śliwki zapiekane z jagodami goji i cynamonem pod kaszą kukurydzianą
plums with goji berries and cinnamon baked with polenta
\/1 porcja/
- 150g śliwek
- 1 łyżka jagód goji
- 1 łyżka powideł czekośliwka*
- 50g kaszy kukurydzianej
- 200ml mleka
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- 1 łyżeczka masła
*można użyć 1 łyżki kakao i 1/2 łyżeczki syropu z agawy
Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek i kroimy na cząstki. Układamy je na dnie kokilki, mieszamy z jagodami goji i cynamonem. Kaszę kukurydzianą gotujemy na mleku z dodatkiem syropu z agawy ok. 10 minut (do zgęstnienia). Pod koniec gotowania dodajemy masło i łączymy je z kaszą. Kaszę nakładamy na śliwki. Naczynie żaroodporne wkładamy do nagrzanego do 180*C piekarnika i zapiekamy 20 minut. Podajemy od razu.
Inspiracja
Akcja: Nakarm Cukrzyka na Diecie
plums with goji berries and cinnamon baked with polenta
Trochę to zabawne, trochę irytujące, kiedy leci się na łeb, na szyję na fakultety z matematyki (o ironio - będąc humanistą!) i dowiedzieć się, że nikt z zarządu szkoły nie pomyślał, by zorganizować coś poza nieopatrznym wpisaniem ich w plan klasy. ;) Zyskać dwie godziny siedzenia, które byłyby pewnie nudne, całkowicie bezsensowne i godne narzekania, jeśli oczywiście nie miałoby się w kompanii grona świetnych znajomych. W nieszczęściu szczęście, a przynajmniej wiem, że mój wtorek pozostaje niezmiennie wtorkiem leniwym, kiedy lekcje zaczynają się o 10.
Dzisiaj też spokojnie. Zakładam leginsy, sweter do kolan i glany z zamiarem udawania, że jest mi ciepło. Wczoraj przywitał mnie przymrozek, więc nie ma innej rady, jak wyjąć z szafy
najcieplejszy arsenał, a w sklepie mimochodem kupić zapasowe opakowanie cynamonu. Lubię, naprawdę lubię jesień.
\/1 porcja/
- 150g śliwek
- 1 łyżka jagód goji
- 1 łyżka powideł czekośliwka*
- 50g kaszy kukurydzianej
- 200ml mleka
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- 1 łyżeczka masła
*można użyć 1 łyżki kakao i 1/2 łyżeczki syropu z agawy
Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek i kroimy na cząstki. Układamy je na dnie kokilki, mieszamy z jagodami goji i cynamonem. Kaszę kukurydzianą gotujemy na mleku z dodatkiem syropu z agawy ok. 10 minut (do zgęstnienia). Pod koniec gotowania dodajemy masło i łączymy je z kaszą. Kaszę nakładamy na śliwki. Naczynie żaroodporne wkładamy do nagrzanego do 180*C piekarnika i zapiekamy 20 minut. Podajemy od razu.
Inspiracja
Akcja: Nakarm Cukrzyka na Diecie
Śliwki! Zapiekłaś śliwki! :) Mam nadzieję, że Ci smakowało! Ale jak znam nasze podobne kulinarne upodobania to ... to na pewno! :D Cieszę się, że Cię zainspirowałam do dzisiejszego śniadania :)
OdpowiedzUsuńOczywiscie, że smakowało! Nie mogło być inaczej :)
Usuńwygląda na prawdę smacznie :) coś jakby budyń
OdpowiedzUsuńu mnie obyło się bez przymrozka, ale też ziiimno! :(
OdpowiedzUsuńO ja.. ta kasza kukurydziana ma taki genialny kolor, pełen słońca <3
Również lubię jesień, ale przymrozków na początku października nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci się zapiekła ta polenta.. chyba jednak zrobię czekośliwkę, śliwki jeszcze są <3
Z tym cynamonem to bardzo dobry pomysł; D
OdpowiedzUsuńTe śliwki zapiekane musiały smakować cudnie, acchh<3
A ja lubię nie tylko jesień z całym jej inwentarzem w postaci przypraw, ciast, zmroków i mroźnych poranków, swetrów, szalików i pikowanych kurtek, ale lubię też i Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńWypieku nie komentuje, ileż można się powtarzać! Wypiekowy MasterChef:)
mniammmmmm:) ależ bym chciała wpaść do ciebie na takie śniadanko, pyszości:)
OdpowiedzUsuńprzypomniałaś mi o tej kaszce, daawno jej nie jadłam.
OdpowiedzUsuńja nie lubię jesieni, nie lubię zimna, ale przyznaję, że ma swój urok.
Świetny pomysł ! Zazwyczaj zapiekam pod kasza manną, musze wyrpóbować też kaszkę kukurydzianą :) uwielbiam twoje wpisy !
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Twoje zdjęcia są coraz lepsze! Napatrzeć się nie mogę...<3
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się :*
UsuńGenialny pomysł, śliwka i kasza kukurydziana - taki słoneczny deser na nadchodzącą porę panującej ciemności (tak kojarzy mi się listopad).
OdpowiedzUsuńzrobiłabym, bo mam dużo śliwek, ale nie ma kiedy :(
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne!
Oryginalna kaszkowo-owocowa zapiekanka. I taka ...jesienna :D
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł :))
OdpowiedzUsuńśliweczki to jest to :)
OdpowiedzUsuńTo śniadanie już od jakiegoś czasu czeka jako pierwsze do wykonania kiedy już kupię kokilkę :)
OdpowiedzUsuńU mnie przedwczoraj był przymrozek.. chyba idzie zima, bo zapowiadają nawet 14 stopni na minusie w październiku!! Ciepły sweterek się przyda :)
OdpowiedzUsuńA tak zapieczonych śliwek jeszcze nie miałam przyjemności próbować, ale muszą być przepyszne! Oczywiście do wypróbowania :)
Nie strasz mnie, 14 na minusie? To ja już lepiej od razu wyjmę termofor :D
Usuńidealne, koniecznie robię! aż sobie zapiszę by kupić kaszę kukurydzianą :)
OdpowiedzUsuńPyszny pomysł!
OdpowiedzUsuńJa lubię jesień, ale tylko tę ładną, kiedy świeci słońce, spadają liści, gdy robi się szaro, brzydko i mokro, to jesień jest przeze mnie przeklinana
mmm <3 poproszę o taki na jutro !
OdpowiedzUsuńpomysł super, jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńteż już wyciągnęłam z szafy ciepłe swetry - to mój ulubiony czas :)
Kolejny pomysł na wykorzystanie kaszy, super ;)
OdpowiedzUsuńw końcu sama odnalazłam urok tej pory roku :) to na prawdę piękny czas! i już żadne chłodniejsze dni nie są mi tak straszne kiedy w pobliżu ogrzewająca kawa, a na sobie cieplutki sweterek oraz w głowie pozytywne myśli :)
OdpowiedzUsuńśliwki zapiekane pod kaszą - pomysł zdecydowanie do zrealizowania! :) kiedy w końcu zrozumiałam, że rano nie tylko uszczęśliwiają mnie ulubione owsianki to mam ochotę wypróbować coraz więcej twoich śniadaniowych inspiracji ;D
uwielbiam pieczone śliwki, a ta kasza ma śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńno to widzę mamy podobny "sposób" na jesienny chłód ;)
ach, niby tak proste, a smak na pewno zwala z nóg ! Jeszcze tak pięknie sfotografowane :)
OdpowiedzUsuńKusisz ;)
Mmmm :D
OdpowiedzUsuńDo wypróbowania <3
Mniam! :)
OdpowiedzUsuńPyszności:)
OdpowiedzUsuńHm śliwki zapiekane pod kaszą, brzmi genialnie, a wygląda jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńU mnie też najcięższy arsenał wytoczony - swetry, bluzy, gorące herbaty. Nawet ta jesień nie jest taka zła, może ją polubię? ;)
Zdjęcia są świetne i bardzo przemyślane ;) nawet kolor łyżeczki pasuje do koloru śliwek ;)
OdpowiedzUsuńSUPER, aż ślinka cieknie, coś mało śliwek w tym sezonie jadłam, muszę nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńMrrr... zapowiada się pyszniutko. I to jest coś idealnego na jesień :)
OdpowiedzUsuńśledzę Twojego bloga już od jakiegoś czasu i zawsze potrafisz mi bardzo miło zaskoczyć. świetny przepis!
OdpowiedzUsuń