Wraz ze słońcem i wysokimi temperaturami wraca ochota na lekkie, letnie posiłki. Dziś jeden z nich - jogurtowe płatki ryżowe z owocami - ale nie zwykłymi, a w żelu. Ten przysmak może kojarzyć się przede wszystkim z budkami pełnymi gofrów, jednak dziś występuje w nieco innym towarzystwie. Idealnie sprawdził się w ramach śniadania przygotowanego w ramach akcji ZDROWE ŚNIADANIE A&M. Marta swoją propozycję zaproponuje nieco później, a ja, rano goniąc za obowiązkami, nastawiam przepis na tę, a nie inną godzinę. Niemniej, ja i Marta wspólnie wybrałyśmy temat: postawiłyśmy na płatki ryżowe - może trochę niedoceniane, bo zdecydowanie mniej powszechne niż owsiane czy nawet gryczane. Niemniej, równie pyszne, a do tego lekkostrawne i bezpieczne dla osób, które nie mogą spożywać glutenu. W wersji jogurtowej wymarzone na ciepłe, pełne słońca poranki.
Płatki ryżowe
/1 porcja/- 50g płatków ryżowych
- 1 szklanka mleka
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- 100g jogurtu naturalnego Gęstego Bakoma
Porzeczki w żelu
/4 porcje/
- 200g mrożonych porzeczek
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 100ml wody
- 1/3 łyżeczki soku z cytryny
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 1/4 laski wanilii*
Płatki:
W garnku zagotowujemy mleko, następnie wsypujemy płatki ryżowe i mieszamy. Gotujemy płatki do momentu zgęstnienia. Pod koniec dodajemy syrop z agawy i odstawiamy do lekkiego ostudzenia. Następnie dodajemy jogurt naturalny i dokładnie mieszamy wszystkie składniki. Przekładamy płatki do miseczki, podajemy z owocami świeżymi oraz w żelu*.
Owoce:
Owoce wrzucamy do garnuszka wraz z sokiem z cytryny, cukrem, ziarenkami z laski wanilii i 70ml wody (1/3 szklanki). Podgrzewamy zawartość garnka na małym ogniu. W reszcie wody (30ml) rozpuszczamy mąkę ziemniaczaną, którą następnie dodajemy do gotującej się owocowej mieszanki, nieustannie mieszając tak, aby uniknąć postania grudek. Podgrzewamy do zgęstnienia, a następnie zdejmujemy z gazu. Przelewamy do słoiczka lub miseczki - tak małej porcji nie trzeba pasteryzować, jednak w przypadku robienia większej ilości, należy przełożyć owoce do wyparzonego słoiczka, zakręcić i odstawić do góry dnem do ostudzenia.
ta frużelina mnie kręci!!!
OdpowiedzUsuńcudownie to wygląda! jak chmurka, tak delikatnie i kremowo :) do tego żel owocowy świetnie kontrastuje kolorem i zapewne dodaje przyjemnego smaku płatkom. można od razu zgłodnieć patrząc na twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTakie żele owocowe często letnią porą przyrządzam, więc to dla mnie żadna nowość... Ale ryżowe płatki jogurtowe mnie zaskoczyły! Chyba jeszcze nigdy (o dziwo) ryżu z jogurtem nie jadłam. Czas wypróbować to połączenie. :)
OdpowiedzUsuńJak świeżo, lekko, wiosennie i owocowo ! Mniam :)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie <3
OdpowiedzUsuńto mi wygląda na idealny posiłek potreningowy:):):)
OdpowiedzUsuńco się ze mną stało:)? przez ten triathlon to mam w głowie tylko posiłki przed i potreningowe :)
Wyglądają bardzo delikatnie, a te kuleczki nadają takiego bajecznego, magicznego charakteru :)
OdpowiedzUsuńte porzeczki w żelu wyglądają cudownie! *.*
OdpowiedzUsuńZ jogurtem płatki musiały być delikatne i kremowe :) Frużelina bardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńpoczułam się jak w Krainie Lodu, dobrze jest akcent czerwony! :)
OdpowiedzUsuńA ja tam wolę ryżowe płatki, choćby ze względu na cenę :D
Doobre połączenie i smakowo i kolorystycznie ;)
mmm.. ciekawy pomysł :D Fajny blog, będę tu częściej zaglądać i dodaje do obserwowanych :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;*
http://diamond-life-healthly.blogspot.com
Bardzo lubię płatki ryżowe, ostatnio jadłam; D Ale masz rację, nie słyszy się o nich zbyt dużo: ))
OdpowiedzUsuńFrużelina! Lato ! Gofry! Jestem na tak. ;)
OdpowiedzUsuńto dziwne, ale nie jadłam jeszcze płatków ryżowych.
OdpowiedzUsuńWygląda to właśnie jak piszesz... żelowo! A co za tym idzie - mnie się podoba i jestem ciekawa tego Twojego dania, śniadania, smakołyku... jogurtowego ryżu, no!:)
OdpowiedzUsuńPorzeczki mi się już skończyła :c Chyba zachęciłaś mnie tą frużeliną do ich kupienia ! Świetnie wyglądają z tymi płatkami :)
OdpowiedzUsuńtak, tak! z goframi nad morzem mi się kojarzy i takie miłe mam z nią wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJak śnieżny puch z wybitnie letnim akcentem!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te płatki. Najczęściej jem w wersji budyniowej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://iwonka-bloguje.blogspot.com :)
wow, wyglądają jak śnieg! genialne połączenie :)
OdpowiedzUsuńZdrowa frużelina- jestem na tak :) Już widzę ją na świeżo upieczonych gofrach...:)
OdpowiedzUsuń