8.07.2013

Naleśniki Michel Roux i wiśniowa ricotta

naleśniki michel roux
 naleśniki Michela Roux z wiśniową  ricottą, wiśniami i porzeczkami
Michel Roux crepes with cherry ricotta, cherries and red currant
naleśniki michel roux

Zastanawiam się czasem, co musiałoby się stać, bym sprawiła, że ten blog odzwierciedlałby dokładnie moje życie, moją codzienność, moje problemy, moje myśli. Nic nie przychodzi mi do głowy, i bardzo dobrze. Tysiące spraw, które chciałam poruszyć, a zamiast opublikuj - wytnij, wklej, pamiętnik. To nie to miejsce.

Zaczęło się od maminych naleśników. Przerodziło w pełnoziarnisty nałóg, eksperymenty z Julią Child, a teraz? Teraz czas na kolejne wcielenie, tym razem według receptury Michela Roux. Kiedyś naprawdę nie wierzyłam, że naleśniki mogą się czymś od siebie różnić. Myślałam, że każde smakują tak samo, bo co niby może zdziałać kilka mililitrów kremówki czy nieco zmienione proporcje? Okazało się, że może - i to bardzo dużo! To kolejny ciekawy smak. Następne w kolejce są naleśniki mojego ulubionego Gordona.

/1 porcja/
(wykonane z 1/3 składników podanych w przepisie)
- 100g ricotty 
- 50g wiśni
- 1 łyżka mleczka kokosowego
- 1 łyżeczka syropu klonowego

Wiśnie wymyłam, pozbawiłam pestek i zmiksowałam wraz z pozostałymi składnikami. Nadziałam naleśniki i podsmażałam przez chwilę na nagrzanej patelni.

35 komentarzy:

  1. Naleśniki wg Roux to moje zdecydowanie ulubione! Zaraz za nimi w czołówce plasują się te od Gordona ;) Więc śniadanie miałaś definitywnie przepyszne! A te prywtne sprawy... czasem faktycznie lepiej zachować wszystko dla siebie i oddzielić bloga kulinarnego od pamiętnika.

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś o naleśnikach myślałam dokładnie tak samo, nigdy nie robiłam ich wg określonego przepisu tylko zawsze "na oko". Jednak kiedy spróbowałam naleśników Gordona to moje myślenie wykonało obrót o 180st. :) Te będą następnymi w kolejce do wypróbowania :)
    czyżby szykowały się podwójne śniadania? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, no to tym bardziej muszę spróbować naleśników Gordona.
      Owszem :)

      Usuń
  3. www.anielskieprzysmaki.pl-a syrop klonowy to jaki?Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. o mamusiu jakie pycha naleśniki:) jestem na taaaak!:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem zwolennikiem 'wywnętrzania' się na blogu. Niektóre rzeczy powinny zostać w pamiętniku pisanym w zeszycie, albo tylko w naszej głowie, poznać człowieka można i bez prywatnych słów umieszczanych na blogu, w jakiejś notce... Moim zdaniem jest Ciebie tutaj wystarczająco dużo, aby Cię poznać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznać, tylko z pozoru. ;)

      Usuń
    2. Nigdy się człowieka nie pozna w 100%. Kto ma Cię znać NAPRAWDĘ, pewnie i tak Ciebie zna. A bloga przegląda cała fura anonimowych ludzi, nie wiem czy aż zależy Ci na tym, aby i oni znali się NAPRAWDĘ?

      Każdy z nas na blogu pokazuje jakąś część siebie. Jakiś taki POZÓR. Nie mylić z POZĄ:)

      Usuń
  6. Och, szalejecie z tymi wiśniami :) Naleśniki, pierwsza klasa ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. wyglądają bardzo zachęcająco z tymi dodatkami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pysznie. Wiśniowa ricotta mnie fascynuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to najbardziej lubię mamine naleśniki takie na mleku z jajkiem i mąki :) Z kolei na wodzie ani trochę mi nie smakują.... Twoje wyglądają bardzo smacznie, więc pewnie zrobię;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę musiała zrobić. :D
    Nie wiem czemu, ale te wyglądają mi na takie kremowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyglądają przepysznie! I jeszcze te owoce na wierzchu! *mniam* :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie eksperymenty są najlepsze, nie zamykamy się w szufladkach i co chwilę możemy smakować czegoś nowego! :)
    Jako osoba uzależniona od wszelkich form naleśników, zapisuję tą inspirację i myślę, że pan Michael Roux wkrótce również zagości w mojej kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  13. koniecznie muszę spróbować z takiego przepisu. ciekawe czy przebiją te Gordona :) i jak dla mnie co przepis, to inny smak.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja również - skoro nauczyłam się smażyć zwykłe (w końcu!) to czas na inne. te wyglądają tak cudownie na każdym blogu, że chyba pójdą na pierwszy ogień :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie warto mówić o sobie zbyt wielu rzeczy, większość zazwyczaj wolę zachować w serduchu, dla siebie ;)
    naleśniki *-* ostatnio mam na nie fazę, ale takich jeszcze nie robiłam! z ricottą z pewnością pyszne ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. wszystkie Twoje naleśniki są cudowne! nie ważne z czyim przepisem eksperymentujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydaje mi się, czy nie mają w ogóle mąki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to "nie mają mąki"? ;) Jest jej w przepisie faktycznie mało, jednak istnieje!

      Usuń
    2. AAAA. Nie zauważyłam linku :D Coś mi właśnie nie pasowało :D

      Usuń
  18. Naleśniki - moja miłość;)

    OdpowiedzUsuń
  19. wyglądają obłędnie, tak też pewnie smakowały :3

    OdpowiedzUsuń
  20. a ja myślę, że posty, które dodajesz w bardzo dużym stopniu odzwierciedlają Twoją codzienność.. kolorowa, bez rutyny, pomysłowa, intrygująca i bardzo ciekawa codzienność :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię naleśniki tego pana, jeszcze z takimi owocami... mniam!
    Z doświadczenia wiem, że za dużo lepiej nie mówić. Wystarczy tyle, na ile Ty będziesz chciała; )

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro mam takiego bloga i prowadzę go od ponad roku, to chyba logiczne, że mi się chce :)

    OdpowiedzUsuń
  23. muszę spróbować w końcu tych zacnych naleśników z tego przepisu !

    OdpowiedzUsuń
  24. Też ostatnio często jadam naleśniki. Muszę spróbować tych z dodatkiem kremówki. Pysznie podane :)

    OdpowiedzUsuń
  25. o, kolejna naleśnikowa propozycja do wypróbowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Przepyszne naleśniki! Ja też dzisiaj smażyłam ale zupełnie inne :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten blog odzwierciedla twoje życie, tak jak my to widzimy, to też coś :)

    OdpowiedzUsuń

Co sądzisz o wpisie?
Jeżeli nie posiadasz konta Google, nie bądź anonimowy - podpisz się swoim nickiem lub imieniem.
Dziękuję za każdą pozostawioną opinię.