5.16.2013

Kluski jabłkowo-bananowe na mleku

 bananowo-jabłkowe żytnie lane kluski z prażonymi płatkami kokosa na mleku
banana-apple wholewheat dumplings with grated coconut flakes and milk


Kluski na śniadanie, kluski na kolację. Mam dziwne wrażenie, że ostatnio jem je prawie codziennie. Trudno się dziwić - są naprawdę przepyszne. 

/1 porcja/
- 50g mąki żytniej
- 1 jajko
- 300ml mleka + 1 łyżka
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
- 1/2 jabłka i 1/2 banana

Jabłko obieramy ze skórki, pozbawiamy gniazda nasiennego i ścieramy na tarce. Banana miażdżymy widelcem na papkę. Owoce mieszamy razem z jajkiem, łyżką mleka i mąką. W garnku podgrzewamy mleko. Kiedy zacznie się gotować, wrzucamy na mleko kluseczki nabierane łyżką i gotujemy ok. 3-4 minuty.

56 komentarzy:

  1. Zazdroszczę, ja miałam jechać na koncert McCartneya a tu klops, bo bilety były takie drogie... żeby chociaż koncert po wakacjach był to bym zdążyła zarobić no ale niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  2. spontaniczne i nie do końca zaplanowane wyjazdy sa najfajniesze;) a na jaki koncert sie wybierasz;>?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam kluchy :D
    fajnie, że pojedziesz na tyle koncertów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię - koncerty <3
    Atrakcje przed / po, najlepsze i dodają jeszcze większych chęci jazdy:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie spanie na ławce to, wbrew pozorom, fajna rzecz ;P zawsze jakaś nowa przygoda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale pysznie to brzmi i w takiej postaci chyba nawet ja spróbowałabym mleka ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Łaaał ale boskie. Zabiera się do nich ale jakoś się zabrać nie mogę :D Chciałabym takie śniadanko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To spanie na ławce w parku czy też niespanie w ogóle sprawiają, że nasze wyjazdy są niezapomniane ;).
    A klusek dawno nie jadłam, chyba muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekanie bywa najtrudniejszą chwilą, kiedy czekamy na coś super, a wydaje mi się, że u Ciebie tak właśnie jest;)

    Przygody przygodami, ale oby bezpiecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. właśnie takie nie do końca dopracowane plany okazują się wypadać najlepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Qygląda pysznie! Muszę w końcu wypróbować te kluchy ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też bym tak zrobiła, koncerty stooo razy lepsze!

    OdpowiedzUsuń
  13. kluseczki na śniadanie i kolację, czemu nie? ja bardzo lubię, kojarzą mi się z dzieciństwem i babcią:)

    OdpowiedzUsuń
  14. mi się tam takie kluseczki podobają, może w końcu je zrobię :)
    koncerty - wg mnie bardzo dobry sposób na inwestycję:) a spanie na ławce - takie przygody pamięta się na całe życie:)!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe danie na śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. pyszny pomysł na śniadanie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. kluski, kluski wszędzie! nic dziwnego, do są pyszne i tak doskonale sycą :)
    spanie na ławce, hmmm, ciekawe doświadczenie, pewnie wrażenia z koncertów niezapomniane :D

    Zapraszam do mnie: http://atqabreakfast.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Koniecznie muszę w końcu spróbować lanych kluseczek. Twoje zdjęcia zdecydowanie zachęcają! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to bardzo się cieszę co do tych zdjęć :)

      Usuń
  19. Jak ja uwielbiam lane kluseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wyglądają świetnie, takie duuuże :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz fazę na kluchy :D Chociaż w sumie, ja też bym mogła jeść je codziennie :D

    Powiedz mi, czemu mi zawsze wychodzi jakby "paciaja" a u Ciebie widać każda kluseczkę :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może robisz za małe kluski? Ja robię tak z połowy łyżki, a masa na kluski jest gęsta.

      Usuń
  22. Robiłam je dwa razy, ale chyba nigdy nie wyszły mi takie apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. bede musiala ich jeszcze raz sprobowac po pierwszej nieudanej probie, bo juz ktorys raz kusza z Twojego bloga :)
    a na co planujesz iść? bo moze wybieram się na to samo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Rammstein - Impact. Miałam nie jechać, ale jednak chcę tam być! :) W planach też mam koncerty na bieżąco, znaczy, śledzę rozpiski trasy koncertowej Mansona & Coopera, w planie mam też kilka festiwali. A Ty na co się wybierasz? :)

      Usuń
    2. ja nad Impact ciągle się zastanawiam, bo kompletnie nie pasują mi zespoły które tam są. Nie jestem też wielką fanką Rammstein, ale jestem pewna że koncert będzie mega :) i chyba pójde na Depeche Mode :)

      Usuń
  24. Muszę przyrządzić takie mojej siostrze- uwielbia lane kluski

    OdpowiedzUsuń
  25. Kluski <3 Jeszcze nie robiłam takich, tylko jabłkowe. Napewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  26. te kluski są prwie tak dobre jak stara babcia owsianka :D

    OdpowiedzUsuń
  27. kluski! Kluski i jeszcze raz kluski-na prawdę muszę je zrobić;)
    przed problemami niestety nie da się uciec.. :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Dawno nie robiłam lanych.. Mam na nie jeszcze większą ochotę po zobaczeniu Twoich :)

    OdpowiedzUsuń
  29. o, a teraz tutaj kluski!:D

    OdpowiedzUsuń
  30. kluski i kokos <3 przepyszna zawartość twojej śniadaniowej miseczki !!
    ja nigdy nie byłam na jakimś fajnym koncercie...

    OdpowiedzUsuń
  31. Hm, chyba niedługo i ja zrobię takie kluski :D Jedyne co mnie powstrzymuje to ciągła nadzwyczaj wysoka temperatura :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jest w nich 300ml płynu, więc na pewno gaszą one pragnienie. ;)

      Usuń
  32. ja też nie mogę się doczekac koncertu, chociaż narazie w planach jeden, marzy mi się jeszcze inny, ale co z tego będzie, zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja też czasami jem coś w kółko, bez względu na porę dnia. A jaki koncert planujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy dzień festiwalu Impact w Warszawie, a kolejne koncerty jeszcze nie są potwierdzone :)

      Usuń
  34. Te kluski ostatnio częściej goszczą u mnie w ciągu dnia niż w porze śniadaniowej :)

    OdpowiedzUsuń
  35. To musiały być świetne wspomnienia, te z Pragi.
    Widzę, że słuchasz dobrej muzyki :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kluski zrobiły furorę na blogsferze..chyba tylko ja ich nie jadłam :c Z Twoimi dodatkami muszą smakować pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. najlepsza wersja w twoim wykonaniu tych klusek dotychczas *.*
    oj tak, najgorsze jest to wyczekiwanie...

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej :) Z powodu problemów technicznych musiałam przenieść bloga kolejny raz...Mam nadzieję, że dołączysz do obserwatorów! :) Pozdrawiam! :) Adres bloga: breakfastofdreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. też mnie jakos tak wyjątkowo ta wersja Twoich kluseczek zachwyciła :) a ja bardzo lubię czekać na coś fajnego co się ma wydarzyć w moim życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ty mnie kusisz kluchami, a bardzo uwielbiam swoją drogą. A ja poważyć mogę o kluchach. Ślinka mi leci jak patrze na nie :-)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak mają kokos, biorę w ciemno!!!

    OdpowiedzUsuń
  42. ajaj kokos <3

    zapraszam do siebie na rozdanie! www.cookplease.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Boziu, ty to potrafisz z prostego dania zrobic arcydzieło! pieknie to wyglada nonom
    bierzesz moze udział w mojanowafigura.pl/blogerki? Bedziesz pisac dla nich ten post?

    OdpowiedzUsuń
  44. Musze w koncu zrobic te kluski, bo juz chodza za mna od dluzszego czasu.
    Tez rezygnuje z wycieczek na rzecz koncertow. I powiem Ci, ze tez mialam przyjemnosc spania na parkingach w Pradze i to tez po koncercie :) w moim przypadku Black Sabbath. Z ta roznica, ze u mnie za lozko robil samochodowy fotel.
    Swoja droga takie spanie pod chmurka jest przeprzyjemne. A jak w uszach gra jeszcze koncert (albo w tle slychac woodstock) to jest najpiekniej na swiecie!

    OdpowiedzUsuń
  45. Zrobiłam! Nie mogę uwierzyć, że coś tak prostego, jest też tak dobre :) Cieszę się z tych klusek strasznie, bo właśnie szukałam nowego pomysłu na śniadanie - swoje zrobiłam z mąki gryczanej i ziemniaczanej, bo jestem na bezglutenie :)

    OdpowiedzUsuń

Co sądzisz o wpisie?
Jeżeli nie posiadasz konta Google, nie bądź anonimowy - podpisz się swoim nickiem lub imieniem.
Dziękuję za każdą pozostawioną opinię.