4.17.2013

Kluski jabłkowe na mleku

lane kluski jabłkowe
 lane kluski jabłkowe na mleku
apple-banana wholewheat dumplings with milk

No cóż. W końcu je zrobiłam, chyba jako jedna z ostatnich osób prowadzących blogi śniadaniowe. O ile dobrze pamiętam, lane kluski jadłam chyba jesienią, a owocowych nie próbowałam nigdy. To był pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni - są niezwykle sycące i smaczne, na pewno warto je powtórzyć. Korzystałam z przepisu Sylwii, który nieco tylko zmodyfikowałam. Kluski te idealnie rozgrzewają w zimie, nie tracą jednak nic ze swojego smaku także w środku lata. Comfort food? Tak sądzę!

kluski na mleku/1 porcja/
- 50g mąki żytniej
- 1 jajko
- 300ml mleka + 1 łyżka
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
- 1 jabłko

Jabłko obieramy ze skórki, pozbawiamy gniazda nasiennego i ścieramy na tarce. Owoc mieszamy razem z jajkiem, łyżką mleka i mąką. W garnku podgrzewamy mleko. Kiedy zacznie się gotować, wrzucamy na mleko kluseczki nabierane łyżką i gotujemy ok. 3-4 minuty.


71 komentarzy:

  1. one są pyszne! z bananem i jabłkiem jeszcze nie próbowałam :>

    OdpowiedzUsuń
  2. wygladaja cudownie, ja ja robilam ostatnio, ale niestety sie nie udaly.trzeba sprobowac jeszcze raz;)

    OdpowiedzUsuń
  3. masz rację, teraz już z górki :)
    świetne kluchy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. o, to prawda, są przepyszne. I bardzo, bardzo sycące :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie weszłam na Twojego bloga jedząc te kluseczki :) pycha! Muszę wypróbować z bananem :)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie jadłam owocowych lanych klusek, jestem ciekawa jak smakują :)
    Ja jestem w 4letnim technikum i maturę mam dopiero za rok, trochę żałuję, jak widzę tegorocznych maturzystów, niedługo będą mieli to za sobą :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że smakowały :) http://poranneinspiracje.blogspot.com/2013/03/731.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam: kocham twojego kota. Mój to tylko ugania się za panienkami gdzieś w polach :p

      Usuń
    2. to chyba oznacza, że moja czeka na panów ;)

      Usuń
  8. takich lanych klusek jeszcze nie jadłam..:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lane kluseczki w duecie jabłka i banana są moim faworytem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie prowadzę bloga sniadaniowego, więc dla mnie takie kluseczki to zupełna nowość, warta wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  11. mniammm ale wyglądają smakowicie:) a kotek cudny!

    OdpowiedzUsuń
  12. smaczna miska i kot ,mmmm cudny ma kolor

    OdpowiedzUsuń
  13. też dziś je zrobiłam! Ale tylko bananowe,podobnie, nawet proporcje te same, ale dałam całego banana, tabletkę stevii (odkąd ją kupiłam jakieś 2 tygodnie temu to dodaję do wszelkich ciepłych śniadań i jestem strasznie zadowolona ze smaku, a zwykle byłam przeciwko słodzikom i tego typu produktom, wyczuwałam ten ohydny posmak) i łyżkę cynamonu <3 W końcu się do nich przekonałam bo pokazały mi swoją prawdziwą stronę :D Twoja Fiona jest cudna, moja Barbra też się wyleguje i nie ma zamiaru się ruszyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stevia jest bardzo dobrym zamiennikiem, akurat mi się skończyła, ale na pewno jeszcze ją kupię :)
      Noo, to pogłaskaj tam ode mnie swoją słodką puchatą pociechę :3

      Usuń
  14. fajna modyfikacja, jabłkowo-bananowe musiały być przepyszne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja ich jeszcze nie robiłam, ale planuję to nadrobić ;) ja czekam na czerwiec, na wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja lane kluski robię, gdy mi zostanie rosołu, a akurat makaronu już nie mam więcej. Ale jak byłam mała, na śniadanie jadłam lane kluski. I fajnie, że mi o nich przypomniałaś i o takiej śniadaniowej formie.

    OdpowiedzUsuń
  17. No i znowu będę musiała od Ciebie zgapić! Czemu wszystkie Twoje przepisy są takie idealne? :-)

    Piękny kotek, też bym takiego chciała ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat była lekka modyfikacja przepisu Sylwii, ale dziękuję :)

      Usuń
  18. Lane kluski były u nas bardzo często, kiedyś, na śniadanie, ale odeszły w zapomnienie, może znów do nich wrócić, w końcu są łatwe do zrobienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. O już wiem co zrobię jak nie będę mogła się zdecydować czy zrobić jabłkowe czy bananowe :) Widzisz tak długo zwlekałaś, a połączyłaś w jedno i wypróbowałaś obydwu wersji :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Fiona - mistrzem drugiego planu^^ :))

    No to już chyba wszystkie mamy za sobą lane kluski!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. wyglądają apetycznie.;)
    ale słooodziutki kotek, z naburmuszoną minką.:D

    OdpowiedzUsuń
  22. nie byłabyś sobą, gdybyś nie zrobiła wersji odbiegającej od klasycznej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. lane kluski to zdecydowanie smak dzieciństwa :0

    OdpowiedzUsuń
  24. jak byłam mała to mama mi robiła lane i zawsze wychodziły w kształcie zwierzątek:) nie wiem jak ona to robiła

    OdpowiedzUsuń
  25. oj, ja jeszcze ich nie robiłam :P
    muszę to nadrobić, chociaż z chęcia ukradłabym Twoją miseczkę! i kotka przy okazji :P ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. jak przeczytałam tytuł posta, wiedziałam, że o nie chodzi. ja nadal pozostaję w tej mniejszości, ale tylko dlatego, że wiem, że to nie dla mnie. ja lane kluski lubię w najczystszej postaci i to o konsystencji budyniu.
    a na jakie studia się wybierasz i gdzie? jeśli oczywiście mogę zapytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Anglii, miasta nie podam, bo nie chcę zapeszać ;) Rozważam między kierunkiem "menadżerstwo-reklama" a dziennikarstwem.

      Usuń
    2. To nic dziwnego, że czekasz na tę chwilę ;)

      Usuń
  27. Moja ordzicielka często mi kiedyś na śniadanie serwowała takie. :) Ehhh, stare, dobre czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Fiona ma faktycznie, nietypową, ale bardzo kocią minę - uwielbiam Twojego kota :)

    Lubię te kluski.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jablkowo-bananowe kluski sa odpowednia propozycja dla mnie, wiecznie niezdecydowanej ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Patrząc na moją Biankę też bym chętnie się z nią zamieniła. Twoja Fiona jak zawsze mnie zachwyca, nieważne jaką zrobi minę ;-)
    Lane kluski lubię :-) I już mam kolejny pomysł na śniadanie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak ja uwielbiam Twojego kota :D

    A kluski uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Twoja kotka robi zawodowe miny :D Rozbraja mnie zawsze :)

    No i kluuuchy, też długo się im opierałam.. pyszne, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Moja mam w dzieciństwie robiła mi takowe bardzo często :) cudny kot swoją drogą, nie wypuściłabym go z rąk bo straszna kociara ze mnie.!

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie prawda, nie jesteś ostatnia w blogsferze..Ja również nigdy ich nie jadłam, ale tak kusicie i chyba muszę w końcu się zaaabrać! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. pyszności <3 i na pewno nie robisz ostatnia :D ja owocowych tez nigdy nie próbowałam :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam kluski na mleku, najbardziej kładzione. Mój kociak to zawsze musi powąchać moje śniadanie ( tak jak każdy inny posiłek^^) ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wyglądają pysznie, zdecydowanie nie robisz ostatnia, bo ja jeszcze nie robiłam, ale po takich samych dobrych opiniach - muszę to zmienić! :)

    OdpowiedzUsuń
  38. widziałam same jabłkowe, albo same bananowe, ale obu połączeń na raz, jeszcze nie :D
    pyszota<3

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja jeszcze nie robiłam klusków, ale ciągle mam w planach! Myślę, że będę równie smakowo zachwycona :) Twoje wyszły idealnie.
    A Fiona, choć z dziwną miną i tak wygląda słodziasznie. Jejku, ona nie mogłaby wyglądać źle :D

    OdpowiedzUsuń
  40. owocowe lane kluseczki - idealnie ;) muszę też takie spróbować !

    OdpowiedzUsuń
  41. ja ich jeszcze nie robiłam ;))
    ale wyglądaja wspaniale, jak zwykle!

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie mogę oderwać oczu od tych kluseczek:) takie duuże, grubiutkie..

    OdpowiedzUsuń
  43. to ja poproszę te kluseczki i kotka na deser :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja jak je robiłam to oczywiście popsułam. Twoje sa idealne.

    OdpowiedzUsuń
  45. też ich jeszcze nie zrobiłam, ale na pewno są cuuudowne! :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Aż nabrałam ochoty na takie kluseczki, pyszota :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Twój kot mnie rozbraja na każdym zdjęciu które z nim dodasz :)
    A lane kluseczki uwielbiam, ale jem je zwykle tylko z rosołkiem bez dodatków w postaci jabłka czy banana ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kicia chyba tez miała na nie ochotę ;3

    OdpowiedzUsuń
  49. a ja ich jeszcze nie robiłam i nie jadłam ;p może kiedyś się zdecyduję, nie wiem ;) nie lubię takich fotografii gdzie jedzonko jest razem ze zwierzątkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba nigdy nie poznałaś, jaka to przyjemność, kiedy zwierzak kręci się przy Tobie przy śniadaniu ;p

      Usuń
  50. Uroczy kotek<3 Ja też nie robiłam jeszcze owocowych, ale bardzo mnie zachęciłaś do ich wypróbowania!

    OdpowiedzUsuń
  51. wyglądają jak zwykłe kluseczki ;d ale robią taką karierę, że chyba też się muszę na nie skusić

    OdpowiedzUsuń
  52. Jezu, wchodzę na Twojego bloga i nagle mam ochotę dosłownie pożreć wszystko ! :D

    OdpowiedzUsuń
  53. Twój kot oraz te kluski skradły mi serce! ;D

    OdpowiedzUsuń
  54. Zainspirowałaś mnie, muszę je wkrótce zrobić ^_^ Do lanych klusek mam uczucia ambiwalentne, bo uwielbiam ich smak, ale wygląd mogłyby mieć bardziej finezyjny ;D

    OdpowiedzUsuń
  55. Aa, jadłam niedawno bananowo-kokosowe i bardzo mi smakowały. Zrobię jak najszybciej! :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Długo zbierałam się, żeby je zrobić, jem je w tej sekundzie i nie mogę się najeść, są cudowne!

    OdpowiedzUsuń

Co sądzisz o wpisie?
Jeżeli nie posiadasz konta Google, nie bądź anonimowy - podpisz się swoim nickiem lub imieniem.
Dziękuję za każdą pozostawioną opinię.