kasza orkiszowa na budyniu z orzechami i dżemem figowym
spelt groats boiled with chocolate pudding, peanuts and fig jam
Wczorajszy dzień był jednym z bardziej zabieganych w ciągu ostatnich dni. Dzień spędzony na wszystkim i niczym, bo czym można nazwać zakupy, sprzątanie? Potencjalnie zestawiłam jedną z ulubionych rozrywek kobiety i jeden z bardziej irytujących ją obowiązków. Połączenie nie było złe. Ktoś powiedziałby, że całość stworzyła męczący dzień, po który należałoby spać przynajmniej do 10. Mój organizm niestety obudził mnie chwilę tylko po piątej, co też spowodowało, że gdyby ktoś chciał zrobić mi kawał i wpaść do domu o szóstej, zobaczyłby mnie, pijącą kawę i piszącą po angielsku esej.
A wracając do porządków, dzięki nim w głównej mierze na śniadanie miałam dziś właśnie tę kaszę. Leżała gdzieś w czeluściach kuchennej szafki, zapomniana, a nawet powoli terminująca się, co uznałam za wystarczający powód do jej wykorzystania.
Kolejnymi mogłyby być z pewnością jej właściwości - jak głoszą źródła, pozytywnie wpływa ona na układ krążenia i pracę układu pokarmowego, obniża poziom cholesterolu we krwi, a nawet przyspiesza przemianę materii. Ponadto zawiera błonnik, wapń, cynk, żelazo, błonnik i potas, nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminy. Z ukłonem dla maturzystów wspominam, że orkisz poprawia koncentrację i wzmacnia aktywność mózgu, co może nie będzie jakimś spektakularnym przełomem w nauce, niemniej, podobnie jak orzechy, nigdy nie zaszkodzi. Kwas krzemowy, zawarty w orkiszu, korzystnie wpływa na wygląd skóry, włosów i paznokci. Co też ważne, gluten zawarty w orkiszu jest dobrze traktowany przez bezglutenowców. Wniosek - zdecydowanie warto sobie o nim "przypomnieć", albo też kupić i spróbować po raz pierwszy. Kasza orkiszowa w smaku jest całkiem łagodna, przypomina mi nieco kaszę jęczmienną. Dziś podałam ją na słodko, ale nieraz sprawdzała się u mnie jako zamiennik makaronu lub ryżu w obiedzie.
A wracając do porządków, dzięki nim w głównej mierze na śniadanie miałam dziś właśnie tę kaszę. Leżała gdzieś w czeluściach kuchennej szafki, zapomniana, a nawet powoli terminująca się, co uznałam za wystarczający powód do jej wykorzystania.
Kolejnymi mogłyby być z pewnością jej właściwości - jak głoszą źródła, pozytywnie wpływa ona na układ krążenia i pracę układu pokarmowego, obniża poziom cholesterolu we krwi, a nawet przyspiesza przemianę materii. Ponadto zawiera błonnik, wapń, cynk, żelazo, błonnik i potas, nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminy. Z ukłonem dla maturzystów wspominam, że orkisz poprawia koncentrację i wzmacnia aktywność mózgu, co może nie będzie jakimś spektakularnym przełomem w nauce, niemniej, podobnie jak orzechy, nigdy nie zaszkodzi. Kwas krzemowy, zawarty w orkiszu, korzystnie wpływa na wygląd skóry, włosów i paznokci. Co też ważne, gluten zawarty w orkiszu jest dobrze traktowany przez bezglutenowców. Wniosek - zdecydowanie warto sobie o nim "przypomnieć", albo też kupić i spróbować po raz pierwszy. Kasza orkiszowa w smaku jest całkiem łagodna, przypomina mi nieco kaszę jęczmienną. Dziś podałam ją na słodko, ale nieraz sprawdzała się u mnie jako zamiennik makaronu lub ryżu w obiedzie.
Coraz chętniej zagląda w obiektyw, coraz chętniej ukradkiem kradnie mi kolację.
A co to jest na tej kaszy oprócz dżemu? ;>
OdpowiedzUsuńReszta tego budyniu, bo część zmieszałam, część nałożyłam na wierzch.
Usuńciekawe to śniadanie, muszę kupić tą kaszę i spróbować:) myślę, że moim córkom w wersji czekoladowej i z orzeszkami na pewno by się spodobała:))
OdpowiedzUsuńkasza orkiszowa? takiej jeszcze nie jadłam, a brzmi dobrze :)
OdpowiedzUsuńbrzmi zdrowo i pysznie. ;)
OdpowiedzUsuńKasza orkiszowa? Taka świetna recenzja jej właściwości, że chyba się skuszę szczególnie zwracając uwagę na jej działanie oparte o włosy (których mam 3 na krzyż ) i koncentracji bo u mnie ostatnio coraz gorzej z tym :D
OdpowiedzUsuńLubię orkiszową, ma taki orzechowy posmak ;). Kociak śliczny :*
OdpowiedzUsuńnie jadłam orkiszowej ;/ śliczna kicia :)
OdpowiedzUsuńale ta kasza musi być pyszna <3
OdpowiedzUsuńKaszy nigdy nie próbowałam... za to bardzo lubię orkiszowe płatki, na drugie śniadanie sobie czasem serwuję (na pierwsze i tak zawsze będzie owsianka ;P)
OdpowiedzUsuń'...gluten zawarty w orkiszu jest dobrze traktowany nawet dla osoby, które muszą wykluczyć go z codziennej diety.' - to zdanie takie trochę 'dzikie' jest, hm?... ;]
Pozdrawiam!
N.
Poniekąd - poprawiłam ;)
UsuńTej kaszy jeszcze nie jadłam. Musze spróbować! Masz ślicznego kotka! A te spojrzenie!
OdpowiedzUsuńGreat idea for a breakfast! I love fig jam - it's perfect for breakfast! And your little cat is very cute!
OdpowiedzUsuńtwój kocurek zdobył moje serce ;) też słyszałam że orkisz jest bardzo zdrowi i podobno niemodyfikowany genetycznie ;)
OdpowiedzUsuńMój zwierz nie znosi być fotografowanym, nad czym ubolewam :(
OdpowiedzUsuńUroczą masz kicię ♥
jestem zakochana w Twoim kocie <3
OdpowiedzUsuńmusze poszukac w sklepach tej kaszki;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię jaglaną, więc ta też pewnie by mi posmakowała :) a propozycja podania, jak najbardziej kusząca :)
OdpowiedzUsuńcudnie czekoladowa kasza, cudnie lazurowe oczy kota. a i ja wczoraj spełniałam te dwa obowiązki kobiety, z tym, że oba mi przyjemność sprawiają ;)
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie, a ja nie przepadam. xdd :D
OdpowiedzUsuńCudna kocica. :))
mniam mniam! ale piękna kicia!
OdpowiedzUsuńostatnio widziałam w auchanie dżem figowy, ale w końcu go nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńteraz mnie męczy i chyba nabędę go przy najbliższej okazji :D
kaszy orkiszowej nigdy nie dane mi było spotkać, ale chyba się za nią mocniej rozejrzę :)
ja też budzę się najczęściej około 6., dla mnie to zaleta - od razu dzień wydaje się dużo dłuższy.
dobrze wiedzieć o tych wszystkich właściwościach :)
OdpowiedzUsuńa kotka to prawdziwa modelka :))
Mmmm pewnie była smaczna ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny kociak :D
Smacznie! :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - zjadłabym właśnie budyń :D
Nigdy nie próbowałam kaszy orkiszowej... Chyba muszę wybrać się do sklepu ze zdrową żywnością i zrobić porządne zakupy! :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna kiciaaaaa! A kaszka bardzo apetyczna. Ja postanowiłam do majówki przejść na zupkę kapuścianą, potrzebuję troszkę szybciej brzuch stracić. Ostatnio nie miałam po niej jojo. Gdyby nie to już bym siedziała w kuchni i coś podobnego robiła!
OdpowiedzUsuńDieta kapuściana... Brrr, koszmar!
UsuńTwój futrzak znów na zdjęciach! Pozdrów ode mnie, pomiziaj i pogłaskaj:))
OdpowiedzUsuńKaszy orkiszowej to ja chyba nawet nigdzie nie widziałam... albo źle patrzyłam. A co do sprzątania i zakupów, to jednak wolę to pierwsze. Chyba, że mowa o zakupach celem wypełnienia szafek kuchennych i lodówki, to ja lubię! Albo buszowanie po drogerii:D
używam mąki orkiszowej prawie do wszystkich wypieków.
OdpowiedzUsuńkot ♥♥♥
Fiona budzi się coraz bardziej z zimowego snu, na wiosnę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo pożywna, bardzo smacznie podana kaszka. Ale ogólnie chyba wszystkie te kaszki mają dużo dobrych właściwości zdrowotnych. :)
Chyba w koncu kupię kaszkę orkiszową :)
OdpowiedzUsuńPycha!
szczerze przyznam, że z orkiszem nie było dane mi się jeszcze spotkać, ale wyglądem trochę przypomina jaglankę po ugotowaniu;D
OdpowiedzUsuńKocie oczy zawsze mnie inspirowały :)
OdpowiedzUsuńZdrowyy oorkisz :)
chętnie skosztowałabym figowego.. ;)
OdpowiedzUsuńZachwyca mnie spojrzenie Twojego kociaka:)
OdpowiedzUsuńA tej kaszy jeszcze nigdzie nie widziałam :o
Ja nie widziałam u mnie takiej kaszy..:/
OdpowiedzUsuńUroczy kotek:** Pogłaskaj go ode mnie!
Już się robi ;)
Usuńgenialny kotek i genialne śniadanko !:)
OdpowiedzUsuńKaszy jeszcze nie jadłam, ale mąkę kupuję tylko orkiszową i wszystkie wypieki są przepyszne :-)
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńkicia jest przecudna , uwielbiam ją oglądać ;)
OdpowiedzUsuńco do kaszy , pysznie ją przyrządziłaś ,do tego taka zdrowa *-*
Nie jadłam nigdy kaszy orkiszowej, pychota!
OdpowiedzUsuńdo tej pory kaszę orkiszową jadłam tylko na wytrawnie - do obiadu, ale może spróbuję jej też i na słodko. :)
OdpowiedzUsuńjak gdzieś znajdę te kaszę to chyba się skuszę i zakupię ;D
OdpowiedzUsuńja chyba ostatnio zwariowałam, bo jakoś tak polubiłąm sprzątanie ;p zobaczymy tylko jak długo to lubienie przy mnie zstanie ;)
Nigdy nie jadłam tej kaszy, ale chyba mnie zachęciłaś :D
OdpowiedzUsuńMuszę kupić tą orkiszową, dużo zdrowsza :) Kot <3
OdpowiedzUsuńsamo zdrowie! na pewno kupię tę kaszę, jeśli tylko gdzieś wyhaczę
OdpowiedzUsuńojj pycha! i ile dobroci, rany!
OdpowiedzUsuńkocham twoją kotkę <3
Jak dla mnie, zbyt skomplikowane ; ) Ale kota bym brała !
OdpowiedzUsuń