pełnoziarnisty cobbler z rabarbarem, jabłkiem i cynamonem
wholewheat cobbler with rhubarb, apple and cinnamon
Mało snu, więcej śmiechu. Nie narzekam.
Kiedy wczoraj przeglądając statystyki zobaczyłam, ile osób trafiło na mojego bloga szukając rabarbaru, poczułam się zobowiązana do poczynienia pewnych kroków. Ostatni raz warzywo to jadłam niemalże rok temu i, przyznam, jeszcze nie do końca potrafiłam w pełni się z nim obchodzić.
Kiedy wczoraj przeglądając statystyki zobaczyłam, ile osób trafiło na mojego bloga szukając rabarbaru, poczułam się zobowiązana do poczynienia pewnych kroków. Ostatni raz warzywo to jadłam niemalże rok temu i, przyznam, jeszcze nie do końca potrafiłam w pełni się z nim obchodzić.
Przez ten rok dużo się zmieniło - także poziom umiejętności gotowania. Postanowiłam to wykorzystać i wypróbowałam przepis, który kołatał mi się po głowie, odkąd tylko zobaczyłam go u Sylwii.
- 1,5 łodygi rabarbaru
- 1/2 jabłka
- 1/2 łyżeczki miodu
- szczypta cynamonu
+
- 1/2 szklanki mąki żytniej
- 1 łyżka płatków owsianych
- 1/3 szklanki kefiru
- 1 jajko
- 1 łyżka masła
- 1 łyżeczka miodu
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
Rabarbar obieramy i kroimy razem z jabłkiem na małe kawałki. Wkładamy do rondelka i prażymy z odrobiną wody i miodu, aż będzie miękki i zacznie przypominać mus.
Mąkę mieszamy z płatkami i proszkiem do pieczenia. Dodajemy jajko, kefir i stopione masło, miód, następnie miksujemy wszystko do uzyskania jednolitej konsystencji.
Mus rabarbarowo-jabłkowy przekładamy do żaroodpornego naczynia, a na to nakładamy ciasto. Pieczemy 30 minut w 200*C.
30 czerwca nastąpi likwidacja Google Reader. Zapraszam do obserwowania mojego bloga poprzez Bloglovin'! Rejestracja zajmuje chwilę, a to naprawdę świetne zastępstwo czytnika Google i najlepszy sposób na dalszą obserwację mojego bloga.
Nie podoba mi się!
OdpowiedzUsuńDlaczego?!
Wczoraj chciałam kupić rabarbar, a gdy dojechałam do kasy w realu, pani powiedziała mi, że trzeba było go zważyć ;< Teraz nie mam składników na takie pyszne wspaniałości, jak u Ciebie! I to jedyna wada tego dania :D
dariawkuchni.blogspot.com
Niee... znowu takie pyszności?! Nuda!
OdpowiedzUsuńŻartuję oczywiście :D Rewelacja!
Ooo, tego przepisu jeszcze nie widziałam :D fajnie,trzeba wypróbować!
OdpowiedzUsuńjak jest kot to ja już na nic innegoo nie zwracam uwagi :)
OdpowiedzUsuńpiękny!
:)
UsuńOd jakiegoś czasu planuję zrobić cobbler, a Twój już całkowicie mnie przekonał, że warto! :D
OdpowiedzUsuńświetnie wykorzystałaś rabarbar !! pewnie było pycha, dlatego zapisuję sobie ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńuśmiech, tak ma być ! ;*
Kot i tak najlepiej wygląda na tym zdjęciu *_* :)
OdpowiedzUsuńA ja idę na łatwiznę i czekam na rabarbar od babci, który -mam nadzieję- pojawi się już niedługo..
O, takie też mi zrobisz
OdpowiedzUsuńyes, my master :<
UsuńKonstancja, każ od razu zrobić dwie porcje to się ze mną podzielisz, ok? :D
UsuńKicia ewidentnie ma ochotę na Twoje śniadanko ;)
OdpowiedzUsuńjaka cudowna kicia!
OdpowiedzUsuńKocham spojrzenie twojej kici :D
OdpowiedzUsuńkicia się patrzy na śniadanie tak jakby zaraz miała się rzucić na naczynko i się 'poczęstować' :D ale nie dziwię się jej! muszę spróbować cobblera :)
OdpowiedzUsuńnawet kotkę skusiłaś tym śniadaniem ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis :) Jabłka z rabarbarem jeszcze nigdy nie łączyłam :)
OdpowiedzUsuńPewnie Twój słodki kociak miał ochotę zjeść Ci to śniadanie :D I nie dziwie się mu bo wyglada apetycznie (śniadanie nie kociak :D ) Kot to słodziak ;D
OdpowiedzUsuńRabarbar rabarbarem, śniadanie śniadaniem - jak zawsze u Ciebie doskonałe! Ale jeśli na zdjęciu jest kot, kradnie cały urok... ♥
OdpowiedzUsuńkocham Twojego kota :)
OdpowiedzUsuńHaha Twój kot chyba też ma ochotę :D W sumie to nie dziwię się !
OdpowiedzUsuńHAHAHA Mina kota mnie rozbroiła xD Nie ma to jak śmiać się do monitora z rana. Dobrze, że mieszkam sama :P
OdpowiedzUsuńU mnie te umiejętności tez się trochę poprawiły, a to ciacho wygląda przecudnie także hm... muszę kupić formę hihihi Twoja jest ceramiczna tak? Jak duża? (orientacyjnie chociaż poproszę) :>
Co do nalesników to sos-sosem, ale to jak cudownie nasiąkły nim na patelni <3 o raju. Polecam :)
Ja w naleśnikarni (czy w ogóle na naleśnikach poza domem!) byłam raz. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale jakbyś "przypadkiem" była w Gdyni to polecam u nas na Świętojańskiej - klimat lat 50, miła obsługa, Michałek do kawy gratis hihi :D Miło wspominam.
Tak, foremka jest ceramiczna. Wymiary: ma 16cmx8cm i jest głębokia na 4cm. Już wiele osób się o to pytało, więc pamiętam. :)
UsuńJak teraz to opisujesz, to tym bardziej je zrobię! <3 A nie mieszkam w Polsce nawet, chociaż przy granicy.Ale! Na wakacje jadę w rejony Trójmiasta na jakiś czas, więc zapisuję sobie adres tej gdyńskiej miejscówki, dzięki :)
spoko spoko :D PS. Jak lubisz pierogi to na Skwerze Kościuszki, na przeciwko Błyskawicy (taka tam łódź podwodna hehe) jest PIEROGARNIA! Dzisiaj byłam i też serdecznie polecam - ma klimat. Tak przy okazji hehehe
UsuńDzięki za wymiary - zawsze mam ten problem, że zrobię z jakiegoś przepisu ale ciasta jest za dużo/za mało na formę. A do takiej będę wiedziała ile się mieści :) No i dobrze mieć formę na 1-porcyjne ciacho :D
Ale model, no nie wierze! :D
OdpowiedzUsuńpewnie sobie myślał,że też by z chęcią takie cudeńko zjadł:)
ostatnie zdjęcie najlepsze :) chyba i ja skuszę się i w końcu kupię rabarbar :)
OdpowiedzUsuńKotek patrzy ze zdziwieniem: "Co ta moja pani jeszcze wymyśli?"
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że model z niego świetny! :)
wygląda przepysznie !
OdpowiedzUsuńI ten kotek taki słodki <3
Kotek, kotek! <3
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i ja też będę miała - muszą trochę podrosnąć, żeby odstawić je od mamy.
Lecę do Anglii, do Manchesteru :D :D :D nie mogę się doczekać!
Usuńlalalalala <3
UsuńSzkoda, że nie w tym roku, ale może w następnym też się wybiorę, się zobaczy, to może się spotkamy haha :D
robiłam to cudo! i muszę przyznać, że jestem wdzięczna Sylwii, że podała przepis na to cacko!:D
OdpowiedzUsuńa robiąc zdjęcie z kotką, jeszcze bardziej zachęcasz do wypróbowania przepisu ;) jaka ona jest szykowna!
OdpowiedzUsuńMniam, mniam! Za mną też to cudo chodzi :D
OdpowiedzUsuńA Ty co tak kusisz od rana ! :D
OdpowiedzUsuńKocham twojego kota no <3
ale super kocur!
OdpowiedzUsuńTeż za mną chodzi ten przepis, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować. Dzięki że mi przypomniałaś ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją wersję :)
Usuńwyobrażam sobie jak to pięknie pachnie:))
OdpowiedzUsuńMoja znajoma też niedawno miała pierwsze "starcie" z rabarbarem, w postaci muffinków :)
OdpowiedzUsuńJak obserwuje :-) dzięki za udział w akcji rabarbar:-)
UsuńMuszę dokupić rabarbar i zrobić taki cobbler! :) Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w pierwszym zdjęciu <3
uwielbiam ten kwaśny smak rabarbaru. I zapraszam na nowego bloga: http://jagodyzczekolada.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńYour cat is so pretty^^
OdpowiedzUsuńO matulu, jak tylko widzę Twoją kicię, to muszę skomentować, haha. Ale żeby nie było, zaglądam tutaj nie tylko ze względu na mruczka ;D
OdpowiedzUsuńDo niedawna też rzadko obcowałam z rabarbarem, ale na szczęście to się zmieniło. Przecież to takie pyszne warzywo, w szczególności zapiekane :-)
A więc faktycznie likwidują Google Reader. Szkoda.
Na Bloglovin' już obserwuję ;-)
Ale piękna jest twoja kicia, aż miło popatrzeć. No i danie z zapiekanym rabarbarem, też szukam ciągle nowych przepisów.
OdpowiedzUsuńNo wiesz co przypomniałaś mi jaki pyszny jest cobbler, a ja obiecałam sobie, że dam trochę odpocząć mojemu piekarnikowi. Nie wstyd Ci?! haha
OdpowiedzUsuńPiękny kot!! :)
Ej, w wakacje czeba pojechać razem na JAKIŚ koncert:D
OdpowiedzUsuńKoncerty zawsze mile widziane :)
UsuńJaki śliczny kot :)
OdpowiedzUsuńZapraszam
zdrowiezwyboru.blogspot.com
kotek ma chyba na niego ochotę :D nie dziwię się!
OdpowiedzUsuńGenialny kocurek! :)
OdpowiedzUsuńCześć Wytypowałem Twój blog do nagrody Liebster Blog Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu o adresie: http://harmoniasmaku9.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fajny kot :))
OdpowiedzUsuńTyy1 Faktycznie Fionka to wyniosła kocica...a ja Ci nie wierzyłam!
OdpowiedzUsuńAle tak czy siak ją uwielbiam. Więcej jej tutaj ♥
Jaka jest w sumie różnica pomiędzy cobblerem a clafoutis? :) Oba przepisy są bardzo podobne.
OdpowiedzUsuńCobbler bardziej przypomina crumble. Pokrywa owoce i masa jest gęstsza, ma też masło, przez co ciasto jest po prostu innej konsystencji i smaku. Clafoutis jest bardziej jak takie ciastko, choć masa ma konsystencję naleśnikową. Wymieszane są w nim owoce. Osobiście bardziej smakuje mi clafoutis.
Usuńjest kot! jest moc! :) oczywiście przepis też super :)
OdpowiedzUsuńRabarbar jak rabarbar,ale jaki cudowny kociak! :)
OdpowiedzUsuń