żytni naleśnik z ricottą, miodem i suszonymi morelami, mrożona kawa
wholewheal crepe with ricotta, honey and dried apricots, iced coffee
Po wczorajszym odzewie naprawdę cieszę się, że postanowiłam w końcu napisać o tym, co męczyło mnie tak długi czas. Mam nadzieję, że udało mi się Was nie tylko przestrzec, ale i pomóc tym, którzy tego chcieli. Czasem najciężej jest zrobić ten pierwszy krok, najciężej jest się przełamać. Wydaje mi się, że odnosi się to nie tylko do uzależnień, ale i całego życia. Zmiany fascynują, zmiany budzą obawy. Zmiany są podstawą tego świata, ale i jednym z głównych leków. Czasem lepiej ich nie określać, a mieć tę zwykłą świadomość, że niekiedy są konieczne.
Środek tygodnia i naleśnik z nowej patelni. Dumnie naleśnikowej.
Kiedyś jadłam naleśniki tylko z dżemem, cukrem, owocami albo serkiem. W życiu nie pomyślałabym o dodatkach typu bakalie, jakieś syropy, miody... Nie wiem, czy byłam też dziwnym wyjątkiem, czy też więcej osób w dzieciństwie nigdy nie pomyślało o tym, że naleśniki wcale nie muszą być słodkie, mogą być pełne warzyw, mięsa, rozmaitych serów, orzechów. Z wiekiem ewoluuję, odkrywam smaki. Szukam i łączę, bardziej na wyczucie, niż z pomocą książek. Nie żałuję, choć czasem nie mogę doczekać się już dni wolnych, w czasie których będę mogła w spokoju coś poczytać. Coś, niekoniecznie związanego z kuchnią.
Miłego dnia.
ja w dziecinstwie jadlam tylko nalesniki na slodko, nie wyobrazalam sobie ze mozna je jesc z miesem, a teraz bardzo lubie takie wytrawne wersje;)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić naleśniki!-,-<3.
OdpowiedzUsuńA co do wczorajszego wpisu- haha, powinnam i ja. Ale uzależnienia to nie mam, bo nie ma dla mnie problemu nie pić przez np. tydzień. Nawet mnie nie ciągnie, więc chyba źle nie jestxP. haha
Ooo matko ale on bosko wygląda <3 Nigdy nie jadłam naleśnika w takim zestawieniu ale na pewno był pyszny.
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze parę lat temu nie pomyślałabym, że można zjeść naleśnika z czymś innym niż dżemem. A co dopiero ze szpinakiem albo innymi warzywami!?
OdpowiedzUsuńGotowanie sprawia, że człowiek otwiera się na nowe smaki, połączenia i sam też eksperymentuje (czasem czując się jak wielki odkrywca!). I to jest w tej dziedzinie, moimi zdaniem, jeden z najlepszych aspektów.
dopiero w tym roku poznałam oblicza naleśników na słono. chyba, że krokiety się liczą? od teraz moje ulubione to ze szpinakiem, fetą i mozzarellą. mniam!
OdpowiedzUsuńa naleśnik? jak naleśnik, zawsze pyszny :D
A ja jak bylam mala to nie lubilam nalesnikow O.O teraz nie mogę tego pojąć, bo staly sie jednym z moich ulubionych dań <3
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę tego pojąć - myślałam, że wszyscy je lubią :D
Usuńo ja tez tak mialam - a teraz -uwielbiam!!!!!
UsuńTo prawda że kiedyś nawet nie pomyślałabym żeby zjeść naleśnika z mięsem! Mama zawsze robiła z białym serem i tak miało być ;) i to jest fajne w kuchni że tyle smaków i różnych połączeń jest jeszcze do odkrycia :)
OdpowiedzUsuńJa w dzieciństwiw jadlam wyłącznie z cukrem ;) babci robila taakie wieelkie, pyszne-choc bardzo tluste. Zjadlo sie jednego, i juz bylo sie najedzonym ;)
OdpowiedzUsuńMoja babcia też robiła takie wielkie naleśniki. Właściwie to dlatego zawsze wolałam mamine, ona robiła stosiki cienkich. :)
Usuńmam ochotę na naleśnika :p z takimi dodatkami <3
OdpowiedzUsuńmistrz cienkich naleśników!
OdpowiedzUsuńJako dziecko rzeczywiście głównie jadałam naleśniki na słodko, ale dziecko niewiele wie o kuchni - tak sądzę. I choć do dzisiaj, to te naleśniki mojej Mamy z serem są wg mnie najlepsze, nie stronię od tych wytrawnych:)
OdpowiedzUsuńNaleśniki tylko na słodko:) Wyjątkiem były krokiety, ale to inna bajka;) Teraz łączę smaki i cieszę się, że można tyle z nich pysznych dań wyczarować:)
OdpowiedzUsuńkiedyś też jadłam jedynie naleśniki z serem białym. albo z dżemem. truskawkowym koniecznie. i po raz kolejny podziwiam Twojego cieniutkiego naleśnika :)
OdpowiedzUsuńdoorsi to moja miłość za czasów licealnych, dawno ich nie słuchałam.
Bardzo dobry dobór suszonych moreli. Mało kto wie, że dobrze wysuszone to własnie te z ciemną barwą. Piękne kolorowe są suszone w sposób sztuczny i chemiczny!
OdpowiedzUsuńWiesz, że nawet o tym nie wiedziałam? Ale cieszę się, dobrze wiedzieć! Dziękuję :)
UsuńJa w dzieciństwie nie wyobrażałam zjeść sobie naleśnika z czymś innym niż cukier,jak już to jadłam solo. Z serem czy dżemem na siłę bym nie zjadła. A teraz? Dosłownie ze wszystkim jem :D
OdpowiedzUsuńWhat a light and nice breakfast!
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się połączenie miodu i serka:) miodu używam bardzo często, a Twoje naleśniki są bardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuńJa jako dziecko jadłam naleśniki z twarogiem i cebulą, lub z dżemem, szoinaku nie znałam, a teraz naleśniki ze szpinakiem to dla mnie mały raj :)
OdpowiedzUsuńWow, czyli jednak znalazł się ktoś, kto jadł naleśniki w wersji wytrawnej :) Twaróg z cebulą bardzo lubiłam, ale zdecydowanie jadłam go solo.
UsuńTakże żałuję, że nie poznałam wcześniej smaku szpinaku ;p
mniam mniam!
OdpowiedzUsuńkiedyś muszę do Ciebie wpaść na naleśniki i placki! Może się w końcu do nich przekonam ;)
OdpowiedzUsuńPepsi,energetyk,kawa jaa się nie wypowiadam. Konieczność by przeżyć.
OdpowiedzUsuńA jadłaś naleśniki z nadzieniem z budyniu ? <3 pyyychaaa
Odpisze. Serio. Po jutrze. Obiecuje.
KAWA. Kawa zawsze spoko.
UsuńJadłam... O cholera, w wakacje po raz ostatni! Dzięki, że mi o nich przypomniałaś.
Kiedy będziesz miała czas :)
Wygląda wspaniale. Ja też kiedyś jadłam naleśniki tylko z dżemem, albo z maminym twarożkiem. Najwygodniej, bez zastanowienia, ot tak. A teraz ot tak siekam orzechy, dodaję cynamon, pogłębiam smak. Chyba dojrzałam do dojrzalszych naleśników.
OdpowiedzUsuńTe cienki naleśniki zawsze smakują inaczej, nawet jeśli przepis jest prawie taki sam jak na pankejki! Smakowicie podane śniadanko;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam nalesniki z mega róznymi dodatkami <3
OdpowiedzUsuńpatelnia nalesnikowa to musi być cudo ;D
mistrzowski ten naleśnik !:D
OdpowiedzUsuńJa też jak byłam młodsza myślałam, że naleśniki jada się tylko z dżemem albo twarogiem. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie absolutnie najlepsze są naleśniki z białym twarogiem i sezonowymi owocami - truskawkami, malinami, brzoskwiniami... pycha!
OdpowiedzUsuńJa do pewnego czasu też uznawałam tylko naleśniki z dżemem albo twarogiem i owocami, dopiero od niedawna otwieram się na nowe smaki. Warto :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś jadłam naleśniki tylko i wyłącznie ze słodkim twarożkiem. Do dziś to moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te morele!
poprosze o takiego naleśniczka...pyszniutkiego:)
OdpowiedzUsuńJa w dzieciństwie naleśniki jadłam nałogowo, a do tego tylko i wyłącznie z cukrem, ewentualnie z dżemem, a teraz sama nie wiem czy są jeszcze rzeczy z którymi bym ich nie jadła..? :P
OdpowiedzUsuńWiększość osób na blogsferze jadła dzisiaj naleśniki..być może w środku tygodnia smakują one jeszcze lepiej niż zawsze?
naleśniki zawsze na czasie ;))
OdpowiedzUsuńNiegdyś jadałam naleśniki jedynie z dżemem/serem. Aż w końcu zasmakowałam w wytrawnych. Zakochałam się w nich na tyle że nieczęsto jadam na słodko :)
OdpowiedzUsuńA co do kolczyka...
Czas gojenia to ok. 2-3 miesiące. Przez 2 tygodnie trzeba 2-3 razy dziennie przemywać solą fizjologiczną i Octeniseptem. No i po każdym posiłku płukać rumiankiem lub szałwią. Oczywiście nie wolno wtedy nic słonego, ostrego, gorącego, zimnego, itp... Z tym że na początku kolczyk bardzo utrudnia jedzenie. Poza 3 w uszach nie posiadam nigdzie, ale planuję jeszcze septum i industrial. :)
ale narobiłaś mi ochoty :))
OdpowiedzUsuńLubię Twoje naleśniki, wyglądają tak bardzo delikatnie :) Ciągle się uczę jak takie robić!
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić naleśniki ,bo kuszą mnie na każdym blogu , nie umiem się napatrzeć ;) u ciebie pysznie podany !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie naleśniczki, o każdej porze dnia, pychotka <3 Z nowej patelni na pewno były jeszcze lepsze :D
OdpowiedzUsuńMorrison <3
OdpowiedzUsuńAle delikatny <3
OdpowiedzUsuńŚliczne naleśniki i the doors! <3
OdpowiedzUsuńoj tak, odkrywanie smaków jest wspaniałe. I chyba najlepsze wytrawne połączenie naleśnika to szpinakowy naleśnik z nadzieniem z ricotty i płatków migdałów, podany z sosem jogurtowo-szczypiorkowym z restauracji Biosfeera w Warszawie, obok sałatki z grillowanym halloumi i deseru Słodkie Sfeery (mus jabłkowy, krem waniliowy, razowa kruszonka i sos czekoladowy, takie przekładane - i dają na wynos <3) najlepsze danie u nich ;)
OdpowiedzUsuńślicznie przełożony :))
OdpowiedzUsuńmiałam identycznie z naleśnikami ;) zawsze tylko w standardzie, czyli dżem i serek, ale miło mi się to kojarzy bo to jedne ze smaków dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńPiękne naleśniki! I jakie smaczne (tak, czuję ten smak : DD) <3
OdpowiedzUsuńO kurczee :( Ale mi narobiłaś smaku! Tak dawno jadłam takie cieniuteńkie naleśniki
OdpowiedzUsuńNie mogę odwiedzać Ciebie o tej porze ponieważ robię się zdecydowanie głodna!
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńRicotta to wyznacznik wspaniałych naleśników ;)
OdpowiedzUsuńtaki poranek zapowiada dobry dzień!
OdpowiedzUsuńale pyszności! :)
OdpowiedzUsuń