) więc nie ocenię. W Wawie zawsze jakoś trafiałam do coffee haeven.
Do bakłażana się chyba nigdy nie przekonam, do Starbucksa raczej też nie, chociaż ta dynia brzmi zachęcająco ;D
OdpowiedzUsuńTy to nawet chęci na kanapki narobisz! :) Z żółtym serem i pomidorem to pyszne połączenie, takie z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńKawa brzmi i wygląda przepysznie!
pracuję w małej, klimatycznej kawiarni, która tak bardzo różni się od tych wszystkich sieciówek... chyba jak mało kto dostrzegam różnicę pomiędzy tymi miejscami. Ale mimo to czasem, dla odmiany, lubię zaszaleć i wypić kawę ze Starbucksa ;) chociaż zgadzam się, ceny tam trochę powalają.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminie! :)
Gdzie gdzie mów prędko gdzie i powiedz że to blisko trojmiasta? Uwielbiam takie miejsca!
Usuńolala mam dla ciebie dobra wiadmosc ;p bo blisko katowic pewnie ;p
Usuńa swoja droga pewnie znam to miejsce :) gdzie to?
Tą kawą mnie zainteresowałaś.. ;)
OdpowiedzUsuńi teraz przez Ciebie wszyscy siedzą i ślinią się na myśl o tej dyniowej kawie :)
OdpowiedzUsuńTeż jej muszę spróbować w niedługim czasie, bo pogoda sprzyja takim smakom ;)
Chętnie także napiłabym się takiej kawy! I skusiła na te czekolady:D
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach, będzie dobrze! Ja z kolei jestem jakimś ewenementem, bo jeszcze nigdy nie piłam kawy z Starbucksa :D
OdpowiedzUsuńja raczej rzadko chodzę do sieciówek.. ale w tamtą zimę w coffee heaven urzekła mnie kawa z dodatkiem owoców leśnych.. aa <3
OdpowiedzUsuńOo, nie piłam takiej! Może w tym roku nadrobię :)
UsuńKAWA, KAWA<33
OdpowiedzUsuńJuż jutro. Dasz radę; *
Ciekaw czy można wybrac wersję wegańska?ja codziennie jestem w coffeheaven:)
OdpowiedzUsuńZ mlekiem sojowym na pewno, ale bitej śmietany w wersji wege chyba nie mają. No ale zawsze można poprosić o spienienie mleka :)
UsuńTak też zrobie:)śmietany nie jadam więc poproszę mleczko;)
UsuńTo powodzenia na egzaminach ! Dasz sobie radę na pewno ;)
OdpowiedzUsuńKawa wygląda smakowicie - idealna na jesień :)
Prawda? Mi ta kawa nawet z wyglądu kojarzy się z jesienią ;)
UsuńLubię Starbucks, mimo tego całego 'hipsterstwa', a tą dyniową kawę koniecznie będę musiała spróbować! Tym bardziej, że Ty ją również zachwalasz;)
OdpowiedzUsuńbyłam pare dni temu pierwszy raz (zawsze chodzę do coffee heaven) w Starbucksie, zastanawiałam się nad tą kawą ale ostatecznie wzięłam inną. dziś z kumpelą idę na kawę i chyba wypróbuję ją.
OdpowiedzUsuńco do bakłażana to przekonałam się do tego warzywa kilka lat temu, gdy w Bułgarii zamówiłam mussakę. pyszności :)
Bakłażana po prostu trzeba dobrze przygotować oraz dobrać do niego odpowiednie składniki. Ja ostatnio pokochałam makaron z pomidorami, bakłażanem, orzechami piniowymi, rodzynkami i ricottą, albo kurczaka duszonego z bakłażanem w sosie sezamowym z dużą ilością kuminu. Co prawda moje kubki smakowe nadal preferują cukinię, ale na dobrą sprawę każde warzywo można oswoić. :))
OdpowiedzUsuńO, bardzo ciekawe zestawienie! Masz pomysły. No i zgadzam się, na upartego z każdego warzywa można przygotować jakieś smaczne danie :)
UsuńMniam mniam, napiłabym się :)
OdpowiedzUsuńfajne śniadanko ;) Magda Gessler kiedyś powiedziała, że najfajniejszym daniem są zawsze kanapki z żółtym serem ;) Kawa dyniowa rzeczywiście kusi ;)
OdpowiedzUsuńJakie to ostatnie zdjęcie jest piękne! Tak banalnie zwyczajne, że mogłabym je powiesić w antyramie w kuchni, świetne:)
OdpowiedzUsuńStarbucks... żałuję, że nie mam go w Lublinie, ale najpewniej otworzą go niedługo, bo budują u nas kilka kolejnych galerii, więc może gdzieś wskoczy:) A ten zestaw czekolad... osłodziłaś sobie, nie ma co! Rozumiem chyba, dlaczego wolisz popatrzeć na miejsce, w którym jutro i pojutrze będziesz się ciut stresować, to chyba faktycznie rodzaj oswojenia.
I dziękuję za miłe słowa pod moją wczorajszą notką:) Zawsze piszę szczerze, każdemu, wszyscy jesteście niepowtarzalni i fajnie Was poznawać w blogosferze:)
ahhh ta kawa już sam wygląd i nazwa zachęcają *-* a co dopiero ten smak!! jak będe w najbliższym czasie gdzieś w pobliżu Starbucksa to koniecznie muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńpoza tym świetne zdjęcia, nawet najprostsze kanapki prezentują się wzorowo :)
Ubolewam że nie mam u siebie w mieście Starbucksa :< Napiłabym się takiej kawki :) Raz jadłam bakłażana, nie podszedł mi i do tej pory jakoś go omijam. Jednak to jak opisałaś ten obiad... skusiłabym się na taki ;)
OdpowiedzUsuńKawa interesująca, jestem ciekawa czy by mi posmakowała, bo ja preferuję czarną bez żadnego mleka czy śmietany...
OdpowiedzUsuńBakłażana uwielbiam! I nie uwierzysz ale we wtorek i środę miałam na obiad mussakę. Boska <3 tylko u mnie z kurczakiem;)
narobiłaś mi ochoty na kawę:)
OdpowiedzUsuńteż lubię Starbucksa, większość moich wyjazdów do Warszawy kończy się wizytą właśnie tam :D
OdpowiedzUsuńMm ta kawa musi byc genialna i ja tez jestem od sieciowel uzależniona wiec pjona :D
OdpowiedzUsuńooo, Starbucks, piłabym :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia jeszcze raz! :)
Ja jakoś za Starbucksesm nigdy aż tak nie przepadałam :) Najbardziej lubię ICoffe i SoCoffe, i... dom!
OdpowiedzUsuńOd kiedy rodzice kupili porządny ekspres, mam kawę lepszą niż w kawiarni, słowo daję ! :)
mają pyszną kawę! też uwiebliam
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tą kawę :) Zawsze gdy jest okazja wybieram się na nią z mamą ;D
OdpowiedzUsuńTakie proste śniadania czasem smakują najlepiej <3
Te kawy ze Starbucksa tak pięknie wyglądają, że żałuję, że nie lubię ; )
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zachęciłaś do wypróbowania tej dyniowej nowości :)
OdpowiedzUsuńkazdy wie ze nie ma tytana na baklazana. po protsu jest the best, tez dzisiaj jadlam ;)
OdpowiedzUsuń