Pamiętam, że nigdy nie byłam zbyt dobrze nastawiona do jogurtowych owsianek. Może dlatego, że moja pierwsza była niewypałem. Niemniej, od czasu założenia bloga pojawiały się w sieci coraz ciekawsze jej wersje. Postanowiłam, że następnym razem jednak pokombinuję. Tym samym stworzyłam coś, co od dzisiaj jest zdecydowanie moją ulubioną wersją jogurtowej owsianki. Jest niesamowicie lekka, delikatna - wprost rozpływa się w ustach, niczym ten popularny deser w czekoladzie. Tyle, że ta wersja jest zdecydowanie bardziej zdrowa, a także pożywna. To idealna propozycja na śniadanie, kiedy nie mamy rano czasu lub po prostu mamy ochotę zacząć dzień czymś orzeźwiającym. Polecam ją każdemu.
/1 duża lub 2 średnie porcje/
- 1/4 szklanki mleka
- 200ml jogurtu naturalnego
- 1 białko
- 1 łyżeczka żelatyny
- 1 łyżeczka miodu
- szczypta soli (do ubicia białka)
Płatki owsiane zalewamy wrzącą wodą do poziomu płatków i odstawiamy do napęcznienia. Następnie dolewamy mleko i gotujemy na niewielkim ogniu, aż zupełnie wchłoną płyn. Następnie rozpuszczamy żelatynę w 50ml wrzącej wody. Odstawiamy zarówno płatki, jak i żelatynę do ostudzenia. Następnie mieszamy płatki z jogurtem i miodem. Następnie dodajemy żelatynę, ponownie mieszamy tak, aby składniki dobrze się połączyły. Na koniec delikatnie dodajemy ubitą na sztywno pianę z białka, mieszamy. Gotowe ptasie mleczko przekładamy do miseczki i odstawiamy na noc, a przynajmniej na kilka godzin do lodówki. Podajemy z ulubionymi owocami, konfiturami, syropami.
Ale kiedy dodajemy żelatynę ? Wieczorem? Od razu do wrzątku czy jak?
OdpowiedzUsuńWszystko jest napisane :)
UsuńJa tez już spróbowałam i fakt, jest rewelacyjna :D
OdpowiedzUsuńprezentuje się bardzo apetycznie, tak delikatnie. także skoro jest to Twoja ulubiona jogurtowa - przepis zapisuję :)
OdpowiedzUsuńOooh! Like your yummy breakfast very-very! So creamy and milky, so fresh and bright!
OdpowiedzUsuńmniam mniammmmm
OdpowiedzUsuńz całą pewnością poezja smaku!
jeny pysznie ! zapisuję przepis ;)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie smak:) Białko, jogurt - leciutkie chmurkowe smaki, żelatyna nieco je 'zwiąże'.. Dodatki w pięknych kolorach, śniadanie zakończone sukcesem:)
OdpowiedzUsuńwygląda idealnie:) i te porzeczki:) taka kropka nad i :)
OdpowiedzUsuńTeż pierwsze podejście do owsianki z jogurtem miałam nieudane, ale udało mi się to naprawić właśnie takimi śniadaniami :D
OdpowiedzUsuńkusi, bardzo kusi mnie ta owsianka... aż się chyba skuszę i zrobię na jutrzejsze śniadanie :)
OdpowiedzUsuńZrób, naprawdę warto! :)
UsuńBrzmi fantastycznie!
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza jogurtowa owsianka też była niewypałem :(
Jak pięknie się prezentuje :) Niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to taka wersja owsianki naprawdę wygląda jak chmurka:D do jogurtowych też podchodzę z dużym dystansem, ale po Twojej zachęcie poczekam na cieplejszy dzień i wypróbuję, bo jeszcze nigdy się nie zawiodłam na Twoich przepisach:)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :*
UsuńJogurtowa piankowa owsianka? Uwielbiam Cię za te przepisy!
OdpowiedzUsuńPłatki owsiane to są jednak- prawdziwa uniwersalnoćć i ponadczasowość; D
Ojjj ewidentnie to jest niebo, mega sprawa!
OdpowiedzUsuńco za cudo. wczorajszy i dzisiejszy przepis w Twoim wykonaniu lecą stright away do listy na nadchodzące dni
OdpowiedzUsuńdzięki :) myślę że to zasługa żółtej maty xd
OdpowiedzUsuńowsianka dla mnie to raczej tylko w wersji klasycznej, ale w sumie jesteś kolejną (po Oli) osobą która bardzo zachwala więc moooooże ;D
oooh... to niebo to baaardzo dobre niebo widzę! :)
OdpowiedzUsuńA mi tam zbytnio to nie zasmakowało :-C Ale może to dlatego, że zalałam płatki wodą a takie są niesmaczne. Może spróbuję tak jak ty i zaleję je mlekiem. + dosłodzę o wiele bardziej niż wcześniej :D
OdpowiedzUsuńpiankowa dziś i u mnie :)
OdpowiedzUsuńTwoja brzmi równie pysznie choć obawiam się zjedzenia surowego białka, bo często po jajkach boli mnie brzuch ;/
mam ją w planach i jak najszybciej muszę zrobić! :) ahh, smak nieba :)
OdpowiedzUsuńAle wygląda! Zakochałam się od pierwszego ujrzenia :D
OdpowiedzUsuńjedno jest pewne - wyglada nieziemsko : )
OdpowiedzUsuńtry-and-know.blogspot.com
Wersję puszystą owsianki mogłabym jeść codziennie, jednak myślę, że sąsiedzi szybko by mnie przepędzili za włączanie miksera każdej nocy, więc muszę sobie dozować tę przyjemność ;D
OdpowiedzUsuńTwoja prezentuje się wyśmienicie :)
Ale tu wcale nie ma żadnego miksera w użyciu! ;)
UsuńHmm, trochę się obawiam starcia z żelatyną, bo nigdy nie chciała ze mną współpracować, ale spróbuję :D
OdpowiedzUsuńCzerwone kulki... MNIAMI! :)
OdpowiedzUsuńpycha! wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńwygląda tak delikatnie i pysznie *u*
OdpowiedzUsuńświetne, lekkie ! ja wciąż się nad nią zastanawiam, i nie wiem czy zrobić ;p ale jak tak patrzę na twoją miseczkę z tą pyszną owsianką to coraz bardziej mam na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńNie wahaj się, na pewno Ci posmakuje :)
UsuńWOW!! Chcę to zjeść!! Świetny przepis- skorzystam:***
OdpowiedzUsuńWow, fajnie to wygląda. Tak podniebnie ;)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda:) tez chętnie bym spróbowała:DD:
OdpowiedzUsuńpierwszy raz spotykam się z taką owsianką. i muszę przyznać, że intryguje mnie. Na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńa blog oczywiście dodaje do listy ;)
OdpowiedzUsuńOoo, ale ciekawy pomysł. Tylko, że sporo czasu zajmuje zrobienie tej owsianki :P
OdpowiedzUsuńpodejrzewam, że wcale nie zajmuje sporo czasu ;p a nawet jeśli już to można (należało by) ją przecież zrobić wieczorem, gdzie raczej już mamy czas, a rano tylko wyciąga się gotową z lodówki i tu zaoszczędza się duzo czasu bo nic nie trzeba robić, jedyne co trzeba to usiaść i jeść :D i być w niebie bo wygląda faktycznie jak taki puszysty cumulusik na niebie w słoneczny letni dzień ;D
UsuńNo wygląda jak puchaty baranek :D Leciutko i pysznie ;)
OdpowiedzUsuńłooo, niesamowity przepis, musi faktycznie być pychuśnie lekka i delikatna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Twoja tez mnie urzekła:) leci do folderu z owsiankowymi przepisami :) a to zaszczyt jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja ulubiona !
OdpowiedzUsuńdzisiaj zrobiłam i jestem zawiedziona. czułam jakiś dziwny posmak, nie wiem czy to przez to białko czy agar, który dałam zamiast żelatyny
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, może to po prostu nie Twój smak? Wiele osób robiło i się nad nią zachwycało ;) Ewentualnie to agar, nie wiem, nie jadłam go nigdy.
UsuńBiałko na surowo? Nie ciągnie mnie do tego, niestety. :(
OdpowiedzUsuńwygląda super! a myslisz, że z jakąs galartetką owocową zamiast żelatyny byłoby okej? wtedy niedodawałabym już miodu ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to świetny pomysł! :) Na pewno wyjdzie, tylko wtedy dodaj czubatą łyżkę tej galaretki, jako, że połowa z niej to już cukier, a połowa to żelatyna.
Usuńzrobiłam wczoraj wieczorem (wieczorem była taka rzadka, że myślałam, że nie wyjdzie, ale jednak!) i rano... rewelacja, 'chmurka' w gębie! :) tylko wyszła mi porcja straaaasznie kopiasta, gigantyczna wręcz, nawet na 2 osoby :) następnym razem zastosuję o połowę mniej składników i będzie w sam raz. Dziękuję pięknie za takie cudo!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, to porcja dla kogoś, kto jest głodny jak smok! :D Zwykle też robię z połowy :)
UsuńCieszę się bardzo, że owsianka Ci zasmakowała.