żytni omletonaleśnik z cukinią, kukurydzą, pieczarkami, cebulą, żółtym serem i przyprawą curry
wholewheat crepe with zucchini, sweetcorn, mushrooms, onion, cheese and curry
Deszcz, deszcz, deszcz.
Z rana kaptur na głowie ochronił mnie prze mżawką, jednak wracając ze szkoły przekonałam się, że żaden kaptur nie będzie dostateczną ochroną, jeśli mam iść przez pół godziny w ulewę. Piękny maj, piękny, prawie jak jakaś łzawa deszczowa piosenka.
Jutro wolne, a pojutrze praca. W sobotę korepetycje, potem znów wolne, koło się zatacza. Byle do czerwca, byle do końcówki, przynajmniej mam do czego odliczać. Nie myślę tu tylko o wakacjach.
mimo, że wolę słodkie naleśniki, tym Twoim bym nie pogardziła. ;P
OdpowiedzUsuńU mnie dziś już nie ma deczczu. :>
Omletonalesnik, ale fajna kombinacja ;)
OdpowiedzUsuńU mnie pogoda w kratke, 10 min swieci slonce, a za chwile z nikad deszcz... ;p
Jakbym miała dziś czas, zrobiłabym takie na obiad, ale niesety w porze obiadowej zajęcia, więc pewnie obiad będzie na kolację i wiem że będę tak głodna, że zjem to co nawinie się pierwsze ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam curry! ;)
Aaale ty robisz te nalesniki: cienkie, równe:) nie wiem czemu moje równe wyjść nie chca:(
OdpowiedzUsuńU mnie deszcz tez zatacza kolo, ale uwaga, uwaga! Dzisiaj mam pieeekne slonce, wysyłam ci go troche!;*
Ten akurat nie jest naleśnikiem i w zamierzeniu nie miał być cienki ;)
UsuńDziękuję, haha :)
Mniam, to połączenie do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńZjadłabym takiego naleśnika na dzisiejszy obiad;) chyba zrobię jakieś curry...
OdpowiedzUsuńFajnie jest odliczać. Każdy ma swój cel:)
wytrawny naleśnik ♥ chyba zrobię dzisiaj jakieś na obaid, bo narobiłaś mi wielkiej ochoty :)
OdpowiedzUsuńZaskakujesz mnie Whiness wciąż nowymi śniadaniowymi pomysłami! :)
OdpowiedzUsuńWczoraj miałam naleśniki na obiad i teraz przez Twoje dzisiejsze śniadanie znowu mam na nie ochotę. Podoba mi się Twoja propozycja:)
OdpowiedzUsuńfajne te Twoje naleśniki! zdrowe i smaczne, bardzo apetycznie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńbardzo smaczny sposób podania naleśników:) aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńŚwietne te naleśniki ! Idealne w sumie nie tylko na śniadanie ale też na obiad ;)
OdpowiedzUsuńMusiał być przepyszny :D
OdpowiedzUsuńpysnzy pomysł cukinia sprawdza się w każdej postaci:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie łączyłam cukinii z naleśnikiem, ciekawe:)
OdpowiedzUsuńtaka tradycyjna wersja cukinii to świetna opcja na obiad u mnie :)
OdpowiedzUsuńale przecież maj powinien być deszczowy :) muszą roślinki wyrosnąć :)
Podoba mi się Twoje podejście ;)
UsuńZastanawia mnie jak robisz ciasto nalesnikowe na jednego nalesnika ;P
OdpowiedzUsuńu mnie taka wersja sprawdzi sie na obiad ;)
W sumie to jest taki gruby naleśnik - 1 jajko, 2 łyżki mąki, ok. 75ml płynu. Przepis na normalne, cienkie naleśniki jest u mnie inny. ;)
Usuńnaleśniki na wytrawnie zdecydowanie przodują :)
OdpowiedzUsuńmmmmm znajdłabym!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam tak napakowanego naleśnika, ale nie wątpię, że był smakowity.
OdpowiedzUsuńU mnie jakimś cudem od samego rana świeci słońce, może i do Ciebie dotrze?! :)
Przepis bardzo fajny, ale w zakładce banery akcji nie widze banerka :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za wytrawnymi naleśnikami, ale wyglądają fajnie :)
OdpowiedzUsuńMoże czas się przekonać? ;)
UsuńPysznie ! U mnie wczoraj na obiad były naleśniki z cukinią :)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie, znowu mam na nie ochotę ;)
pysznosci - jak zawsze u Ciebie na sniadanko:)))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię kombinować z dodatkami, więc bardzo mi się ten zestaw podoba ;)
OdpowiedzUsuńA ja jednak preferuję naleśniki na słodko, ale Twoje dodatki zapowiadają się smacznie :)
OdpowiedzUsuńTwoje omletonaleśniki z warzywami to prawdziwy mistrz!
OdpowiedzUsuńOch, Bowie <3
Och, fanka Bowiego!
Usuńpyszności :) ostatnio jakoś bardziej lubię naleśniki na wytrawnie :)
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś słońce, gorąc i ani jednej chmurki na niebie.
OdpowiedzUsuńOmletonaleśnik wygląda niezwykle lekko.
Paradoksalnie jak się ma do czego odliczać, to czas szybciej płynie. ;)
OdpowiedzUsuńNo i te Twoje naleśniki i omlety, idealne jak zawsze :)
Wygląda bardzo apetycznie. :>
OdpowiedzUsuńWytrawny naleśnior, jak pysznie nadziany! :)
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei dzisiaj słońce ( nareszcie! ) i cieplutko.
Zleci szybko, zobaczysz! ;)
Wolę na słodko, lecz na takie też bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńGenialny naleśnik, jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj słonko, może jutro wpadnie do Ciebie :*
rany, jaki napakowany, samymi pysznościami (no, oprócz pieczarek ;p).
OdpowiedzUsuńTak, nasze życie, a większości przynajmniej, składa się w bardzo dużej części z oczekiwania.
muszę zaglądać tutaj częściej przed śniadaniam :)
OdpowiedzUsuńczytam te komentarze mi sie wkurzam! wszyscy piszą, że wolą słodkie naleśniki- no ok! ale jeśli ma się ochotę czasem na takie cudeńko jak to u Ciebie na górze to się po prostu je i tyle! grr:D
OdpowiedzUsuńwhin! co do płatków jaglanych to nie wiem ile dokładnie ich dałam, ale ok. 5-6 łyżek (stwierdziłam, że zrobię w proporcjach jak płatki owsiane) tyle, że dałam ok 1 szklankę mleka + później w 1/3 szklanki mleka rozmieszałam budyń waniliowy.
Usuńnaleśniki w takiej wytrawnej wersji też pyszne !! podoba mi się twoje nadzienie ;)
OdpowiedzUsuńTeż wolę naleśniki na słodko, ale czasami wyjątki się zdarzają. :D
OdpowiedzUsuńNa wytrawnie posmakowały mi np. z nadzieniem ze szpinaku. Taki z cukinią też musi być świetny. :)
tak, masz rację, byle do wakacji.
OdpowiedzUsuńa śniadanie jak zawsze wspaniałe. :)
Preferuję na słodko, ale czemu nie :>
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
mmm cudo :)
OdpowiedzUsuńobserwuję, zapraszam, moze i Ty zaobserwujesz? :)
a wiesz, że tej piosenki słucham KAŻDEGO dnia po przebudzeniu? ;)
OdpowiedzUsuńwytrawne omlety są zawsze na tak :)
OdpowiedzUsuńa ta 'książka', to...co-dwumiesięczny magazyn kulinarny KUKBUK :)
ale fakt, swą strukturą bardziej przypomina książkę, niż 'czasopismo'. :)
Pycha!
OdpowiedzUsuń