cheesecake brownies with raspberries
Przepis na sernikobrownie podchodzi od Maria'n. Ciasto jest naprawdę przepyszne. Jeżeli ktoś jest fanem tego wypieku, a niekoniecznie chce piec mu się na raz całą blachę ciasta, na pewno będzie zachwycony. Ja robiłam je już wcześniej kilka razy, jednak zawsze w ramach słodkiej kolacji. Dziś zmieniłam ten nawyk, bo warto było je tu zaprezentować. ;)
/1 porcja/
- 100g twarogu sernikowego
- 20g mąki żytniej
- białko jajka
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- szczypta sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 40g mąki żytniej
- 1 jajko + żółtko
- 2 kostki gorzkiej czekolady
- 1 łyżka kakao naturalnego
- 1 łyżeczka syropu z agawy
- szczypta sody oczyszczonej
- szczypta soli
W jednej misce miksujemy składniki na masę serową. W drugiej mieszamy najpierw mąkę, kakao, sodę i sól, a następnie dodajemy syrop, jajko i żółtko. Mieszamy dokładnie, a na końcu dodajemy pokruszone 2 kostki gorzkiej czekolady, łączymy z ciastem. W lekko natłuszczonym naczyniu ceramicznym układamy naprzemiennie dwie masy, a następnie wkładamy do nagrzanego do 180*C piekarnika i pieczemy pół godziny. Jemy na ciepło bądź też podajemy ostudzone.
Odpoczywaj sobie, weekend jest :D a ciacho ? Znów kusisz !
OdpowiedzUsuńdaj, chociaż kawałeczek! :C
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić, trzeba <3
OdpowiedzUsuńPyszne rozpoczęcie niedzieli ;)
OdpowiedzUsuńale za mną chodzi sernik! te Twoje ciacho jest naprawdę super:)
OdpowiedzUsuńCooo? Ty miałaś na śniadanie takie cudo,a ja nieśmiertelne kanapki? :(
OdpowiedzUsuńŻYCIE, bejb, życie.
UsuńPrzyjeżdżaj tu to będziesz miała. :*
A wiesz ile czasu gotuje się jajka na twardo? jakąś wieczność!
UsuńI mimo postanowienia: bez śniadania nie piję(kawy) to gdy tyle trzeba czekać...Sama rozumiesz;)
ejjj weeź nie używaj ciosu poniżej pasa-daleko z Gdańska maaam!
ale fakt-zlocik jakiś trzeba zrobić w okolicach wolnych dni :D
Maliny, u mnie po nich ani śladu :(
OdpowiedzUsuńCudowny wypiek :)
No, kusi, kusi..
OdpowiedzUsuńAch, jak kusząco tutaj dzisiaj!
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, tak, jak ja; D To w końcu weekend; D
Wow, muszę wypróbować, chociaż pewnie u mnie wyszłoby więcej bo mam skłonności do przeładowania nawet dużej blachy!
OdpowiedzUsuńchyba się zakochałam ;D
OdpowiedzUsuńbez dwóch zdań to ciacho musiało smakować wyjątkowo! do tego te malinki *-* cudne !
OdpowiedzUsuńspokojnej, leniwej niedzieli życzę :* też dziś siedzę w domu :)
hah jak śmiesznie opadło gdy nałożyłaś śliwki :p
OdpowiedzUsuńbardzo śmiesznie, zwłaszcza, kiedy nie ma tu śliwek :D
Usuńaaaaaaa, ośliniłam się *__*
OdpowiedzUsuńmuszę się załapać na ostatnie maliny!;)
też pospałam dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńTwoje srniczki są mistrzowskie, chyba liczba inspirujących się nimi osób mówi sama za siebie :D
OdpowiedzUsuńPożegnanie malin o tej porze?! Ja to już dawno dawno daaaawno o nich zapomniałam, zdecydowanie powitałam jabłka, po letniej przerwie smakują doskonale:)
OdpowiedzUsuńTwój wypiek... bez komentarza, naprawdę kończą mi sie zachwyty i komplementy nad Twoimi wypiekami, ale że za każdym razem są szczere i autentyczne, to się powtórzę: rewelacja!:) chociaż drugi człon nazwy, czyli brownie.... jakoś bardziej do mnie przemawia:>
Bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo chciałabym to zjeść ! I ten przypieczony zawijas u gory, genialnie <3
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz :) Chyba spróbuję przygotować, zwłaszcza, że uwielbiam serniki, a czuję, że ten jest wyjątkowo dobry :D
OdpowiedzUsuńto ciacho musi być genialne, upiecz mi takie :> proszęę!
OdpowiedzUsuńTwoje śniadania baaardzo kuszą:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ciasto, ale w wersji na raz jeszcze nie piekłam ;P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę malinek <3
Chętnie bym zrobiłam, ale skończyło mi się kakao :(
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak już wyobrażam sobie ten cudowny zapach w kuchni <3
Maliny, jeszcze!?
U mnie też ostatnie opakowania malinek, nie umiem się jeszcze z nimi pożegnać. Chociaż masz rację, jabłka i dynie to bardzo dobra konkurencja.
OdpowiedzUsuńPołączenie sernika i brownie? Brzmi genialnie, zwłaszcza, że to są chyba moje ulubione ciasta :D
uwielbiam takie śniadaniowe wypieki! :)
OdpowiedzUsuńLubię! A te wersja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie do jak najszybszego zaopatrzenia się w taki twarożek i wypróbowania tego ciacha :) już wiem że jest obłędne!
OdpowiedzUsuńTakich smakowitości to jeszcze nie jadłam, pycha;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że podajesz przepis na taką jedna porcyjkę, będzie się czym zajadać zimą ;)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda, skusiłabym się na takie ciasto na śniadanko ;)
OdpowiedzUsuńzaskakujesz jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńrozważam kupno małego piekarnika bo się rodzice zaczęli czepiać, że strasznie dużo prądu idzie na te jednoporcjowe i chyba maja rację... ;]
kurcze, ależ śniadanko :)
OdpowiedzUsuńPyszne, chodź zapewne baaardzo pożywne :)
No i te malinki na górze <3
aaaaaaa taka głodnaaa!
OdpowiedzUsuńA ta foremka to jaki ma wymiar? nie chcę, żeby wykipiało albo było tak płaskie, że nic nie widać.
OdpowiedzUsuń16cmx8cm i jest głębokia na 4cm
Usuńwygląda obłednie :) ! Zakochałam się... muszę koniecznie zapisać przepis :)
OdpowiedzUsuń