Julia Child's crepes with homemade chocolate pudding, strawberries and cottage cheese
Dzisiaj prezentuję naleśniki, dzięki którym definitywnie stałam się tą, którą wszyscy proszą o smażenie naleśników o każdej możliwej porze dnia. W porównaniu z tradycyjnymi naleśnikami, te są o wiele delikatniejsze i jeszcze lepsze. Cieniutkie, a choć ciasta wydaje się pozornie niewiele, wychodzą z niego dwa ogromne naleśniki, które z pewnością nasycą każdego naleśnikowego głodomora. Robiłam je już w wersji wytrawnej, przyszedł czas na śniadaniowe, słodkie wcielenie. I takie chyba jest najlepsze.
- 50g mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 łyżka masła
- 1/3 szklanki zimnego mleka
- 1/3 szklanki zimnej wody
- domowy budyń: przepis TUTAJ, robiony z połowy składników
- serek wiejski według uznania
- kilka truskawek
Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę. Wstawiamy do lodówki na około 30 minut (dzięki temu naleśniki będą delikatniejsze). Na rozgrzanej patelni o nieprzywieralnym dnie uprzednio natłuszczonej masłem wlewamy nieduże porcje ciasta i smażymy do zarumienienia z obu stron cienkie naleśniki.
Ooo, bardzo ciekawe! Wypróbuję przy najbliższej okazji ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki z budyniem. :>
OdpowiedzUsuńOch, wakacje już na serio za chwilę ;)
Szczerze, nie jadłam naleśników z budyniem, zawsze był twarożek, masło orzechowe, dżem lub nutella, czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto pokombinować :)
UsuńJulia jest po prostu niesamowita:) podobnie jak te naleśniki :)
OdpowiedzUsuńidealne naleśniki z idealnym nadzieniem! budyń w naleśnikach to jest to! :)
OdpowiedzUsuńja zawsze ciasto naleśnikowe robie "na oko" :) ale jak tak zachwalasz to będę musiała skorzystać z tego przepisu :)
OdpowiedzUsuńja to bym chetnie spróbowała takich nalesnikw nadzianych budyniem :3 szczerze powiedziawszy nigdy takich nie robiłam, ale postaram się pamiętac przy następnym nalesnikowaniu :3
OdpowiedzUsuńmmm..wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńwow, ten budyń domowy mnie przekonuje:)) wyglądają naprawdę pysznie!
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie jadłam z budyniem! Koniecznie muszę spróbować, bo wyglądają nieziemsko;D
OdpowiedzUsuńnaleśniki z budyniem?! ciekawie!
OdpowiedzUsuńTo akurat nie jest na tyle ciekawe, naleśniki są nowe ;)
UsuńA właśnie niedawno myślałam żeby naleśnika nadziać budyniem, ale waniliowym. :D
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo kusząco. :)
Przepis warty wypróbowania, ciekawe czy i mnie wyjdą tak delikatne jak Tobie:)
OdpowiedzUsuńNa pewno :)
UsuńI wyglądają na takie delikatne. Z budyniem muszą smakować znakomicie!
OdpowiedzUsuńzrób mi takie, prooooszę *-*
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, pakuj się :P
Usuńa ja chyba zostanę wierna swojej wersji "na oko" z lekką pomocą szklanek na niezdarnie ubitych białkach wmieszanych w całą masę :)
OdpowiedzUsuńMmm pycha! Też je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńoo, tak! muszą być najlepsze, napewno *.*
OdpowiedzUsuńpychotka :) muszę wypróbować :**
OdpowiedzUsuńja kocham cieniutkie delikatne naleśniki *-* na pewno przy następnym smażeniu je zrobię ;D poza tym nadziane domowym budyniem musiały nieziemsko smakować ;) pychota !
OdpowiedzUsuńudanego dnia ;*
Wyglądają na bardzo delikatne, jadłam kiedyś takie podobne :)
OdpowiedzUsuńMmm... z budyniem, chodzą mi takie po głowie :>
OdpowiedzUsuńNaleśniki Julii Child są najlepsze A w tej wersji pychota. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo kurcze, zachęciłaś mnie do nich :) Wypróbuję !
OdpowiedzUsuńOczywiście, pysznie nadziane ;)
takie cieniutkie są najlepsze!
OdpowiedzUsuńAle się zgrałyście z naleśnikami :D
OdpowiedzUsuńPyyyycha są te Twoje !
Kto się zgrał? Oo
UsuńO MATKO!
OdpowiedzUsuńco za cudo! już sobie wyobrażam ich smak! mniaaam!:)
Nie dziwię się, że najlepsze!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje, są takie cieniutkie*_*
jakie one piękne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cieniutkie naleśniki palce lizać nadzienie. Taka mała rozkosz dla podniebienia :-)
OdpowiedzUsuńo matko! Wyglądają lepiej niż Gordona. Robię na kolację dzisiaj <3
OdpowiedzUsuńRób i daj znać, jak smakują <3
Usuńnalesniki z takimi dodatkami to przepis na idealne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTwoje naleśniczki zawsze wyglądają na delikatne i cieniutkie :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem myślę, że znalazłam już idealne naleśniki, ale zawsze trafiam na jeszcze lepsze przepisy..Twój oczywiście zapisuję i czekam na najbliższą okazję, aby go wykorzystać :-)
OdpowiedzUsuńTo musiało obłędnie smakować! :)
OdpowiedzUsuńno to musisz mi takie usmażyć, może się w końcu przekonam :)
OdpowiedzUsuńJeśli miałyby Cię przekonać, już lecę :)
UsuńZ budyniem *.* Mistrzowsko wyglądają, i dodatki, i cieniutkie.. aż zachciało mi się naleśników! :)
OdpowiedzUsuńKolejny przepis Julii, na który dziś natrafiłam. To chyba znak, żebym zabrała się za jej książkę, która leży na półce już od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyglądają naprawdę ekstra!
Ściskam Cię cieplutko!
Hmmm muszę spróbować tego przepisu na należniki, zawsze jakoś robię tak "na oko" :) Pozdrawiam i zapraszam do konkursu na moim profilu na Fb ;)
OdpowiedzUsuńO i nowy sposób na coś bardzo znanego, pycha!
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować serka wiejskiego na słodko. :) a naleśniki bym zjadła!
OdpowiedzUsuńte naleśniki muszą być genialne.. i do tego ten budyń :)
OdpowiedzUsuń