amaranth waffels with jam and blueberry cottage cheese, coffee with milk
Dziś nareszcie niedziela. Muszę dać odpocząć moim biednym, zmęczonym nogom. Dwa dni intensywnego chodzenia dały mi się we znaki i wydaje mi się, że wszelkich festynów mam dość na bardzo długo.Wczoraj cały dzień spędziłam na Altstadtfest i jutro możecie spodziewać się naprawdę pokaźnej fotorelacji. Było co fotografować!
Odpoczynek odpoczynkiem, lecz zaraz wybywam z domu. Nie, nie myślcie sobie, że znów zamierzam szwendać się po mieście. Biorę pod pachę laptop i idę do ulubionej kawiarni. Przytulnej i estetycznej, może nawet nieco szwedzkiej. Siądę, i jak zwykle zamówię filiżankę mocnej, świeżo zmielonej kawy. Otworzę Worda i zacznę pisać. Zatopię się w słowach, po raz kolejny, jak zawsze. Odetchnę i pomyślę, przy dźwiękach ulubionej muzyki, wiecznym speed of pain. Nie będę przejmować się deszczem i nieprzespaną nocą, ani tym, że za tydzień będę o tej porze zupełnie gdzie indziej. "Za późno, by umrzeć młodo"? Więc i za późno, by się takimi rzeczami przejmować.
- 40g mąki z amarantusa
- 10g mąki żytniej (użyłam Młyny w Stoisławiu)
- 10g mąki żytniej (użyłam Młyny w Stoisławiu)
- 1/3 szklanki maślanki
- 1/2 jajka (lub 1 małe)
- 1 łyżka margaryny lub masła
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, stevią i sodą oczyszczoną. W osobnej miseczce miksujemy jajko, maślankę, aromat waniliowy i stopiony tłuszcz. Łączymy razem zawartości obu miseczek, a następnie naszą masę przelewamy do natłuszczonego wnętrza nagrzanej gofrownicy. Pieczemy nasze gofry kilka minut, a następnie zostawiamy je na kilka minut w wyłączonej już gofrownicy, by nabrały chrupkości.
Jak ja ci krzywdę zrobię , to zobaczysz ;D Uwielbiam gofry , już nawet nie pamiętam kiedy jadłam te własnej roboty. Pychotki.
OdpowiedzUsuńŻeby mi kiedyś takie gofry wyszły *-* Pycha!
OdpowiedzUsuńWszyscy kuszą mnie dziś goframi na które mam ochotę od dłuuższego czasu, ale niestety gofrownicy jak nie miałam tak nie mam ;-)
OdpowiedzUsuńLubię takie spokojne miejsca gdzie można napić się kawy, wsłuchać w muzykę i odpocząć. Moje miasto niestety nie słynie z takowych miejsc..
Chyba muszę udać się na zakupy :) W Piotrze i Pawle dostanę stevię i mąkę z amarantusa?
OdpowiedzUsuńTo dobry sklep, więc sądzę, że tak - ale tylko sądzę, bo nie ma u mnie takiego sklepu. Stuprocentowo powinien być w sklepie ze zdrową żywnością.
UsuńI u kolejnej osoby gofry! Zabieram talerzyk! :D
OdpowiedzUsuńdobre śniadanie, dobry plan dnia. Też mam nastrój "refleksyjny", ten weekend, ta pogoda, coś wisi w powietrzu :)
OdpowiedzUsuńpiękne gofry!:) rozmarzyłam się czytając Twoje plany na dzisiejszy dzień..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
zuzia
Jakie apetyczne i w dodatku zdrowe gofry u ciebie.
OdpowiedzUsuńNo to z opisu zapowiada się miło spędzony czas ;).
twoje gofry zawsze tak pięknie wyglądają ;) smaczne śniadanko ;*
OdpowiedzUsuńMasz uroczą gofrownicę ;D
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńPięknego dnia.
mniam, pyszne muszą byc amarantusowe gofry! nie wiem jak to się stało, że dodaję je do wszystkiego, a do gofrów jeszcze nie spróbowałam! dzięki za pomysł:D
OdpowiedzUsuńśliczna serduszkowa szkatułka<3
miłego pisania:*
Zrobię niedługo podejście do gofrów-znowu. Jak mi nie wyjdą, to... wywalę tą gofrownicęxD
OdpowiedzUsuńPisanie w takim klimacie musi być niezwykle niesamowite. Jeśli mogę spytać co piszesz? Dla siebie, do szuflady?
OdpowiedzUsuńKradnę gofry! ;)
Piszę głównie opowiadania (dwa, z czego jedno ma jakieś 130 stron na Wordzie). Poza tym pisuję na życzenie fanfiction, które wrzucam na angielską platformę pisarską, piszę też sporo swobodnych kilkustronicowych epizodów, jak na nie mówię z braku lepszej nazwy. Głownie to. :) Chociaż czasem pomagam też pisać piosenki dla miejscowego zespołu.
UsuńO jak miło! A można gdzieś poczytać Twoją twórczość? Bardzo jestem ciekawa, zwłaszcza jeżeli chodzi o fanfiction ;).
Usuńjuż dawno wafli nie robiłam, muszę taką mąkę sobie zorganizować, bo Twoja propozycja jest bardzo apetyczna
OdpowiedzUsuńMniam, mniam...przekonałaś mnie do odszukania swojej gofrownicy :D
OdpowiedzUsuńMmm gofry, uwielbiam kształt Twoich ! :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała zacząć pisać, ale problem w tym, że mam wielkie pomysły w głowie, a jak siądę i chcę to spisać...tracę wenę :| Także podziwiam!
Może spróbuj pisać przy muzyce? Mi bardzo dobrze tworzy się przy ulubionych kawałkach. :)
Usuńi w takich momentach ubolewam że nie mam gofrownicy..
OdpowiedzUsuńczemuż ja dietetycznych nigdy nie robię :)
OdpowiedzUsuńI znów następne gofry, które dziś widzę, że ktoś je na śniadanie. :) A ja nie mam gofrownicy... przyjdę do Ciebie z talerzykiem :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać fotorelacji.
muszę się w końcu skusić na tę mąkę :) brzmi pysznie i wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńU mnie też gofry, i też dietetyczne :P Pyszności. Nie wiem czy o tym już wspominałam, ale robisz według mnie fantastyczne zdjęcia, bardzo mi sie podobają
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się. :)
Usuńuwielbiam kształt twoich gofrów i wypieki z amarantusa :)
OdpowiedzUsuńmasz duszę artysty, widać to po zdjęcia i formowaniu myśli. Zazdroszczę. :)
Dotąd jadłam jedynie chleb z amarantusem, a tu proszę, gofry! :-)W dodatku, jak pięknie podane:-)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, idź odpocząć a odpoczynek w ciszy i dobrej kawie jest chyba najlepszą opcją :)
OdpowiedzUsuńGorfy wyglądają pysznie, dzisiaj kupuję małą gofrowinicę i będe próbować
no nie,dziś z każdej strony kuszą mnie pyszniutkie gofry:D
OdpowiedzUsuńojj ja też uwielbiam spędzać czas sama ze sobą, szczególnie po męczącym dniu pełnym wrażeń... relaks sto procent ;)
OdpowiedzUsuńJak dietetyczne to już sa moje :D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochotę na kawę ;) taką z prawdziwego zdarzenia :D
OdpowiedzUsuńGofry z takimi dodatkami - pycha :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie się zgrałyśmy z tymi goframi ;) Prawie jakbyśmy jadły wspólnie śniadanie ;P
OdpowiedzUsuńjak ja dawno gofry jadłam....oj bym Ci jednego podkradła;)
OdpowiedzUsuńHmm ciekawe jak smakuje mąka z amarantusa ;)
OdpowiedzUsuńJaaak u Cb zdrowo! ;))
Oj masz rację z tym wymaganiem od siebie...
Dziękuję za radę ;)) ;*
Chyba wreszcie kupię gofrownicę;)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
to owe pudełeczko ze święta ceramiki? ładne :)
OdpowiedzUsuńMmmm...ale bym zjadła gofry, musze kupić tą gofrownicę, nie ma opcji :D
wszędzie dzisiaj gofry widze a ja nie mam gofrownicy, no...
OdpowiedzUsuńzazdroszcze takich pyszności :)
wszyscy dzisiaj kuszą goframi! :-) Twoje wyglądają bardzo smacznie, dodatki idealne! no i ten serduszkowy kształt *.*
OdpowiedzUsuńWspaniałe śniadanko :) pyszność borówki ze śmietanką :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe!
OdpowiedzUsuńo tak trzeba korzystać z ostatniego beztroskiego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie! Uwielbiam borówki, ale w sieci niewiele jest przepisów z wykorzystaniem ich. Ciągle szukam kolejnych inspiracji i widzę, że dobrze trafiłam :)
OdpowiedzUsuńMiłego pisania :)
co za wspaniałe gofry:) mniam, zjadłabym. Pychota:)
OdpowiedzUsuńO widzę, że przywiozłaś sobie jedną 'skorupę' ;) A może skoro już będziesz w ulubionej kawiarni, to zrobisz dla nas jakąś mini relacje?
OdpowiedzUsuńO, dobry pomysł. Na jutro jednak mam już zaplanowaną fotorelację z zaległego festiwalu, więc kawiarnię na tapetę wezmę innym razem. ;)
UsuńMega naczynko to serduszkowe. Świetny pomysł ! ;)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają
OdpowiedzUsuńClosterkeller i Humanoid :D | omnomnom.
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie!!! Musze w końcu zakupić gofrownicę ;p
OdpowiedzUsuńTwoje gofry kuszą jak zawsze, ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńAle mam teraz ochotę na gofra... ;)
OdpowiedzUsuńZjadłabym takiego gofra *.*
OdpowiedzUsuńjakie słodkie <3 porywam :)
OdpowiedzUsuńGofry wygladają smakowicie! // Polecam wypróbować placuszki z ryżem:) lubie eksperymenty i czasem takie rzeczy powstają:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dietetyczne:-) To ja w takim razie od razu nabrałam na te gofry ochoty :-)
OdpowiedzUsuńNie dość, że pyszne, to i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe te gofry... dla mnie to wspomnienie smaków z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńNie ma co, tak często spotykam goofry na blogach. Trzeba odsypać gofrownicę z kurzu i wziąć się do roboty:p
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają twoje gofry, Mnie nigdy nie wychodzą. Przynajmniej nie takie jakich bym chciała...
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na takie gofry, chyba sobie muszę gofrownicę sprawić:)
OdpowiedzUsuńMnie za to podobają się Twoje zdrowe dania:) Twój blog u mnie już od jakiegoś czasu w ulubionych:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń(Gofry wyglądaja bosko! Musze kupic mąkę z amarantusa, bo w domu mam tylko taki w "ziarenkach":)
Podobają mi się te dietetyczne, zdrowe gofry. Smaczne i ładne. :)
OdpowiedzUsuńwyglądają przepięknie i apetycznie. idealne na późne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńjeżeli dietetyczne, to super! wyglądają przepięknie! ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńmmmm..zaslinilam caly ekran:) przepysznie wygladaja:)
OdpowiedzUsuńNie dość, że kuszą mnie gofry, to jeszcze amarantus :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam gofry, ale nie mam gofrownicy :(
OdpowiedzUsuńJak jeszcze raz zamieścisz takie apetyczne zdjęcia i je zobaczę, to umrę... ;)
O jacie!
OdpowiedzUsuńpiękne ! ;)
już od dawna marzą mi się dietetyczne gofry!
ale nie mam gofrownicy ;(
mam pytanie, gdzie kupujesz STEVIE ?
ja jakiś czas temu zamówiłam stewie w tabletkach na allegro, ale raczej była oszukana bo słodziła gorzej od zwykłego cukru i teraz poszukuję sprawdzonej firmy ;)
Muszą byc pyszne takie gofry..ale mąki takiej nie mam..dzieki za udzial w akcji.
OdpowiedzUsuńChrupkie! To właśnie kocham w gofrach! Tylko amarantusa muszę kupić. Byłam ostatnio w takim małym sklepie ze zdrową żywnością w moim mieście i mają tam sporo ciekawych produktów. Mąkę z amarantusa też, więc muszę ruszyć tyłeczek i się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuń