11.01.2012

110. Thursday / pancakes z kaszy quinoa

quinoa pancakes z bananem, kaki i miodem, kawa z mlekiem
quinoa panckes with banana, kaki and honey, coffee with milk

Później niż zwykle. Było, było co odsypiać. 
Niezapomniane rozmowy, pyszne potrawy, zaskakująco dobre filmy i kotka, która w pewnym momencie sama zaczęła złowrogo się szczerzyć. 
Dzisiaj? Na groby nie jadę? Do Polski, a potem na drugi koniec Polski? Nie, to za daleko. Wydaje mi się, że nie jednego dnia w roku odwiedza się cmentarze. Pojadę, lecz nie w ten czas. 

A, jutro wstawię jakiś jadłospis. Na przestrzeni ostatniego tygodnia uchwyciłam prawie cały jeden dzień, a z akcji wypadałoby się wywiązać.

/1 porcja/
- 1/2 szklanki mąki z komosy ryżowej
- 1 banan pokrojony w plasterki
- 1/2 szklanki mleka
- 1 łyżeczka stevi/trochę więcej miodu
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej


 Jak uzyskać mąkę? Jeśli nie kupujemy, to mielimy w blenderze kaszę quinoa. Następnie mieszamy ją z proszkiem do pieczenia i sodą, a następnie dodałajemy resztę składników mokrych. Ciasto nakładamy łyżką na patelnię, na to układamy kilka plasterków banana i smażymy na małej ilości tłuszczu lub bez niego, na teflonowej lub ceramicznej patelni.



63 komentarze:

  1. Pyszne placuchy :) I na dokładkę kotek! Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, jeżeli ktos odwiedza groby przez cały rok, a dzisiaj szczególnie to nie mam nic przeciwko. ale jeżeli ktoś przez cały rok zjawi się na cmentarzu dwa razy do roku, podczas spaceru w Boże Narodzenie, azeby spalić nadprogramowego 50pieroga + właśnie dzisiaj, to już faktycznie jest bez sensu;) a placki pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  3. super te placuszki , ciekawi mnie smak tej kaszy ,jeszcze jej nie próbowałam ,ale placuszki z niej wyszły ci świetnie ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne placuszki <3
    Fajnego masz kota :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki śliczny kocur. :> Śniadanko pycha. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny kot ;) kusisz tymi plackami ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wciąż obiecuję sobie, że kupię kaszę quinoa i nadal tego nie zrobiłam! a pancakes wyglądają świetnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie jadę na groby, niestety. Zostaję w domu bo jestem przeziębiona, a droga 3h + 2 godzinna msza na cmentarzu na mój stan zdrowia z pewnością nie wpłynie dobrze..chociaż uważam, że odwiedzenie grobów chociaż raz na jakiś czas jest potrzebne..Ja odwiedzę przy najbliżej okazji :)
    Placuszki świetnie wyglądają. Kotek również..:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale masz cudowną , niebieskooką przyjaciółkę!

    Przepis jak zwykle bardzo ciekawy i oryginalny. Nie miałam jeszcze okazji wypróbować kaszy quinoa, choć przymierzam się do tego od jakiegoś czasu. Uwielbiam owoc kaki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysłowe placki!
    Jak będę miala kaszę to takie zrobię!

    OdpowiedzUsuń
  11. piękna kotka! :D

    a placuszkami kusisz, oj kusisz! mam nadzieję, że został dla mnie choć jeden haha :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę Ci Twojego kota!

    OdpowiedzUsuń
  13. wyglądają świetnie :)
    a kotek śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pysznie wyglądają. :)
    Cudowny kotek, aż tęsknie za swoim. ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. właściwie to ja też nigdy nie jadłam ciasta marchewkowego, ale myślę że smak można porównać :) na pewno mocno cynamonowy :D

    OdpowiedzUsuń
  16. To nie mieszkasz w Polsce ?

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawią mnie te placuszki, tylko gdzie mogę dostać komosę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sklepie ze zdrową żywnością. Ja dostałam od Sante. :)

      Usuń
  18. kot! ja chcę kota!
    i placuszki też poproszę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny kot! Ja też chcę takiego :)
    Banan na plackach wygląda genialnie

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejj, ale one pysznie wyglądają! Ja uważam, że to nic złego nie iść na groby, wiesz ważne, żeby iść wtedy kiedy naprawdę tego potrzebujesz, a nie z powodu nacisku innych i dlatego, że akurat dziś jest taki dzień :) Świetny kot, mam wrażenie, że wszystkie blogowiczki mają koty!

    OdpowiedzUsuń
  21. z bananem to pyszotka.
    A do kotka bym się cały dzień mogła przytulać :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podrap za uchem w moim imieniu tą śliczną kotkę;).

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne te Twoje placuszki ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne placki. Fajnie, że miło spędziłas czas ;) Kot! *-*

    OdpowiedzUsuń
  25. banany w plackach, lubię, lubię! :))
    aa Fiona <3 - czy już wspominałam jak bardzo uwielbiam Twoja kotkę?:D wczoraj idealnie się wczuła w halloween'owy klimat! :D

    OdpowiedzUsuń
  26. dość wyszukane składniki, placki zachęcające, ale ta przepiękna kotka za bardzo odwraca od nich uwagę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba muszę zrobić jakieś placuszki niebawem :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Jaka urocza kotka i jakie apetyczne śniadanko :>

    OdpowiedzUsuń
  29. Jaki cudny kociak!
    Znalazłam dzisiaj w komentarz na jednym z blogów, że polecałaś takie coś jak Quesadillas. Czy mogłabyś zdradzić jak przyrządzasz taki przysmak? Na internecie poszukałam, znalazłam coś, ale nie ma to jak bardziej sprawdzony przepis, że tak powiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, nie ma sprawy :)
      Quesadillas to bardzo opcjonalne danie: może je zrobić bardzo lekkie, a i bardzo kaloryczne, z dowolnymi składnikami. Używam tortilli pełnoziarnistych, przez co na pewno danie jest dodatkowo zdrowsze.

      Najbardziej lubię quesadillas z serem żółtym, pieczarkami, cebulką, pomidorem i ketchupem lub dipem czosnkowym, oraz wersję z kurczakiem, serem, papryką, cebulą i pomidorem, a w towarzystwie - rzymska sałata.

      Jeśli chodzi o wykonanie, bazuję na tych przepisach:

      http://filozofiasmaku.blogspot.de/2010/11/quesadillas-z-kurczakiem.html

      http://iskierkawkuchni.blox.pl/2012/09/Quesadilla-z-kurczakiem.html

      Po prostu - warzywa się podsmaża, wykłada się na tortillę, posypuje startym serem, przykrywa kolejnym plackiem i podgrzewa na suchej patelni :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo, muszę niedługo wypróbować to danie. Do tego bardzo fajnie się ono nazywa :D

      Usuń
  30. Piękna kotka, super placuchy. Jestem zakochana w komosie ryżowej, dopiero ją odkrywam.

    OdpowiedzUsuń
  31. widzę, że zaadaptowałaś mój przepis na własny sposób. (; fajny pomysł z tym zmieleniem kaszy, choć dla mnie to właśnie całe, cudownie strzelające ziarenka nadają plackom wyjątkowy charakter.

    OdpowiedzUsuń
  32. Robiłam już raz placki z komosy i były przepyszne. Przez Ciebie muszę zrobić znowu :P

    OdpowiedzUsuń
  33. że też nie mam blendera:< ciekawa jestem smaku takich placuchów:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękny kotek!;)
    a te placuszki...!
    chce jednego!;)

    OdpowiedzUsuń
  35. mm.. pyszne śniadanko :)
    Kotek, cudne stworzonko.. ;D

    OdpowiedzUsuń
  36. Kotek :)
    I te placuszki-raj :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Zdecydowanie mówię Tak dla ciepłych i pysznych placuszków!:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Muszę koniecznie wypróbować tej mąki, bo quinoa jest pycha!:)

    OdpowiedzUsuń
  39. kiciuś zaspany, ja tez dziś cały dzień śpię, uwielbiam placki, a na te to chyba się skuszę:D

    OdpowiedzUsuń
  40. czyli halloween udany? ;p

    pyszne, szczegolnie te kawalki banana

    OdpowiedzUsuń
  41. świetny pomysł na pankejki, uwielbiam quinoa. Z chęcią wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  42. O , tak jeszcze placków nie robiłam, a wyglądają obłędnie pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  43. Ale mi smaka narobiłaś! Pysznie wyglądają <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Super pomysł na kaszę! I śliczna Kotka:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Zazdroszczę Ci dziś tego śniadania :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ślicznie podane i na pewno wyjątkowe w smaku :)
    Pamiętam jak w zeszłym roku zajadałam się kaki, a w tym nawet nie zjadłam jednego :O

    OdpowiedzUsuń
  47. świetny przepis, bo ja lubię szalene quinoę. i połączenie z bananem na śniadanie jest idealne.

    OdpowiedzUsuń
  48. ale mi smaka narobiłaś:D
    pychota

    OdpowiedzUsuń
  49. Ależ to wygląda znakomicie! Zdecydowanie kiedyś spróbuję :D A koty też smażone? ; )

    OdpowiedzUsuń
  50. Lubie banany o ile sa skladnikiem jakiegos dania, same w sobie sa dla mnie za slodkie i za mdle. Tutaj wygladaja smakowicie. A kotka boskaaaa!!!

    OdpowiedzUsuń
  51. A ja mam takie pytanie, czy taka własnoręcznie wykonana mąką z komosy nie będzie gorzka? Posiadam w domu komosę z uprawy organicznej i na niej jest napisane, żeby dobrze przepłukać przed ugotowaniem, aby pozbyć się gorzkiej otoczki. I teraz nie wiem czy moja komosa jest jakaś inna czy może inny sposób obróbki termicznej (smażenie zamiast gotowania) nie wydobywa gorzkiego smaku? Placuszki wyglądają bardzo smacznie i chętnie bym wypróbowała, tylko jak bym musiała płukać - suszyć - mielić tę komosę to wymaga to zupełnie innego rozplanowania w czasie niż samo zmielenie odpowiedniej ilości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mieliłam ją bez płukania i nie czułam goryczki, niemniej możesz to zrobić dla pewności. Choć naprawdę - nie czułam żadnej goryczy.
      Jeśli będziesz to robiła, to według mnie niepotrzebne jest suszenie, tylko dokładne zmiksowanie razem wszystkich składników (prócz banana, oczywiście). Czasem na szybko, albo "na zaspanego" tak robię.

      Usuń
  52. Dziękuję! Jak będą banany w "warzywniaku" to na pewno dzisiaj wypróbuję ten przepis. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  53. KOT!!! Kurde, świetny pomysł na te pankejksy!

    OdpowiedzUsuń

Co sądzisz o wpisie?
Jeżeli nie posiadasz konta Google, nie bądź anonimowy - podpisz się swoim nickiem lub imieniem.
Dziękuję za każdą pozostawioną opinię.