żytni omlet Kaiserschmarrn ze śliwkami z kompotu
wholewheat Kaiserschmarrn omelette with plums in compote
Wyspałam się.
Do szkoły już się nachodziłam. Wczorajszy dzień dał mi do zrozumienia, że nie powinnam się już tam pokazywać. Jeszcze tylko jutro, cztery lekcje. Potem zaczynamy wakacje. Tak po cichu.
Do szkoły już się nachodziłam. Wczorajszy dzień dał mi do zrozumienia, że nie powinnam się już tam pokazywać. Jeszcze tylko jutro, cztery lekcje. Potem zaczynamy wakacje. Tak po cichu.
30 czerwca nastąpi likwidacja Google Reader. Zapraszam do obserwowania mojego bloga poprzez Bloglovin'! Rejestracja zajmuje chwilę, a to naprawdę świetne zastępstwo czytnika Google i najlepszy sposób na dalszą obserwację mojego bloga.
Odpowiadam dziś na pytania od Setterki, której dziękuję za nominację. :)
Jaka jest Twoja ulubiona aktywność?
Górskie wycieczki albo pływanie. W tę pogodę - to drugie.
Twoje wymarzone wakacje?
Z pewną osobą. Ważną osobą, bardzo, której mi brakuje. W Nowym Jorku albo Los Angeles.
Jak organizujesz czas?
Niektóre rzeczy sobie spisuję, co ułatwia mi ich rozplanowanie i sprawia, że nie mogę o nich zapomnieć. Ogólnie jednak rzecz pojmując, jestem raczej zorganizowaną osobą i bez tego także jakoś sobie radzę. Mam swój "system". ;)
Twoje ulubione miejsce w sieci to?
Ciężko powiedzieć. Kręcę się po wielu stronach internetowych o różnej tematyce.
Jaki jest Twój sposób na szczęście?
Bycie sobą i spełnianie marzeń.
Emigracja czy życie w Polsce?
Emigracja.
Jaki jest Twój wybrany produkt spożywczy,który kupujesz najczęściej?
Hmm... Rozmaite kawy?
Skąd bierzesz pomysły na bloga?
Zewsząd. Czasem inspiruję się dawnymi przepisami, czasem znajdę coś interesującego na innych blogach, często zagranicznych. Nie skłamię jednak mówiąc, że bardzo często po prostu przeglądam kuchenne szafki i na bieżąco wymyślam, co mogłabym zrobić na śniadanie. Jeśli chodzi o pisemną część bloga, że tak ją nazwę - zlepki myśli. Zlepki spostrzeżeń.
Rodzaj muzyki jakiej słuchasz to?
Słucham różnych rodzajów muzyki, nie ograniczam się do jednego, niemniej ulubiony - rock. We wszelkich odmianach.
Czy stosowałaś/łeś kiedykolwiek suplementy? Jeśli tak to jakie?
Tak, kiedyś stosowałam różne suplementy diety - młodzieńcze sposoby na odchudzanie. ;) Nie pamiętam dokładnie, jakich były firm. Swego czasu brałam też magnez.
Twój sposób na śniadanie?
Górskie wycieczki albo pływanie. W tę pogodę - to drugie.
Twoje wymarzone wakacje?
Z pewną osobą. Ważną osobą, bardzo, której mi brakuje. W Nowym Jorku albo Los Angeles.
Jak organizujesz czas?
Niektóre rzeczy sobie spisuję, co ułatwia mi ich rozplanowanie i sprawia, że nie mogę o nich zapomnieć. Ogólnie jednak rzecz pojmując, jestem raczej zorganizowaną osobą i bez tego także jakoś sobie radzę. Mam swój "system". ;)
Twoje ulubione miejsce w sieci to?
Ciężko powiedzieć. Kręcę się po wielu stronach internetowych o różnej tematyce.
Jaki jest Twój sposób na szczęście?
Bycie sobą i spełnianie marzeń.
Emigracja czy życie w Polsce?
Emigracja.
Jaki jest Twój wybrany produkt spożywczy,który kupujesz najczęściej?
Hmm... Rozmaite kawy?
Skąd bierzesz pomysły na bloga?
Zewsząd. Czasem inspiruję się dawnymi przepisami, czasem znajdę coś interesującego na innych blogach, często zagranicznych. Nie skłamię jednak mówiąc, że bardzo często po prostu przeglądam kuchenne szafki i na bieżąco wymyślam, co mogłabym zrobić na śniadanie. Jeśli chodzi o pisemną część bloga, że tak ją nazwę - zlepki myśli. Zlepki spostrzeżeń.
Rodzaj muzyki jakiej słuchasz to?
Słucham różnych rodzajów muzyki, nie ograniczam się do jednego, niemniej ulubiony - rock. We wszelkich odmianach.
Czy stosowałaś/łeś kiedykolwiek suplementy? Jeśli tak to jakie?
Tak, kiedyś stosowałam różne suplementy diety - młodzieńcze sposoby na odchudzanie. ;) Nie pamiętam dokładnie, jakich były firm. Swego czasu brałam też magnez.
Twój sposób na śniadanie?
Jak widać.
Znów widzę ten omlet w wersji ze śliwkami i znów mnie bardzo kusi. :) Musi być świetny.
OdpowiedzUsuńŚliwki z kompotu!? Kocham i wielbię :D To nie mogło nie byc przesmaczne :)
OdpowiedzUsuńomom dawno nie jadłam, z takimi pysznymi na pewno słodkimi śliwkami bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu zrobić, bo uwielbiam jego nazwę, jest piękna! :)
OdpowiedzUsuńMoże i piękna, ale zanim się jej nauczyłam, sporo minęło :)
Usuńomlety bardzo lubimy, szczególnie moje córki mogłyby jeść je codziennie, pycha!
OdpowiedzUsuńOmlecik pyszny o każdej porze, a ze śliwkami jeszcze smaczniejszy:)
OdpowiedzUsuńWyglada bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńW połączeniu ze śliwkami musi być oszałamiająco pyszny! Uwielbiam, uwielbiam...
OdpowiedzUsuńjadłam ze śliwkami, chyba najbardziej smakował mi właśnie w takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńja się już od 1,5 miesiąca wysypiam, tak to jest na bezrobociu. Chociaż z drugiej strony to ogromna strata czasu wstawać tak późno jak ja.
OdpowiedzUsuńKawa, górskie wycieczki i 'system' organizacji? Whiness piąteczka!:)
OdpowiedzUsuńNo to piątka :) góry najlepsze!
Usuńto i ja się przyłączam! :D
UsuńTeż lubię górskie wycieczki:) A potem taki omlet i kawa...bomba!
OdpowiedzUsuńchyba dość rzadko można spotkać na Twoim blogu omleta na słodko, ale jeśli już się pojawi, to nadrabia wszystkie te dni! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci spełnienionej podróży do Nowego Jorku! :)
OdpowiedzUsuńO tak, wspinaczki górskie - też to uwielbiam, pływać umiem średnio - ale siedzeniem w wodzie nie pogardzę w te upały :)
Co do śniadania... rozwaliłaś system dodając do cesarskiego śliwki z kompo tu, bardzo mi się podoba ten pomysł (:
nazwa tego omletu jest okropna! :D nigdy nie umiem ani jej napisać, ani wymówić. ale wygląd i smak nadrabia tą jedną okropność.
OdpowiedzUsuńwłaśnie też sobie przypomniałam o moim ostatnim słoiczku śliwek w syropie,które dostałam od babci... ;)
Wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńHm.. górskie wspinaczki i pływanie? To tak jak u mnie! :)
Śniadanie pyszne :) Z takimi śliwkami bym zjadła :) Szczególnie, że ostatnio górują u mnie wszelkie placki i omlety :D
OdpowiedzUsuńNa pewno musiał smakować mega, jeżeli śliwki nie straciły aż tak swoje smaku :)
OdpowiedzUsuńNie, nie straciły :)
UsuńWpraszam się na takiego omleta. ;D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za śliwkami, ale to wygląda smacznie ;)
OdpowiedzUsuńPycha śniadanie :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie to zawsze pyszności :D
OdpowiedzUsuńGdy czytam nazwę tego omleta zawsze łamie język :) ale prezentuje sie wspaniale!
OdpowiedzUsuńjabłkowy mi bardzo smakował , więc ze śliwkami pewnie też pyszny ;D
OdpowiedzUsuńja tak nie potrafię odpuścić szkoły...
apetycznie jak zawsze:))))))))))
OdpowiedzUsuńmuszę sobie taki omlecior machnąć ;)
OdpowiedzUsuńOoo kobieto skąd Ty masz śliwki ?! :D Moja miłość to jest !
OdpowiedzUsuńI pjona na szkołę haha u nas też już nikogo nie ma :D
Z kompotu :D
UsuńJuż chyba wszyscy "po cichu" uciekają na wakacje, haha :D
OdpowiedzUsuńA ten omlet, marzenie ^^
ale to musi być pyszne *__* Już obserwuje <3
OdpowiedzUsuńja też się dziś wreszcie wyspałam! :D nie przepadam za śliwkami z kompotu, ale akurat w tym omlecie myślę, że nie zrobiło by mi zbytnio rożnicy skąd one są ;D
OdpowiedzUsuńCesarski omlet, wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że jutro w końcu się wyśpię. Dziś nie było mi to dane, ale skoro rozpoczęłam wakacje, to już nic nie stoi na przeszkodzie.
mój omlet zaawsze opada, na patelni taaaaki gruby, a na talerzu: flak.
OdpowiedzUsuńAle widzę, że z tym nie musiałabym się przejmować, aaah już go lubię ;D
Ale super-ja też już wooolne;D
Uwielbiam Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńOmlet wygląda super... nic tylko jeść.
To widzę, że też zaczynasz wakacje ciut wcześniej...teraz to różnie tam bywa.
Nominowałam Cię do Liebster Blog Award (z tego, co widzę już możesz nominacje w dziesiątkach liczyć, ale w pełni na to zasługujesz :)
http://makeeateasy.blogspot.com/2013/06/podwojna-nominacja-do-liebster-blog.html
Ze śliwkami nie próbowałam, ale musi być pyszny! :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Los Angeles, chciałabym zobaczyć tamtejsze życie :)
Właśnie mi uświadomiłaś, że ostatni raz rok temu jadłam omlet cesarski :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle pomysłowo,zaskakujesz mnie coraz milej:)
OdpowiedzUsuńdziękuje :). O jaaaaaaaaa uwielbiam kaiserschmarrn, kojarzy mi się z wyjazdami do Austrii na narty :)
OdpowiedzUsuń