Dynia w kuchni, aromat gotującego się puree rozchodzi się po całym domu. Moje ulubione jesienne placki: oto one! Delikatne, kremowe, wprost rozpływające się w ustach. To właśnie one sprawiły, że jesienią kupuję dynię niemal co kilka dni, regularnie, bym mogła wracać do nich codziennie. Z lekką nutą cynamonu, stanowią wspaniałą propozycję zarówno na śniadanie, jak i słodki obiad... a szczerze mówiąc, smakują tak samo dobrze o każdej porze dnia.
- 1/2 szklanki mąki żytniej
- 1/3 szklanki maślanki
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- 1/3 szklanki dyniowego puree
- szczypta cynamonu
- szczypta cynamonu
DIY rządzi! ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam dyni... Nadaje placuszkom cudny kolor :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam placków z dyni ani tarty cebulowej... ale obie te rzeczy wpasowują się wielce w mój gust kulinarny ;) To prawda, że niektóre potrawy rozbudzają wspomnienia, też tak mam..
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w konkursie, do wygrania miesięczny zapas wody mineralnej:
http://paryska88.blogspot.com/2012/09/konkurs-dla-was-wygraj-miesieczny-zapas.html
Pozdrawiam:)
idealne ;d
OdpowiedzUsuńWpadam na tartę, bo nie mam pomysłu na obiad:D.
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na tartę :) A placuszki smacznie się prezentują !
OdpowiedzUsuńdynia w moim domu gości bardzo rzadko, można powiedzieć, że wcale :( ale jak patrzę na placuszki to mam na nią niesamowitą ochotę :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie pochwal się obiadem! :D
Oh, znam to obiecywanie "na pewno zrobię!", choć takie czcze gadanie czasami się sprawdza. Tartę cebulową też na pewno kiedyś przygotuję. W czasie bliżej nieokreślonym, ale na pewno już kupię dynie, bo o takich smacznych plackach myślę już od sierpnia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mistrza i Małgorzatę. To była moja ukochana książka w liceum.
Hmmm...chyba sama pomyślę nad taką tartą :)
OdpowiedzUsuńMam tak,gdy widzę kogoś leżącego/śpiącego, sama zaraz staję się senna :P
Uwielbiam dyniowe placuszki ;) Wrzuć obiadek, ciekawe jak wyjdzie - z prwnością pysznie ;)
OdpowiedzUsuńcudny kolor dyni :) moja dynia czeka w kuchni na natchnienie kucharki ;)
OdpowiedzUsuńświetne są te placuszki :D chyba je zrobię na kolacja ba mama już sie wścieka że puree z dyni nie potrzebnie leży xd
OdpowiedzUsuńa ja na kolację może zrobię powtórkę, tak mi smakowały :)
Usuńyou are so beautiful ! placki mistrzowskie <3
OdpowiedzUsuńa i jeśli chodzi o kawę to ja lubię Nescafe Gold ;D
UsuńPlacki bardzo smakowite:) w sam raz na śniadanko....chyba pójdę kupić dynię;)
OdpowiedzUsuńAlllle apetycznie wyglądają!!!!
OdpowiedzUsuńKochamy dynię m.in. za delikatność i smak jaki nadaje placuszkom....pycha!
Pozdrawiamy!!
Tapenda:):)
gotowcami można się co najwyżej zainspirować i zrobić własną domową wersję, która i tak będzie lepsza:)
OdpowiedzUsuńkurcze, ja się tak boję dyni w plackach, wypiekach, a te placuszki świetnie wyglądają!
Nie m czego się bać, wierz mi :) Dynię łatwo oswoić!
Usuńfajne te placki:)
OdpowiedzUsuńApetycznie, na początek weekendu;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tartą cebulową:)
w przyszłym tygodniu mam zamiar zaopatrzyć się w końcu w dynię, więc będę musiała sobie chyba takie zafundować!
OdpowiedzUsuńKażdemu należy się odpoczynek. Pyszne placuszki ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, piękne placuszki. mniam:)
OdpowiedzUsuńJejku, jak ja lubię Ciebie czytać! Z dnia na dzień coraz bardziej ;-)
OdpowiedzUsuńDynię uwielbiam, jednak wciąż żałuję, że w Polsce nie sposób nigdzie znaleźć gatunku, którym codziennie żywiłam się podczas kontraktu w Tokio. Placuszki wyglądają pięknie, pewnie się skuszę, jak tylko zakupię żytnią mąkę. Pozdrawiam ciepło!
http://www.wieszaknawybiegu.blogspot.com/
Dyniowe placki zrobię na pewno, może w następną sobotę? Mam nadzieję, że leń mnie opuści i w końcu coś usmażę ;)
OdpowiedzUsuńA czemu nie jadasz nutelli ślicznoto ? ;>
A uzupełnienie uzupełniłam ;P
O, już zaglądam!
UsuńChyba swego czasu najadłam się jej tyle, że mi się przejadła ;)
Placki z dyni. Już żałuje że jej nie mam w domu :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam dyniowe placki :)
OdpowiedzUsuńChyba czymś się za bardzo stresujesz. :(
na mnie Mistrz i Małorzata czekają;) Ale już niebawem też zaczynam czytac;)
OdpowiedzUsuńahh i sama ciągle zasypiam, już nawet kawa mnie nie ratuje:<
Pięknie się prezentują.:)
OdpowiedzUsuńteż miałam ostatnio taki okres, że ciągle bym spała i spała... wiecznie otępiała, nie do życia, snułam się jak cień nie mając co robić. Syndrom jesieni, tak myślę.
OdpowiedzUsuńbtw. mogę placka? :)
no ba, jeszcze dziś smażę drugą porcję ;)
Usuńbardzo pysznie. :)
OdpowiedzUsuńcóż, ja zasypiam już nawet na stojąco. szkoła 5/7 to nie jest dobry pomysł!
Ale się dzisiaj zgrałyśmy z tymi dyniowymi plackami. Nawet przepis podobny, tylko Twoje mają przyjemniejszy kolorek:). I wiesz, że masz cudne spojrzenie? Takie tajemnicze:).
OdpowiedzUsuńDynia, dynia, dynia, muszę kupić dynię! (:
OdpowiedzUsuńCudowne kolory, jak robisz te zdjęcia? ;o
Więcej relaksu. :)
Kręcę się z aparatem tak długo, aż mój kot zaczyna na mnie dziwnie patrzeć. ;)
UsuńTeż 100x bardziej wolę zrobić coś sama niż kupować gotowce, tylko ten czas... eh- gdyby tak doba była o kilka godzin dłuższa ;)
OdpowiedzUsuńDyniowych placków jeszcze w tym roku nie robiłam- do nadrobienia! :D
dynia? strasznie zapomniana przeze mnie roślinka. a niesłusznie!
OdpowiedzUsuńU mnie dynie weszły w fazę zalegania, z braku pomysłów i chęci zalegają w kuchni mej własnej - dzięki za inspirację skorzystam z pewnością :) Co do zasypiania, może weszłaś w jesienny tryb życia, taki misiowy, z kocykiem, herbatą? Wtedy bronić się nie wypada, należy się poddać naturze :) trza oczywiscie zadbać nieco wcześniej o zapasy, słodkie zapasy do przetrwania jesienej pluchy. Pozdrawiam ciepło kami
OdpowiedzUsuńkolor jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa smaku tych dyniowych placuszków, bo prezentuja się bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńach dyyynia... ach Mistrz i Małgorzata... :)
OdpowiedzUsuńKupiłałam dzisiaj na targu dynię,ale wykorzystałam na zupkę :c Ale następnym razem (w poniedziałek) skuszę się na takie placuszki :)
OdpowiedzUsuń+ Przepraszam ale przez przez przypadek,zamiast opublikować Twój komentarz i innych blogerek usunęłam go :c
No i już mam podpowiedź co zrobić z dynią, którą zostałam obdarowana :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają dyniowe placuchy :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś robiłam z dyni pieczonej, bardzo smaczne i polecam do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądaja te placki :)
OdpowiedzUsuńale kusisz tymi plackami, a moja dynia została już przecież na zupę przeznaczona ;-)
OdpowiedzUsuńJaki kolorek^'^
OdpowiedzUsuńDyni jeszcze nie próbowałam w pancakesach:)
Czas najwyższy;)
Piękne i pyszne na pewno :)
OdpowiedzUsuńZnam to " na pewno to zrobię! ", chociaż czasami udaje mi się trzymać tego i w końcu zrobię to, co zaplanuję.
OdpowiedzUsuńTarty cebulowej nie jadłam, nie robiłam, ale myślę, że czas to zmienić..mam nadzieję, że stawisz zdjęcie i przepis :)
Placuszki z dynią...od dawna za mną chodzą, ale dyni nigdy nie widziałam w sklepie.
dziś kupiłam dynię, chyba zrobię takie placki ;)Swietnie wygladają ;)
OdpowiedzUsuńPol średniej cukinii startej na drobych oczkach, Szklanka mąki(większość pełnoziarnistej, trochę zwykłej), 3/4 szkl. mleka, jajko, 2 lyzki oleju, cynamon, lyzeczka syropu z agawy: to wszystko łączymy i pieczemy gofry ;)
Podziwiam Twoje chęci...super! Zagladam do Ciebie codziennie, bo dzień bez Ciebie, nie jest dniem...;) Pozdrawiam Śpiocha ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mi z tego powodu miło. :)
Usuńkolor piękny ! aż się nabiera ochotki na coś słodkiego =)
OdpowiedzUsuńMusiały być pyszne!
OdpowiedzUsuńwyglądają absolutnie apetycznie!
OdpowiedzUsuńmaatko, jaka chudzina! :O tylko mi nie mów, że i Ty masz ED.. :( :O
OdpowiedzUsuńA placki dyniowe - super - też się do podobnych przymierzam.. :)
spokojnie, nie mam :)
UsuńHm, dynia. Z dynią jest tak, że trzeba wiedzieć jak to zrobić, żeby wyszła. Też masz takie odczucie? Ja staram się zawsze kombinować z jej przyprawianiem...uważam, że pasuje jej curry, pieprz no i sól ofc.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj była zupka dyniowa. Zdecydowanie muszę jeszcze 'poćwiczyć' jej udoskonalanie. :D Pozdrowienia!
Coś w tym jest. ;) Szczerze mówiąc, mi o wiele łatwiej robić ją na słodko, wtedy nie ma takiego ryzyka przesadzenia z przyprawami.
UsuńZ dynią jakoś mi nie po drodze. Może kiedyś ;-)
OdpowiedzUsuńAle placki fajne :-)
Apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNapisz jak Ci wyszła tarta.
Wstawanie o 3? To chyba nie dla mnie :)
ale ładne! zdecydowanie do wypróbowania ;-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Mistrza i Małgorzatę, chyba czas sobie przypomniec ;)
o właśnie to będzie na moje II śniadanko!! :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądają :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam placki z dyni <3
OdpowiedzUsuńMoja niedoszła teściowa miała mega dynie i zawsze nam dawała... Ach, szkoda, że tej jesieni nie będzie placuszków :P
przyczep banerek bo pasuja do akcji jedzenie dla maratonczyka:) dzieki:)
OdpowiedzUsuńPiękne placuszki!
OdpowiedzUsuń